4.

152 5 0
                                    


Megi wróciła do domu. Wieczorem miała iść na przyjęcie z ludźmi z kursu japońskiego. Bridget przyszykowała dla niej niebieską sukienkę. Wyglądała jak księżniczka. Pomalowała się i poszła na przyjęcie. Spotkała tam wszystkie koleżanki z kursu. Przy winie rozmawiały o kursie i swoich zainteresowaniach. Gościem specjalnym był przedsiębiorca Pan Natakani wraz z żoną. Gdy Megi ją zobaczyła chciała podejść bliżej by chwilę z nią porozmawiać. Ktoś ją popchnął i całe wino wylała na sukienkę Pani Natakani:

- Boże przepraszam... Nie chciałam. - piszczała Megi.

- Kim jesteś dziecko? Musisz trochę uważać. Oblałaś moją żonę, ona mówi tylko po japońsku. - powiedział Pan Natakani. Na tym przyjęciu był też Thomas. Podszedł do nich gdy zobaczył co zrobiła Megi.

- Ona przyszła tu ze mną. Przepraszam Pana i Pana żonę, Panie Natakani. - uścisnął rękę Pana Natakani. - Pani Megan za dużo wypiła.

- Co? Ja wcale nie piłam! - zdenerwowała się Megan. Nagle żona Pana Natakani powiedziała coś po japońsku.

- Co ona mówi? - spytał Thomas. 

- Że jestem skromna i trzeba mi więcej płacić. - odpowiedziała Megan.

- Nie.. Moja żona pyta kiedy Pan Thomas zamierza założyć obrączkę na palec tej dziewczyny. -uśmiechnął się Pan Natakani. Megan doskonale zrozumiała co powiedziała Pani Natakani i zasłoniła się torebką. Thomas zmieszał się. - Nie ważne.  Moja żona chce zatańczyć.

- No to chodźmy. - Thomas złapał Megan za rękę i poszli na parkiet.

- Przepraszam, co pan robi?  - zdziwiła się Megan.

- Tańczę.

- To widzę!

- Pani też tańczy. - patrzył jej cały czas w oczy.

- Bo muszę...

- Pięknie pachniesz.

- To jaśmin.

- Nie chcę rozczarować Państwa Natakani. Jest mi bardzo potrzebny.

- Tak... Tylko dlaczego ja mam uczestniczyć w tym kłamstwie?

- Bo u mnie pracujesz... Chyba że chcesz bym cię zwolnił.

- Nie chce, potrzebna mi ta praca.

- To tańcz. -Thomas złapał jedną ręką jej biodro, jej rękę położył sobie na ramieniu. Patrzył w jej niebieskie oczy. Sprawiały, że lekko się przy nich zawstydzał. Megan czuła dreszcze gdy dotykał jej biodra. Miała ochotę wyrwać się z tych objęć by tego nie czuć. Piosenka się skończyła. Pan Natakani podszedł do nich:

- Moja żona jest zmęczona tym hukiem. Chciałaby się przewietrzyć. Może Państwo przejdą się z nami?

- Po co spacerować? Lepiej iść do domu Pana Browera. Można tam odpocząć, jest tam piękny widok. - zaproponowała Megan.

- Co? - spytał zdziwiony Thomas.

- Tak, to lepszy pomysł. Chodźmy. - powiedział Natakani.

- Chodźmy Panie Thomas. Chyba, że Pan nie chcę to wpuszczę gości przez kuchnię. - powiedziała Megi.

- Porozmawiamy o tym jutro. - odpowiedział stanowczo i pojechali do jego domu.

                                                W domu Browera, Megan przyniosła kieliszki by napić się japońskiej sake. Wszyscy wypili kilka kieliszków. Megan była kompletnie pijana. Państwo Natakani pojechali do hotelu:

- Pójdę już. Muszę jutro zrobić Panu kolację. - powiedziała Megan.

- Nie musisz. Jutro masz wolne.. - oznajmił Thomas.

- Zwalnia mnie Pan?

- Nie, po prostu chciałbym żebyś była trzeźwa byś mnie nie otruła.

- Z przyjemnością bym to zrobiła. - powiedziała pod nosem Megan.

- Słucham?

- Nie nic. Wezmę swoją torebkę i idę.

- Bardzo interesująca była ta opowieść o siedmiogłowym wężu, który zmarł po wypiciu sake.

- Krótko mówiąc, wypijesz sake, umrzesz. - Megan usiadła na leżaku przy basenie. - Ta noc jest bardzo piękna. - patrzyła na pełnię księżyca, zaczęła ziewać. Thomas usiadł obok niej.

- Ja też myślę, że jest piękna.

- I dobra pogoda. - Megan zamknęła oczy i oparła się o jego ramię. Thomas popatrzył na nią. Czuł cudowny zapach.

- Pachnie jaśminem. - powiedział szeptem. Ona otworzyła oczy, zawstydzona odsunęła się od niego.

- Ja wychodziłam... Pójdę już. - wstała z leżaka.

- Nie idź. - Thomas ustał przed nią. - Zostań tu na noc. - Ona popatrzyła na niego z zaskoczeniem. -Megan, czemu jesteś taka zdziwiona? Tak długo się starałaś... Masz to... w końcu ci się udało. - patrzył jej w oczy.

- Przepraszam? - Megan myślała że się przesłyszała.

- Przestań... Nie przeciągaj już. Najpierw zgłosiłaś się do mnie do pracy jako kucharz. Potem pojawiasz się na przyjęciach na których też jestem. Wreszcie tej nocy pojawiasz się w moim domu. Dobrze, udało ci się. Chodźmy do środka. Weź to po co przyszłaś. - Megan była zaskoczona. Nie mogła uwierzyć, że Pan Thomas wziął ją za dziewczynę, która chce iść z nim do łóżka za pieniądze.  Nie była taka. Mimo upływu lat czekała na miłość swojego życia i nie spała z nikim. To wszystko poszło w innym kierunku.


Odbicie w pełniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz