Zakład

1.4K 83 21
                                    

Pov. Reader
Słysze jakieś krzyki na dole, czy raczej głośną rozmowę...ehhh Horror znowu chce kogoś zabić? Czemu w moim domu? Wstaje z łóżka i kieruje się w strone drzwi. Gdy wychodzę z pokoju widzę że Horror trzyma Kacpra, ehhh pewnie by go zabił, ale czemu jeszcze tego nie zrobił. Powiedziałam aby go puścił wykłócał się ale to zrobił potem mu coś powiedział coś w stylu że on żyje dzięki mnie jak mam to rozumieć? Dobra nie ważne głowa mnie boli później pomyślę i tyle. Po chwili Kacper zaczął że Horror mnie zmienił chyba raczej jego...po chwilowym wykłocaniu się Horror chce go uderzyć powstrzymuje go ale drugim razem już mi się nie udaje i tej uderza w ścianę bo Kacper robi unik, widzę że go to zabolało...bo serio się zamachnął, ja się zatne papierem już umieram z bólu co dopiero z całej siły w ścianę uderzyć potem Kacper sobie wyszedł.

-Kurwa T.I z czego macie te ściany!? Z betonu!? Ręce można sobie połamać!?- mówi patrząc na mnie i trzymając się za dłoń

-Nie wiem, nie budowałam tego mieszkania ale teraz wiem że ten dom wytrzyma wszystko-

-Bardzo śmieszne wiesz!? Szkoda że ręki sobie nie złamałem co nie?-

-Nie życzę Ci tego...nie chcę abyś się połamał- mówię patrząc na niego, ten trochę zdziwiony patrzy na mnie

-Dobra siadaj na kanapie ja zaraz wrócę- mówię idąc na górę, ten chyba nie ma zbytnio ochotę wykonać mojego rozkazu.

-Usiądziesz?- mówię z góry, ten przewraca oczami i siada, jak kapryśnie dziecko normalnie, idę do łazienki po jakiś bandaż i schodze na dół. Ten patrzy na mnie jakbym miała mu zaraz coś zrobić, tia zabić go chce wiesz?

-Co się tak patrzysz? Jakbym miała ci coś zrobić?-

-A może chcesz coś zrobić? Nie znam twojego drugiego oblicza- mówi uśmiechając się szyderczo

-Pokaż dłoń-

-Niby po co?- mówi zaskoczony

-Chce ci pomóc...-

-Bandaże są dla słabych-

-Horror pokaż dłoń- przewraca oczami i pokazuje mi dłoń, serio sobie ją poobijał.

-Nie źle zarypałeś w ścianę-

-Tia ślepy nie jestem-

-To wiem- zaczynam mu bandażować rękę, widzę że mu się to nie podoba pewnie ma dziwne odczucia bo chyba nikt mu nigdy nie pomagał, po chwili kończę

-Na drugi raz nie wal w ścianę co?-

-Niby czemu? Martwisz się o mnie?-

-Emmm może trochę...-

-Heh nie musisz- jak to nie?

-Dobra ale uważaj bo serio sobie przez własną głupotę coś zrobisz, np zabiasz wszystkich, a tam walniesz w ścianę i się połamiesz nie myślisz że co dziwne?-

-Heh masz trochę racji, ale nie bój się-

-Yhy- mówię wstając i idąc do swojego pokoju

-A ty gdzie?-

-No, a gdzie mogę iść? Idę się położyć głowa mnie boli-

-Dobra- mówi to gdy wchodzę do pokoju, od razu rzucam się na łóżko i idę spać.

Pov. Horror
Ona mi pomogła? Ale czemu? Nie rozumiem bab naprawdę ich nie rozumiem jakieś zmienne są. Jeszcze nie dawno mnie wyzywała, a teraz pomaga hmmm dziwne. No to co tu porobić? Pójdę zobaczyć czy doszła do łóżka bo teraz mogę się spodziewać po niej wszystkiego, wstaje i idę do jej pokoju, widzę że jest na łóżku. Podchodzę do niej i ją przykrywam, heh T.I jaka ty urocza jesteś kiedy śpisz, kiedy się złościsz, kiedy się cieszysz, kiedy się smucisz. Śpij dotrze i dzięki za pomoc. Całuje ją w policzek po czym teleportuje się do siebie. Matko co ja zrobiłem!? Serio czuły się staje!? Nie długo przestane zabijać ci wtedy!!! Spadne że swojego stanowiska już Dust będzie lepszy nie mgle na to pozwolić! Muszę iść wymordować jakieś AU albo lepiej i nie bo to robota Errora, hmm zabić kogoś ale równego mi...hmm może Fell Papyrus? No dobra mogę iść spróbować. Otwieram portal do Underfell i gdy idę do miasteczka morduje potwory, one i tak się odrodzą za jakiś czas, jakby zabił je człowiek to musiały by czekać do reset, ale takto to spokojnie mogę je zabijać, jestem przed miasteczkiem i kogoś moje oczy widzę to Wielki Przerażający Papyrys no to zacznijmy zabawę, skradam się do niego ale chyba ten sie skapnął.

-Czego tu chcesz Horror!?-

-Chce się zmierzyć z godnym przeciwnikiem-

-Spadaj Horror nie mam humoru na walkę znajdź sobie kogoś innego-

-A niby czemu?- zaczynam go atakować

-Głuchy jesteś nie mam ochoty!!- odpiera mój atak kośćmi, nawet się nie stara matko co za nudziaż...

-Postaraj się trochę, bo serio muszę znowu wprawy nabrać bo ostatnio mało zabijam-

-A to niby czemu?- patrzy podejrzliwie

-Prywatne sprawy- mówię atakując

-Prywatne sprawy mówisz? Dobra zróbmy tak bo ciekawią mnie te sprawy, jeśli wygram powiesz o co mi chodzi jeśli przegram będziesz miał satysfakcję że mnie zabiłeś okey?- mówi patrząc na mnie wygląda na poważnego, on chyba serio myśki że może że mną wygrać?! Chyba śni...

-Niech będzie...-

Horror Sans x Reader #Zakochana w Horrorze [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz