Thomas nie mógł spać całą noc. Czuł, że musi porozmawiać z Megan, by zapobiec tej farsie. Nie był już jej mężem, ale nie zmieniło to jego uczuć, które czuł do niej. Postanowił do niej zadzwonić:
- Megi... musimy porozmawiać... - prosił Thomas.
- Nie.. nie chcę już rozmawiać. Mam dość. - mówiła Megan. - Jestem zmęczona twoimi oskarżeniami. Mam dosyć rozumiesz?! - Megan rozłączyła się. Thomas pojechał do niej do mieszkania, wierzył, że jeśli go zobaczy, uda im się porozmawiać. Zapukał do jej drzwi, otworzyła mu: - Co tu robisz? Mówiłam ci, że nie chcę rozmawiać.
- Ale czemu? Co takiego ci zrobiłem, że nie zasługuję nawet na chwilę rozmowy... Błagam cię, Megi... porozmawiajmy.. - prosił Thomas. Megan nie widziała go jeszcze nigdy tak bardzo zranionego. Wpuściła go do środka. Usiedli na kanapie. - Megi... pęka mi serce, gdy widzę cię blisko Chrisa... skończ to, proszę... bo ja nie mogę oddychać.
- A myślisz, że ja mogę... dusisz mnie. Nie dajesz mi się uwolnić.
- Naprawdę to że spędziliśmy ze sobą noc w domku , nic dla ciebie nie znaczy? Nie wierzę, że to była dla ciebie zabawa. Czułem cię.. twój dotyk... czułem, że jesteś prawdziwa. - dotknął jej dłoni, Megan zabrała rękę.
- Teraz jestem prawdziwa. I przykro mi, Thomas... ale jesteśmy już po rozwodzie... nie masz do mnie żadnych praw.
- Myślałem, że mnie pokochałaś... myślałem, że mówiłaś to szczerze. Nie rozumiem.. nic z tego nie rozumiem, Megi. - łzy poleciały mu po policzkach. - Jak możesz mi to robić... Wychodzisz za faceta do którego nic nie czujesz!
- Skąd to wiesz?! - spytała wściekła. - Jesteś w mojej głowie? Znasz moje myśli?! Jestem szczęśliwa z Chrisem i zostanę jego żoną! A ty... wymagasz ode mnie cudów, a sam jesteś nie lepszy! Wróciłeś do Hilary, zaraz po naszym rozwodzie. I śmiesz mieć do mnie pretensje?!
- Nie wróciłem do Hilary! - krzyczał Thomas.
- Nie? A przytulanie.. wasze tańce... widziałam was! Nie zaprzeczaj już!
- Nie prawda. Przyjaźnimy się.
- To przestańcie się przyjaźnić i daj mi spokój bo nie zrezygnuje z Chrisa, tylko dlatego, że ty mi karzesz!
- Tak?! Dobrze.. obyś nie żałowała. Wrócę do Hilary, tak jak sobie tego życzysz. - Thomas wyszedł z jej mieszkania. Pojechał do domu. Zadzwonił do Hilary by przyjechała do niego. Nie miał nawet z kim porozmawiać. Od jakiegoś czasu ona była mu najbliższa. Dziewczyna po chwili była już u niego. Thomas siedział załamany na kanapie:
- Co się stało? - spytała.
- To co zawsze. - Hilary ukucnęła przy nim i złapała go za kolana.
- Thomas... nie możesz się nad sobą użalać. To nie ma sensu. Ona na to nie zasługuje.
- Ja ją kocham Hilary. Nie umiem o niej zapomnieć, nie potrafię. Czuje się jakby ktoś wyrwał mi serce i kazał mi ponownie czuć jego bicie. Nie umiem bez niej funkcjonować. Nie chce mi się wstawać z łóżka, jeść, pracować. Ja myślałem że się z tym pogodziłem po rozwodzie ale tak się nie stało. Gdy ją zobaczyłem, wszystko wróciło.
- Thomas... musisz zapomnieć o niej i żyć od nowa. Pomogę ci tylko mi na to pozwól. Otrącasz mnie... nie dasz mi się do siebie zbliżyć. - złapała go za rękę. - pozwól mi...
