Eliksir

1.1K 77 12
                                    

Pov. Reader
Budze się rano i czuję że jestem w objęciach mojego kochanego szkieleta... Hehe to co z tym człowiekiem? Jutro mamy iść nad to jezioro i? Dobra zobaczymy może ma plan działania. Przeciągam się i wstaje przy okazji budząc go.

-Oh cześć jak się spało?-

-A dobrze, heh i jak z tym planem?-

-Spokojnie wszystko załatwione-

-No dobrze dobrze- idę do kuchni zrobić śniadanie, na szczęście ten nie idzie za mną, chyba zrozumiał że nie zgubie się w kuchni hehe, robię sobie herbatę i kanapki, nie chce mi się nic bardziej kreatywnego, jak naleśniki czy gofry...
-Chcesz coś?-

-Nie, dzięki- ja bym już dawno umarła jakbym nie jadła, nie no to szkielet więc co się dziwić... Po chwili wracam do salonu z kanapkami i herbatą, zaczynam jeść oglądając telewizję, jak zwykle nudyyyy

-To co dzisiaj robimy?- pytam się patrząc na niego

-Hmmm ja później idę do pewnej osoby o tą sprawę z człowiekiem więc nie będzie mnie chwilę...-

-A okey rozumiem- przytulam się do niego, wymuszona czułość xd ten też mnie przytula

-Pieszczoszek co? Heh-

-Noooo, kolejny fakt o mnie- mówię uśmiechając się

-Zapamiętam sobie-

-Okiiiii- noi znowu źle się czuję ugh mdli mnie... Chyba nie jestem w ciąży co nie?!
-Emmm, a to możliwe że wiesz... Emmm-

-Hm?- mówi spoglądając na mnie

-Że mogę być w ciąży z nim?-

-Hehehe spokojnie, on jest bez płodny nie musisz się bać naprawdę- ufff

-Ufff, już miałam zawał xd-

-Hehe-

Połowa dnia nam minęła na gadaniu i oglądaniu razem telewizji, w końcu Horror musiał iść do tej całej Life... Tak musiałam się zapytać do kogo dokładniej idzie po co jak dlaczego XD chyba te pytania mu się nie podobały no ale trudno, chce wiedzieć, no właśnie przechodzi przez portal...

-Pa-

-Pa-

Pov. Horror
Dobra idziemy do Life mam nadzieję że coś się nie zepsuje... Bo będzie źle i z resztą się wkurze... A wtedy jest bardzo źle... Nie mam zamiaru nikogo zabijać... Oh dobra jestem, powinna być w swoim domu ciekawe czemu wczoraj nie mogła tego zrobić. Pukam do jej drzwi, natychmiast mi otwiera pani koza. Hehe

-Witaj, wejdź proszę-

-Dzięki- wchodzę, ma ładny dom... Chociaż bardzo zielono ugh, dobra nie narzekam bo tylko to umiem robić
-Hm to co? Dasz radę mnie zamienić w człowieka?-

-Tak dam radę...-

-Widzę jakieś ale?-

-Nie ma żadnego ale spokojnie heh-

-No dobra- chyba coś w nie humorze jest... Każdy miewa takie dni, ja bardzi często więc wiem jak się czuje, tylko szkoda że wtedy mam ochotę zamordować każdego kto stanie mi na drodze...

-No, a więc?-

-Ah tak...- daje mi jakieś pudełko
-W nim jest mikstura i odtrutka, chyba rozpoznasz je bo są podpisane i musisz uważać bo gdy weźmiesz eliksir to stracisz przytomność i obudzisz się na następny dzień, więc radzę Ci to wziąć dzisiaj wieczorem przed snem-

-Hmmm no dobra dziękuję-

-Nie ma za co i niech Ci się tak ułoży życie, będę chciała poznać dzieciaczki!- po tych słowach stałem hak słup...

-Hehe tak... Ja chcę poznać dzieciaczka Inka i Errora...- ups wygadałem się hihi XD

-Oh czyli też wiesz, ja wiedziałam od początku hehe, w końcu to znaczy moje imię-

-Tak tak domyślam się-

-Heh ciekawe kiedy Dust i Blue będą mieli swoją rodzinkę, hehe zabiją mnie jak dowiedzą się że ich obgaduje-

-Spoko nikomu nie powiem napewno-

-Domyślam się-

-Okey jeszcze raz dzięki i do zobaczenia-

-Pa do usłyszenia- mówi, a ja wychodzę z jej domu i idę do swojego... Z bratem widuje się codzinnie więc nie martwię się o niech, wiem że dzisiaj poszedł na jakąś imprezę czy coś albo spotkanie nie wiem już sam, ale fajnie że będę sam w domu.

Ahh mój domek hehe, chyba T.I się nie pogniewa jak zostanę u siebie na noc, wchodzę do niech i od razu kieruje się do swojego pokoju. Dobra zobaczymy raz kozi śmierć, ciekawe czy zadziała... Wyjmuje że pudełka ten eliksir i pije go... Hmmm nic się nie dzieje? Yyyy co? Co jest z obrazem czemu tak czarno... Zasypiam...

Horror Sans x Reader #Zakochana w Horrorze [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz