Czego?

1.4K 94 25
                                    

Pov. Reader
Już ubrałam sukienkę, jest śliczna, chyba dzisiaj w niej zostanę, jestem ciekawa miny rodziców, ale skąd ja powiem że ją mam? Hmm powiem że dostałam od koleżanki i tyle, idealny plan. Wychodzę z łazienki i idę na dół dumna jak paw w mojej nowej sukience.

-Dzień dobry kochanie, wow cudownie wyglądasz skąd masz tą sukienkę?- pyta zaskoczona mama

-A dostałam od koleżanki- mówię podchodząc do nich

-Rozumiem jest śliczna- mówi idąc do kuchni, hmm myślałam że znowu będzie jakaś niespodzianka ale nie. Dobra nie traćmy nadziei. Dzień zapowiada się zwyczajnie, hmmm czy to dobrze czy nie? No dobra...moze Horror mnie dzisiaj odwiedzi fajnie by było...idę do kuchni aby wziąć jakiś owoc. Gdy wchodzę widzę...nic, no a miałam nadzieję że tort czy coś w tym stylu będzie! Ehhh rodzice wychodzą z kuchni, a ja biorę banana, i na szybko go zjadam w kuchni. To co dzisiaj robimy? Pewnie pójdę połazić po mieście i tyle. Po paru minutach wychodzę z kuchni.

-NIESPODZIANKA!- krzyczą rodzice czyli się doczekałam yey! Na stole był śliczny tort aż szkoda było go zjadać, ja uśmiecham się szeroko i patrzę z zadowoleniem na rodziców.

-Wszystkiego najlepszego kochanie- mówi podchodząc mama która mnie przytula i całuję heh typowe mamy, po czym daje mi paczkę, heh naprawdę nie muszą mi prezentów kupować.

-No właśnie T.I wszystkiego najlepszego!- mówi przytulajac mnie tata pp czym też daje jakiś prezent. Ehhh serio nie muszą ich mi dawać, zwykle życzenia mi starczą. Pewnie czekają kiedy otworzę prezenty, to jeszcze poczekają bo nie mam zamiaru, dopiero wieczorem hihi, jaką ja zła. Po czym siadam z rodzicami na kanapę i kroją tort, jest przepyszny heh, chociaż raz w roku można nawpychać się słodyczy bez konsekwencji. Po godzinie siedzenia i gadania rodzice powiedzieli ze muszą iść do pracy, dzisiaj sobie tylko załatwili aby pójść na popołudnie. Rozumiem ich chociaż ta godzina była fajna. Ogarneli się, pożegnali i wyszli, a ja znowu zostałam sama w domu.

Co by tu porobić? Mówiłam że wyjdę na miasto, w sumie czemu by nie, mam nadzieję że nikogo wkurzającego nie spotka...po chwili ubieram buty i wychodzę, przechodze obok lasku, boiska jacyś chłopacy grają. Kieruje się na miasto, ale jak na złość pogoda się zepsuła...zaczęło lać...ja szybko pobiegłam do domu, wyglądam jak szczur...włosy oklapnięte, sukienka mokra ehh, może zaraz wyschnie? Serio nie chce jej zdejmować, akurat dzisiaj musiało się rozpadać, no dobra trudno seans filmowy też będzie fajny. Po wysuszeniu włosów i zgromadzeniu przekąsek siadam na kanapę, już chce włączyć jakiś film ale nie ktoś mi to przerywa pukaniem. Z niechęcią wstaje i idę zobaczyć kto to, chyba gorzej nie mogło być, to Kacper.

-Cześć T.I wszystkiego najlepszego!- mówi z uśmiechem po czym daje mi prezent, ugh nie chciałam widzieć tego młotka dzisiaj, zacznijmy skąd wie kiedy mam urodziny? Pewnie nasza kochana najlepsza przyjaciółka mu powiedziała, szczerze mówiąc ona też mnie zaczyna wkurzać, mówi moje dane na prawo i lewo, gadamy gdy czegoś chce to jest przyjaźń?

-Heh cześć i dzięki nie musiałeś- mówię z wymuszonym uśmiechem.

-Dobra to ja będę spadał pewnie masz gości słyszę muzykę, więc jeszcze raz wszystkiego najlepszego!- mówi odchodząc, co zaraz jaka muzyka? Aaaa no tak, ale szczęście akurat fajna muzyka leci w tv, więc nie musiałam go siłą wypraszać, ciekawe co mi kupił, pewnie ona mu pomagała, ehhh. Odkładam prezent na bok i zaczynam swój seans filmowy.

Pov. Horror
Cały czas ją obserwuje, widzę że rodzice też mieli dla niej niepodzianke jak uroczo, widać że jest zaskoczona ale to chyba dobrze co nie? Tylko mina jej zrzędła gdy dowiedziała się że idą do pracy, pewnie też nie byłbym zbytnio zadowolony, no ale chatę ma wolną pójdę ja odwiedzić! Emmm albo i nie? Chyba gdzieś wychodzi...no dobra w końcu to jej dzień może robić to co chce, chyba idzie na miasto, pfff typowa dziewczyna co one widzą takiego w tych ciuchach i kosmetykach? Nie rozumiem, i chyba nigdy nie zrozumiem dziewczyn. Ja mam swoją siekiere i ona mi starczy, widzę jak wychodzi z domu w skowronkach, nienawidzę gdy ktoś jest szczęśliwy ale u niej jakoś mi to nie przeszkadza, nawet się cieszę że ona się cieszy, czy to dziwne? Chyba serio się zakochałem...dobra kit z tym, pewnie nic nie czuje do mnie i tyle, jak można pokochać mordercę? Dobra Horror nie zamyślaj się bo zaraz popadniesz w jakąś depresję że cię nie kocha, a to jest dla kochasiów którzy co tydzień mają nową laske. Po paru minutach biegnie do domu, ale niespodzianka! Zaczęło padać chyba pogoda też miała dla niej prezent, cała mokra wraca do domu, po jej mienie mogę zobaczyć że jest zirytowana, ale po chwili idzie się ogarnąć. Po czym zaczyna szykować jakieś przekąski? Ale po co spodziewa się gości? Nagle jej przygotowania przerywa pukanie do drzwi, idzie je otworzyć i to ten Kacper na sam widok mam ochotę go rozszarpać. Co ona w nim widziała? Przecież to jakiś słabiak i tyle, niech spojrzy na mnie nie pozwole jej nikomu tknąc, teraz to się zachowujesz jak ci książęta z bajek Disneya...po chwili kończą rozmowę i dostała od niego prezent hmmm ciekawe co? Może to jest odpowiedni moment aby ją odwiedzić?

Horror Sans x Reader #Zakochana w Horrorze [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz