Po wyjściu z portalu moim oczom okazuje się las, jakiś dziwny, strasznie cicho tu jest... Głucha cisza, albo cisza przed burzą.
-Coś nie tak?- mówi jakby zmartwiony
-Strasznie tu dziwnie, gdzie my jesteśmy...?- mówię rozglądając się
-Witam cię w Horrotale moim domu!-zaraz co? Matko święta na co ja się zgadzałam...
-Dobra ja już się napatrzyłam możemy już wracać- mówię trochę wystraszona
-Hey spokojnie, nic cię tu nie zje, będziesz żyć- mówi patrząc na mnie
-Trochę w to wątpię- mówię patrząc przed siebie
-Zaufaj mi okey? Przecież nic ci się nie stanie że mną- awww martwi się o mnie, w sumie powiedział mi to w cztery oczy heh
-No dobra...- mówię idąc przed siebie, Horror idzie za mną i patrzy na każdy mój ruch.
-W tym lesie nic nie ma, więc nie musisz się obawiać że coś wyskoczy- mówi idąc dalej, co on ma na myśli? Zabił wszystkich, w sumie nie zdziwiła bym się. Idziemy dalej, a tam widzę drzewo które leży na jakieś budce hmmm ciekawe, widzę po minie Horrora za chyba wie co tu się stało.
-Hmm ciekawe spodziewałam się martwych zwierząt, jakiś zwłok ale przewrócone drzewo na jakąś budke? Hmm nowość- mówię uśmiechając się
-Taa nowa atrakcja, a zwłok nie zobaczysz spokojnie- mówi
-To co tu się stało? Widzę że wiesz-
-Ja? Nie wiem skądże?-
-Widzę że kłamiesz-
-Nie kłamie ...-
-Kłamiesz, a teraz mów co się stało-
-Ugh nie dasz żyć co? Chciałem sobie porzucać w zwierzęta ale nie było żadnego żywego i co wkurzyłem się i uderzyłam w drzewo, a te się przewróciło i tyle... Zadowolona?-
-Tak- mówię idąc dalej, wygląda jak las z horrorów, potem wchodzimy do jakiegoś miasta Snowdin? Strach tam chodzić ale Horror czuję się jak w domu, pewnie na codzień tu żyje, no ba on tu mieszka stąd pochodzi
-Ty tu mieszkasz?-
-Yhy-
-Wow, to wygląda jak miasto po wojnie-
-A skąd wiesz że nie jest?- hem dobre pytanie XD po chwili wybuchamy śmiechem, po chwili zwiedzania zatrzymuje się przed jakimś domem, on chyba w nim mieszka boję się co zobaczę w środku jak tam wejdę.
-Miejmy nadzieję że mój braciszek jest w domu i się go nie wystrasz- mówi głupio uśmiechając się, ma brata? Chyba coś mówił ale nie pamiętam...nie wystrasz się? Czyli co jest straszniejszy niż on?
-Postaram się- mówię, po czym ten wpuszcza mnie do środka, myślałam że będzie wszędzie krew itp a tu ładne mieszkanie, widać że zadbane napewno o to dba jego brat niż on sam, modlę się w głębi duszy aby jego brata nie było, nie chce go poznać ale chyba się nie uda...słychać czyiś głos, jest straszny, gorszy niż Horrora matko czemu mnie to spotyka!?
-Sans już jesteś? No to dobrze widziałeś człowieka?- Horror czy ty coś planujesz...
-Nie widziałem- mówi
-Bo wiesz oczy mi się skończyły do mojego wspaniałego spagetti- Matko co!! Nie, ja tu nie chce być... Wycofuje się ale Horror łapie mnie za rękę.
-Miałaś mi zaufać, nic ci nie zrobi- mówi to jakby przez zęby abym tylko ja słyszała, szczerze mówiąc nie chce tu być.
-Sans jesteś tam? Czy umarłeś? Czy znowu żarty sobie robisz -,- słyszysz mnie?- chyba się wkurzył jak mu nie odpowiada i co z niego taki śmieszek?
-Spokojnie bracie jestem tu, nie denerwuj się- mówi
-Możemy już iść?-
-Nie...-
-Głodny jesteś Sans?- mówi wychodząc z kuchni
-Mogłeś powiedzieć że będziemy mieli gościa- mówi patrząc na mnie, matko on jest ogromny...trzy razy wyższy odemnie jak nie wyższy, jak upiór normalnie wygląda, ostre żeby i małe oczy nadaje mu to psychopatyzmu...Horror jak coś mi zrobi to ja chyba nigdy nie wyjdę z domu...-Nie planowałem tego- popycha mnie do przodu abym się się przywitała omg, on pcha mnie na śmierć.
-Cześć- mówię nerwowo
-Witaj człowieku- uśmiecha się ale nawet jego uśmiech jest straszny...
-Sans gdzie poznałeś taką śliczną dziewczynę?- mam brać to za komplement bo czuje ze to nie jest komplement.-A kiedyś tak przypadkiem się spotkaliśmy, raczej ja ją heh- mówi patrząc na mnie
-Taaa heh...- mówię nerwowo
-Dobra chodź na górę- mówi idąc na schody, ja idę za nim, nie wiem czemu ale się zaraz boję że ten jego brat mnie złapie i zabije...chyba to jego pokój otwiera drzwi, i jest fajny zadbamy pokój, nie spodziewałam się
-Dawno tu nie byłem- mówi rzucając się na lozkob
-Niby czemu? Przecież mieszkasz tu?-
-No wiesz, teraz to zazwyczaj chodzę po lesie, bo mi się nudzi i rzadko tu jestem chyba aby odpocząć, dobra żartuję spędzam tu dużo czasu heh-
-Heh tia, twój brat napewno mi nic nie zrobi?-
-Jezu napewno, już się uspokój-
-Dobra, dobra- mówię
#Time skip#
Gadamy tak chyba z parę godzin po czym otwiera portal i przechodzę przez niego, na szczęście jestem w swoim domu, a nie gdzieś indziej. Patrze na zegarek jest 19, a rodziców nie ma ehhh. Idę się ogarnąć do spania i idę spać.
CZYTASZ
Horror Sans x Reader #Zakochana w Horrorze [ZAKOŃCZONA]
FantasyMyślałaś kiedyś że to co widzisz nie dzieje się naprawdę? Może jednak sie myślisz I nawet wymyśleni przyjaciele żyją naprawdę, a tego nie wiemy. Zobaczymy kto jest lepszy, realny świat czy może ten drugi. Witajcie to jest moja druga książka w stylu...