- Zgadzam się. Pomóż mi o niej zapomnieć. Spraw bym już nic nie czuł. - Hilary od razu rzuciła się na niego z pocałunkami. Zaczęła go rozbierać, on starał się nie myśleć o Megan, ale gdy tylko poczuł pocałunki Hilary od razu przypominały mu się pocałunki Megan. Powstrzymywał się na siłę, by nie przerwać tego wszystkiego co robiła Hilary. Żeby zapomnieć musiał dać jej szanse. Poddał się jej pocałunkom i skończyli w łóżku. Rano gdy Thomas obudził się, zobaczył Hilary obok siebie. Wiedział że popełnił błąd, że te zapomnienie było tylko na chwile, miał do siebie pretensje, ale wiedział że Megan, jako narzeczona Chrisa napewno mu się oddała. Nagle Hilary obudziła się:
- Witaj, skarbie. - ucałowała go w policzek.- Jak się czujesz?
- Lepiej. Dziękuje.
- Ja czuję się cudownie. Dobrze mieć cie znów przy sobie. Obiecuje ci że w końcu o niej zapomnisz.
- Spróbuje. Nie mówimy już o niej. To zamknięty temat. Muszę iść do firmy. - wstał z łóżka.
- A może napijemy się kawy?
- Nie. Muszę już iść. Zadzwonię. - Thomas ubrał się i pojechał do firmy. Cały dzień nie mógł się na niczym skupić, miał wyrzuty sumienia, że wykorzystał Hilary. Czuł się ze sobą okropnie. Na dodatek myśl, że Megan będzie żoną Chrisa doprowadzała go do szału. Nie znał nawet konkretnego powodu, dlaczego odeszła. Po południu przyszedł do niego Chris:
- Cześć. - powiedział Chris i lekko uchylił drzwi.
- Czego chcesz?
- Chciałem pogadać. Moge?
- Byle szybko bo jestem zajęty. - Thomas nerwowo przedkładał papiery.
- Dobrze, będę się streszczać. Nie przyszedłem się kłócić. Jak wiesz, Megi została moją narzeczoną. Chciałbym zaprosić Cię na ślub. Oczywiście Hilary też jest zaproszona.
- Macie tupet. - zaśmiał się Thomas. - Myślicie że uda wam się zrobić ze mnie idiotę?
- Thomas, bracie... ja cie tylko zaprosiłem na swój ślub. Gdzie popełniłem błąd?
- Zjawiłeś się w złym miejscu i czasie, wystarczy. Wiedziałeś, że kocham Megi, a mimo to udało ci się ją zabrać.
- Ty też wiedziałeś, że ją kocham... a zmusiłeś ją do ślubu, ze względu na Jack'a. Obydwoje z niej zakpiliśmy. Dlatego teraz staram sie to naprawić.
- Zmuszaniem ją ponownie do małżeństwa. Brawo.
- Nie zmusiłem jej. To była jej decyzja, sama mnie o to poprosiła.
- Nie wierzę ci. I oczywiście nie przyjdę na ślub. Moja obecność byłaby niestosowna.
- Jak chcesz. Zaprosiłem cie, bo jesteś moją rodziną. I zawsze bedziesz. - Chris położył zaproszenie na ślub, który miał odbyć się za tydzień i wyszedł. Thomas otworzył zaproszenie i spojrzał na imię ukochanej. Łzy poleciały mu po policzkach. Czuł, że nie przeżyje tego dnia.Dzień ślubu Megan i Chrisa.
Megan czuła ucisk w piersi. Wiedziała, że nie ma już odwrotu. Chciała zamknąć wszelkie uczucia do Thomasa, ale nie udało jej się. Tego dnia, myślała o nim jeszcze bardziej i silniej niż zawsze. Nie wiedziała jak pozbyć się tych myśli. Zdawała sobie sprawę, że te myśli nie znikną, tymbardziej teraz, gdy jest w ciąży i nosi pod sercem jego dziecko. Chris jako mąż spełniał wszystkie jej oczekiwania, był cierpliwy i obiecał, że dopóki nie urodzi dziecka, nie dotknie jej nawet palcem, oprócz pocałunków na, które sama pozwoli. Starał się, przygotował dom, na ich przyjazd. Wszystko robił tak jak powinien. Megan jednak nie rozumiała dlaczego to właśnie jego nie pokochała. Czekała na Chrisa, ubrana na biało w swoim mieszkaniu. Abby towarzyszyła jej w przygotowaniach. Zostało jej tylko przeżyć ceremonię, a resztę powierzyła Bogu.Thomas całą noc nie mógł zasnąć. Obiecał sobie, że nie pójdzie na ich ślub. Hilary miała iść sama. Thomas, oddał Jack'a na weekend do swojej matki. Chciał pobyć sam, pomyśleć, wypić i zapomnieć, ale nawet litry alkoholu, mu w tym nie pomogły. W całym domu ją widział. Nie mógł zapomnieć jej uśmiechu, głosu, zapachu jej jaśminowych perfum. Wyjął z szafki przy łóżku, album ze zdjeciami z ich ślubu. Wzdychał do nich co noc, chciał cofnąć czas do tego momentu, gdzie zgadza się na bycie jego żoną, wtedy powiedziałby jej jak bardzo ją kocha, nie tracił by czasu, na kłótnie, który tak szybko im umknął. Nie mógł zgodzić się, by została jego żoną. Wierzył że jej słowa, tamtej nocy gdy się kochali, były prawdziwe. Nie mogła tak udawać tych wszystkich, jęków rozkoszy. Nie wierzył w jej kłamstwa. Postanowił ubrać sie i pojechać na ich ślub. Wszedł do sali, gdzie odbywała sie ceremonia. Trafił akurat na przysięgę. Nie patrzył na ludzi, szedł przez środek sali prosto do pary młodej. Podszedł bliżej i odwrócił Megan w swoją stronę:
- Nie rób tego, Megi. Proszę Cię. - mówił Thomas, gładząc jej rękę. Megan nic nie mówiła, tylko patrzyła na niego. Jego wzrok błagał ją, by wróciła z nim.
- Thomas, nie rób scen. - powiedział wściekły Chris.
- Zamknij sie. - krzyknał na niego. - Megi, wróć ze mną. - łzy leciały mu po policzkach.
- Thomas, idź stąd, bo wezwę ochronę.
- Wzywaj sobie kogo chcesz. Kocham ją. I nie zgadzam się na ten ślub. Megi, wiem, że i Ty mnie kochasz... wiem to. Czuję to nawet teraz. - Megan dalej milczała. - Nie musisz nic odpowiadać, poprostu daj mi znak, żebym Cię stąd zabrał a zrobię to. - Chris wyrwał rękę Megan, z jego uścisku.
- Spójrz na mnie. - Chris zwrócił się do ukochanej. - Pamiętaj co mi obiecałaś. Kontynuujmy ceremonie.
- Dobrze. - powiedział urzędnik. - Panno Megan, czy bierze Pani za męża Chrisa? - Megan spojrzała na Thomasa. Nadal leciały mu łzy, ukląkł przy niej. Kręcił głową by się nie zgadzała. Lecz Megan musiała myśleć o siostrze.
- Tak. - powiedziała Megi, cały czas patrząc w oczy Thomasa. Po policzkach pociekły jej łzy. Chris szybko wysunął jej obrączkę na palec. Thomas wstał z kolan i wyszedł z sali. Za nim wybiegła Hilary.
- Megi, twoja kolej. - powiedział Chris. Megan otrząsnęła sie i włożyła Chrisowi, obrączkę na palec.
- Ogłaszam was mężem i żoną. Może Pan pocałować Panne młodą.
CZYTASZ
Odbicie w pełni
Short StoryHistoria o miłości kucharki Megan i milionera Tomasa. Megan dostaje nową prace jako kucharka w pięknej rezydencji. Ma określone zasady, jak postępować i wychodzić o punktualnych godzinach. Pewnego dnia zostaje dłużej by posprzątać dom. Zajęta sprząt...