Pojechał do restauracji. Czuł, że jego serce pękło. Bardzo cierpiał po stracie, nie tylko Hilary, ale i dziecka. Dziś dowiedział się, że mieli szansę być szczęśliwi, stworzyć rodzinę, mieć kolejne dziecko, gdyby nie przeszkodziła im Samantha:
- Witaj. - przytulił się do niej.
- Cześć. - uśmiechnęła się Megan. Usiedli przy stoliku.- Jak ci minął dzień?
- Niezbyt dobrze, dużo problemów. A twój?
- W pracy było nieźle. Nie chcesz powiedzieć, dlaczego nie masz nastroju? Widzę, że coś się dzieje.
- Jak zawsze ciężka praca. To skomplikowane rzeczy. - nie chciał jej martwić.
- Jeśli nie chodzi o pracę, to pewnie chcesz coś omówić. To porozmawiajmy.
- Megi, miałem dziś ciężki dzień.. Możemy porozmawiać nie o nas, a o książkach?
- Chcę o coś zapytać i niech odpowiedź będzie krótka.
- Dobrze...
- Hilary... Hilary, była twoją dziewczyną? To proste pytania. Czy byliście w przeszłości parą?
- Tak. - Thomas popatrzył na nią. Widać było w jego oczach bezradność.
- Tak myslalam, ale nie sądziłam że będziesz to przede mną ukrywał.
- Nie ukrywałem. Megi... Związek z Hilary jest zakończony. Przez lata się z nią nie widziałem. Nie dzwoniliśmy, nie rozmawialiśmy, zero kontaktu. Nie chciałem cie niepokoić opowiadając o Hilary.
- Nie chciałeś mnie niepokoić? Dobrze... co mi do tego, tak? Dlaczego pytam o to... przecież nasze małżeństwo jest tylko fikcją. Jest kłamstwem. - chciała odejść lecz Thomas przyciągnął ją do siebie.
- Opowiem ci o wszystkim. Jeśli naprawdę chcesz mnie wysłuchać.
- Chce pójść do domu... - wyszła z restauracji. Przez całą drogę, milczeli. Thomas zbierał się na odwagę by wyjawić całą prawdę Megi. A ona.. mimo że wiedziała. Potrzebowała usłyszeć jego wersje. Weszli do domu. Megan poszła od razu do sypialni i położyła się spać. Thomas nie mógł zasnąć. Zszedł na dół, by przez kręcenie się w łóżku nie obudzić Megan. Ona usłyszała że wyszedł z pokoju, więc zeszła za nim. Zrobił sobie herbatę. Megan mówiła że pomaga na sen. Był zamyślony, oglądał księżyc. Megan przyglądała mu się ukradkiem.Thomas z samego rana postanowił spotkać się z Hilary. Chciał poznać odpowiedzi na swoje pytania. Jej wyjaśnienia nie do końca pozwoliły mu ukoić ból. Zdobył do niej numer i napisał do niej. Umówił się z nią w jakimś lokalu:
- Witaj, Thomas. Cieszę się że cie widzę.
- Witaj, chciałem porozmawiać. Ja naprawdę nie rozumiem, jak Samantha mogła tak postąpić. Wtedy, gdy odeszłaś Samantha nie była taka.. albo tego nie zauważyłem.
- Kobiety... zwłaszcza zazdrosne są zawsze niebezpieczne, Thomas. Ciężko jest wiedzieć co jest prawdą a co kłamstwem. Rozmawiałeś z Samanthą?
- Tak, do wszystkiego się przyznała. Właściwie to powinienem ją wyrzucić, ale nie zrobię tego ze względu na Chrisa. Hilary... tak szczerze, to ja... jestem w okropnym stanie... nie jest łatwo zapomnieć mi tego czego się dowiedziałem.
- Rozumiem ci. Mi też jest ciężko. Zwłaszcza gdy cie widzę.. twoje myśli pogmatwały się tak jak i moje. Wszystko to, czego nie lubi Thomas Colins. - uśmiechnęła się. - Teraz musisz wszystko sobie poukładać od nowa.
- W pierwszej chwili, powinienem cie przeprosić. Powinienem był wierzyć tobie. Mogłem cie wysłuchać... Tak naprawdę to ja ciebie...
- Thomas proszę... nie utrudniajmy sobie. Dość przeszłości. Niczego już nie naprawimy. Musimy zapomnieć. Wszyscy uwierzyli w to kłamstwo, że uciekłam do byłego i byłam z tobą dla pieniędzy. Wszyscy myśleli że cie zawiodłam. Nie miało znaczenia to co myslalam.. i co później chciałam powiedzieć. Przed ślubem, chciałam ci wszystko wyjawić, ale nie chciałeś słuchać. Thomas, ja długo płakałam... czułam się zdeptana. W pobliżu nie było nikogo... straciłam najbardziej ukochaną osobę na świecie i byłam zmuszona żyć z tym kłamstwem. Potem dowiedziałam się że jestem w ciąży.
- Mogłaś mi chociaż o tym powiedzieć. Nawet gdybyśmy nie mogli być razem, pomógł bym ci wychować nasze dziecko, przysięgam. - złapał ją za rękę.
- Nic by to nie zmieniło. Bo i tak wyrzuciłeś mnie ze swojego życia. Nikt o tym nie wiedział.. przepraszam że ci to mówię. Mieliśmy o tym zapomnieć. - zabrała rękę.
