Nienawidzę...

950 81 29
                                    

Jesteśmy przy moim domu strasznie się stresuję czy rodzice mnie nie wyrzucą czy jak... Co wtedy? Ehhh ale ważne że Horror jest ze mną raczej do ręko czynów nie powinno już dojść... Nie powinno, a czy dojdzie? To trzeba iść się przekonać tak bardzo nie chcr ale rodzice powinni wiedzieć chyba co nie? Z drugiej strony miała bym ich gdzieś i mieszkała z Horrorem ale tak nie można... W końcu to dzięki nim mam życie, ale też dzięki nim mam takie zepsute... Ugh no i co tu myśleć?

-Myszka rozluźnij się będę tam przy tobie- mówi głaszcząc mnie po policzku, awww jego dotyk jest taki kojący, ale jednak i tak się boję

-Dobrze dziękuję- łapie go za dłoń aby już ją wziął i uśmiecham się delikatnie do niego.

Patrzę na moi dom który jest parę metrów od nas, widzę że światła są zapalone to znaczy że siedzą w salonie.

-Nie, Horror nie... Wracajmy do domu nie mam zamiaru iść do nich- mówię i zaczynam iść do tyłu

-Oj nie nie nie moja droga, idziemy tam do nich-

-Horror nie chodź!- oddalam się gdzieś w głąb lasu

-T.I proszę cię idziemy- trochę to wkurzyłam... Nie reaguje tylko dalej ide przez krzaki, nagle czuję że mnie łapie za rękę

-Horror mówiłam ci nie chce!-

-Nie podnoś na mnie głosu T.I mam cierpliwość do ciebie ale też do pewnego momentu- trzyma mnie za rękę patrząc na mnie z dość poważną miną... Przeraża mnie taki

-Horror ale zrozum ja nie chcę już tam iść-

-Chodź myszko przecież będę tam z tobą nic ci się nie stanie o to się boisz?-

-Trochę...- spuszczam głowę, ten łapie mnie za podbródek i patrzy mi w oczy

-Będę tam z tobą dobrze?-

-No dobrze...-

-Chce usłyszeć pewną odpowiedzą kochanie-

-Hah- całuję go w czoło
-Co ja bym bez ciebie zrobiła zapewne siedziała w pokoju-

-A widzisz-

-No dobrze chodźmy- zaczynam wychodzić z krzaków ale Horror bierze mnie na barana
-Mam nogi-

-Śliczne nogi~

-Na flirt cię zebrało? Hah-

-Być może- ehh przy nim smutnym nie da się być... Taaa jak inni go widzą pierwszy raz to mają zawał, a nie XD a ja ze go nawet kocham, jest dość wysoki i czy ja ciężka nie jestem? Ważę swoje co nie?

-A ciężka nie jestem?-

-Hah teraz to powiedziałaś leciutka jak piórko jakbyś nie wiedziała co ja robię i że potrzeba do tego dużej siły-

-No wiem wiem- to tak dziwnie zabrzmiało hah no dobra w końcu będzie trzeba pogadać z tymi rodzicami co nie? Po chwili zdejmuje mnie z swoich ramion, on to by mną mógł sobie robić co że chce ma taką siłę XD

-No to pukaj- patrzę na niego trochę ręką mi drży
-Spokojnie będzie dobrze- pukam do drzwi i delikatnie je otwieram... No nie otwieram bo są zamknięte, słychać kroki teraz to bym uciekła

-Nie ma ich wracamy!- nagle drzwi się otwierają, a w nich stoi mój tata widać że nie jest zadowolony ze mnie widzi jeszcze z Horrorem

-Widzę że panienka postanowiła się zjawić- mówi patrząc na mnie pogardliwym spojrzeniem...

-Tak i nie mam zamiaru siedzieć w tym głupio psychiatryku sami powinniście tam trafić!-

-Mówisz? To nie ja jestem z potworem-

-Nie wcale, a mama to aniołek!- uderza mnie w twarz

-Stul pysk smarkulo!- drze się na mnie, widać że Horror chce mu przyłożyć

-Ekhem to dla Pana jest wychowanie?!- Widzę że tata chce uderzy Horrora ale ten w porę reaguje
-Nie ze mną te numery, T.I nie zmieni zdania bo tak się państwu podoba!- trzyma go za rękę
-Nie rozumiem jak możecie być tacy samolubni-

-Zamknij się potworze zgnijesz...- nie dokończył bo oberwał

-Horror!-

-Spokojnie kochanie nic mu nie jest widzisz?-

-Nie poznaje własnej córki, gówniaro TY!- szarpie mnie za rękę i wrzuca do salonu
-Bierz swoje rzeczy i wynoś się z tego domu! Nie mam zamiaru cię tu więcej widzieć niewdzieczna smarkulo!- uderza mnie raz jeszcze mam łzy w oczach jak on mógł tak powiedzieć jak! Wstaje i idę szybko do swojego pokoju... Słyszę że Horror chce wejść ale kłóci się z nimi tylko nic im nie zrób... Jestem w pokoju i zaczynam szlochać, te słowa tak bardzo bolały czyli nigdy nic dla nich znaczyłam? To co mi mówili to kłamstwa... Upadam na podłogę i dalej szlocham, cały czas słyszę kłótnie na dole... Mama się straciła, staram się wstać i ogarnąć aby spakować swoje rzeczy źle emocje biorą górę...

-Horror- mówię cicho... Nic się nie dzieje
-Horror- mówię głośniej i słyszę że ktoś idzie... Nie jestem pewna kto to... W progu drzwi staje moja matka, też ma chaniebny wyraz twarzy

-No już pakuj się i wynoś!- mam więcej łez... Wstaje biorę plecak i wkładam byle jakie rzeczy ciuchy, moje notatki i różne po prostu co mi wpadnie w ręce

-Nie cierpię was! Nie rozumiesz masz mnie gdzieś!- mówię i podchodzę do niej

-Głupia dziewucho- uderza mnie...w życiu nie oberwałam od nich tyle razy jak dzisiaj...

-Cieszcie się że żyjecie bo dawno byście zdechli!- słyszę Horrora... Ja tu nie chcę być, ktoś łapie mnie za rękę to chyba on
-Żegnamy państwa na zawsze nie zobaczycie nas tu!- mam łzy w oczach to naprawdę to wszystko mnie przeraża... Boję się tego moi rodzice  są dla mnie jak obcy ludzie teraz... Horror łapie mnie za rękę i gdzieś się teleportujemy...





Horror Sans x Reader #Zakochana w Horrorze [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz