Bridget udało się kupić wszystkie materiały, które chciała. Gdy już wychodziła ze sklepu drzwi obrotowe się zatrzasnęły. Okazało się, że w pułapce nie była sama. Dokładnie przyjrzała się mężczyźnie, który stał za szybą. Był dobrze ubrany, miał idealnie uczesane włosy, ładny uśmiech i drogie buty. Mężczyzna popatrzył na nią i uśmiechnął się:
- Witaj, uwięziła mnie Pani.
- Mogłabym powiedzieć to samo.
- To prawda. Jestem Emilio a Pani?
- Bridget.
- Oh... piękne imię. Ja wchodzę, pani wychodzi.
- Tak, byłam kupić kilka materiałów.
- Jest Pani projektantką?
- Można tak powiedzieć.
- Czyli interesuje się Pani modą?
-Tak zwłaszcza francuską.
- O tak... klasyka. Lubi Pani podróże.
- Tak, po domach mody.
- Rozumiem, wydaje mi się że ktoś nas uratuje.
- Mam nadzieje. Bo spieszę się.
- Pośpiech to nic dobrego.
- Nic nie jest dobre. - uśmiechnęła się Bridget.
- Ktoś idzie. - po chwili drzwi się otworzyły. Emilio wyszedł za Bridget. - Przepraszam, że Panią przynudzałem swoimi pytaniami, gdy prawie straciliśmy życie.
- Nic się nie stało. Dobrze mi się z Panem rozmawiało.
- Gdyby Pani chciała kiedykolwiek posłuchać takiego nudziarza jak ja.. To moja wizytówka. - podał jej karteczkę.
- Dziękuję. Do zobaczenia. - uśmiechnęła się Bridget i poszła do restauracji. Na miejscu spotkały się z Megan:
- Jak zwykle musiałam na Ciebie czekać. - oburzyła się Megan.
- Przecież to ty się ciągle spóźniasz!
- To fakt...
- Poznałam swojego przyszłego męża i ojca moich dzieci.
- Spałaś z kimś?! Jesteś w ciąży?! Który to tydzień?!
- Jeszcze nie, ale pewnie już niedługo... - uśmiechnęła się pod nosem Bridget. - Ma na imię Emilio.
- Czym się zajmuje?
- Nie wiem.
-Nie wiesz? A chcesz mieć z nim dzieci? Zwariowałaś?
- Czy to ważne? Ważne jest uczucie.
- Zwariowałaś! Chodźmy już bo się spóźnimy...
- Dobrze. - dziewczyny przebrały się w uniformy kelnerek i zabrały się do pracy.
W restauracji było mnóstwo nadzianych kolesi. Drogie garnitury, samochody, idealny wygląd, oraz wyłącznie rozmowy o interesach przyprawiały Megan o mdłości. Postawiła tacę na jednym ze stolików i powoli wykładała drinki. Gdy już odchodziła od stolika okazało się że jej bransoletka zaczepiła się o spinkę od koszuli jednego z gości. Mężczyzna odwrócił się. Był wysoki, umięśniony. Miał lekki zarost na twarzy, idealnie przystrzyżony. Na sobie miał jasnoniebieski garnitur, włosy miał brązowe, lekko zaczesane na jeden bok. Wyglądał jak Christian Grey w marzeniach każdej dziewczyny. Zdjął okulary i ukazały się jego piękne ciemne oczy. Spojrzał na Megan i zmarszczył brwi:
CZYTASZ
Odbicie w pełni
Short StoryHistoria o miłości kucharki Megan i milionera Tomasa. Megan dostaje nową prace jako kucharka w pięknej rezydencji. Ma określone zasady, jak postępować i wychodzić o punktualnych godzinach. Pewnego dnia zostaje dłużej by posprzątać dom. Zajęta sprząt...