- Chce wiedzieć wszystko, co się stało potem?
- Postanowiłam to zostawić. Miałam męża, któremu postanowiłam poświecić czas. Skupiłam się na karierze, zostałam architektem. A teraz jestem tutaj. Przed tobą.
- Nie chciałem by tak się stało.
- Mówiłam ci.. nie możemy tego zmienić. Teraz jest nowe życie. Nie miałam szczęśliwego małżeństwa. Michael chciał mieć dzieci, naciskał a ja nie mogłam tego znieść. Rozwiodłam się. A ty poślubiłeś, Megan. Jak się z nią poznałeś?
- To długa historia ale z pięknym zakończeniem. Jestem bardzo szczęśliwy z Megi. Jest mi bardzo bliska.
- Pasujecie do siebie.
- Mam nadzieje że będziesz szczęśliwa.
- Spróbuje.
- Czas już na mnie.
- Jesteśmy przyjaciółmi, prawda? - wyciągnęła do niego rękę.
- Tak. - uścisnął jej dłoń. - cieszę się że cie spotkałem. Trzymaj się.
- Dziękuje. - wyszedł.Megan spotkała się z Chrisem:
- Jestem załamana. Czuje że popełniłam błąd, uczestnicząc w tym kłamstwie.
- Myśle że chciałaś pomoc. To niedługo się skończy. Nie martw się. Wiem że ciężko ci udawać.
- Bardzo ciężko. Nie można żartować z uczuć. Jest mi przykro.
- Mi również. Nie umiem o tobie zapomnieć.
- A Thomas chyba nie zapomniał o Hilary.
- Mógłby do niej wrócić. Widziałem się z nią wczoraj. Rozwiodła sie.
- Co ty... nie wiedziałam... to przykre. Wiesz co, muszę wracać do restauracji. Zajmij się Abby. Zadzwonie. - pocałowała go w policzek i pojechała prosto do restauracji. Była załamana wieścią że, Hilary jest wolna. Widziała jak bardzo boli go rozstanie z nią. Czuła się zagrożona.Thomas postanowił jeszcze raz porozmawiać z Samantha:
- Thomas... bardzo przepraszam za Hilary. Proszę, wysłuchaj mnie. - błagała jak tylko zobaczyła go w swoim gabinecie.
- Wszystko mi jedno co mi powiesz!
- Nie krzycz..
- Popełniłaś duży błąd, Sam. Nie można tego wybaczyć.
- Thomas, ja tylko dlatego... że cie bardzo kochałam.
- Wystarczy. Zniszczyła życie młodej dziewczynie, Samantha! Nie przez to co zabrałaś mi, ale przez to co zabrałaś Hilary! Nigdy ci nie wybaczę! Przeklinam wszystkie dni, które z tobą spędziłem, Samantho! Wszystkie! Przeklinam! - krzyczał. Samantha się rozpłakała, Thomas wyszedł z jej gabinetu. Chciał z nią porozmawiać ale ona wzbudzała w nim taki gniew, że mógłby na nią tylko krzyczeć.Megan wrociła do restauracji. Bridget od razu powiedziała jej że na dworzu czeka na nią, jakaś Hilary. Megan była zaskoczona, że przyszła:
- Witaj, Megan. Mogę zająć ci chwile?
- Myśle że tak. Usiądźmy. - zaprosiła ją do stolika.
- Chciałam cie poznać...
- Nie rozumiem czemu? Ja już trochę o tobie wiem.
- Co konkretnie?
- O twoich relacjach z Thomasem.
- To Thomas ci o tym powiedział?
- Tak. Dlaczego miałby mi nie powiedzieć?
- Dobrze. Przejrzałaś mnie. Nie było by to właściwe w sumie gdybym ja ci to powiedziała, ale tak chciałam to zrobić. Mam nadzieje że nie jesteś zła.
- Nie. Thomas powiedział mi tyle ile trzeba. Nawet cie nie znam, wiec nie mam powodu by się złościć.
- Dziękuje.
- Cieszę się że przyszłaś na jego imprezę urodzinową. Równie dobrze mogłaś się nie zgodzić.
- Tak naprawdę przyszłam bo myslalam że możemy zostać z Thomasem przyjaciółmi...
- Być może możecie.
- Może...minęło wiele czasu. Bardzo bym tego chciała. Chciałabym by pomagał mi i wspierał. Myśle że i Thomas tak myśli.
- Doprawdy?
- Byliśmy z Thomasem bardzo blisko... bardziej niż przyjaciele. Nie mogę od tak o tym zapomnieć. Chciałam go wesprzeć gdy umarła Suzan, ale nie wiedziałam co mu powiedzieć.
- To był bardzo trudny okres.
- A jak czuje się Jack?
- Przyjdź i zobacz. Zjemy coś, może nawet wypijemy. Przy okazji go zobaczysz. Jeśli to cie tak interesuje.
- Mogę? Przyjdę z radością.

CZYTASZ
Odbicie w pełni
Kısa HikayeHistoria o miłości kucharki Megan i milionera Tomasa. Megan dostaje nową prace jako kucharka w pięknej rezydencji. Ma określone zasady, jak postępować i wychodzić o punktualnych godzinach. Pewnego dnia zostaje dłużej by posprzątać dom. Zajęta sprząt...