39.

80 4 0
                                    

Minął miesiąc od ich ślubu. Megan miała już coraz większy brzuszek. Starała się nie wychodzić z domu, by nikt jej nie niepokoił. Chris wrócił z pracy:
- Jak się czuję moja żona? - spytał. Chciał pocałować ją w policzek, ale odsunęła się. - Nie chcesz okej. Wiem, że jesteś w ciąży, dlatego nie będę Cię denerwować. Dostaliśmy zaproszenie do moich znajomych.
- Nigdzie nie idę. Nie chce przesadnie się przemęczać. Zostanę w domu, ale ty idź. Pozatym muszę dziś zajrzeć do restauracji.
- Jak chcesz. - Chris poszedł na górę, przebrał się i wyszedł z domu na cały wieczór, nawet się z nią nie żegnając. Megan postanowiła iść do restauracji. Pod jej nieobecność, wszystkim zajmowała sie Bridget. Gdy weszła do środka zauważyła Thomasa i Hilary. Jedli tam lunch. Thomas od razu ją zauważył i wstał od stolika. Był zszokowany. Zobaczył jej brzuch, był już spory. Megan zatrzymała się przy drzwiach i zaczęła nerwowo oddychać. Thomas przeprosił Hilary i podszedł do niej:
- Jesteś w ciąży... Który to miesiąc?
- Nie twoja sprawa. - chciała odejść ale złapał ją za nadgarstek. - Puść.
- Puszczę jak ze mną porozmawiasz.
- Jesteś zajęty. Nie wstyd ci, że opuściłeś swoją ukochaną?
- A tobie, nie jest wstyd, że mnie oszukałaś? - Megan zadrżała, myślała, że Thomas dowiedział się o dziecku. - Oszukałaś mnie. Już wszystkiego się domyśliłem. Dzisiejszy widok uświadomił mi, że spalaś już wcześniej z Chrisem, gdy byliśmy jeszcze małżeństwem. Jesteś jak wszystkie, puszczalska, zwykła... - nie dokończył, bo Megan uderzyła go w twarz.
- Wynoś się z mojej restauracji!!! - krzyknęła Megan. - I ty też się stąd wynoś! - Megan wpadła w szał i zrzuciła talerze z ich stołu. Hilary, zdjęła resztki jedzenia ze swojej sukienki i wstała od stołu.
- Zapłacisz mi za to! A i jeszcze jedno! Thomas i ja pobieramy się! Więc daj nam spokój! - krzyczała wściekła Hilary.
- Cieszę się! Dopiełaś swego! A teraz wynoście się! - krzyczała Megan.
- Chodźmy stąd. - Hilary pociągnęła Thomasa za rękę i wyszli z restauracji.
- Co tu sie stało? - spytała zszokowana Bridget, gdy zobaczyła talerze na ziemii. Megan usiadła przy stole i zaczęła płakać. - Ej, skarbie. Co ci jest?
- Nie dam rady, Bri. Nie dam rady! Moje życie jest bezsensu. Żyje tylko dla tego maleństwa, ale uwierz mi jest mi ciężko.
- Musisz być silna. Nie możesz tak łatwo sie poddawać. Thomas da ci kiedyś spokój napewno. Pomyśl nad wyprowadzka. To dobrze wam zrobi. Przecież możecie wrócić tu za rok.
- Nie chce uciekać. Chce zapomnieć. - poplakala sie jeszcze bardziej.
- Zapomnisz.. obiecuję ci. - Bridget ją przytuliła.

Megan posiedziała z Bridget do wieczora w restauracji,później odwiozła ją do domu. Weszła do środka, okazało się że Chris wrócił już do domu i czekał na nią:
- Gdzie byłaś?- spytał Chris, popijając whiskey.
- Mowiłam ci. Byłam w restauracji. - Megan zostawiła płaszcz na wieszaku i chciała iść na górę, lecz Chris ją zatrzymał.
- Gdzie idziesz?
- Na górę, jestem zmeczona.
- Kiedy zaczniesz być żoną? Kiedy usłyszę od ciebie w końcu : " kocham cie, dziękuję że jesteś."
- Nie wiem... nie mogę sie zmusić.
- Chcę żebyś to czuła, chce sie z tobą kochać dziś, za długo już czekałem. - Chris zaczął ją całować, rozbierać, dotykać.
- Chris, przestań proszę. Obiecałeś. - prosiła.

Thomas czuł się winny, że tak brzydko potraktował Megi. Nie powinien tak ją nazywać, pod pretekstem, przywiezienia Jack'a, postanowił pojechać do nich. Wziął chłopca i pojechał do mieszkania Chrisa. Gdy ustali przed drzwiami, Thomas usłyszał niepokojące krzyki:
- To Megi,czemu krzyczy? - spytał przerażony chlopczyk.
- Nie wiem, wracaj do samochodu i powiedz Marcowi by zamknął drzwi. Ja wejdę do środka, Megi potrzebuję pomocy. - chłopiec wykonał polecenie, a Thomas złapał za klamkę od drzwi, okazały sie otwarte, po cichu wszedł do środka. Słyszał ciągle Megan, szybko wszedl na górę. Zobaczył jak Chris, próbuje rozebrać ciężarną Megan na łóżku i wziąć ją siłą. Rzucił się na niego i zerwał go z Megan. - Wypierdalaj stąd śmieciu, bo wezwe policję i zgłoszę cie do sądu, że znęcasz się nad żoną! - darł sie Thomas. Chris wstał z podłogi.
- Kim jesteś by mi rozkazywać?! Wiem jak mam postępować z moją żoną! - mówił pijany Chris.
- To że jest twoją żoną nie znaczy że możesz brać ją siłą! Zwariowałeś?! - Thomas podbiegł do niego i zaczął go szarpać. - Przysiegam! Mam ochotę Cię zabić!
- Thomas... zostaw go. Błagam Cię. - prosiła Megan, która zasłaniała ramiona,bo Chris przerwał jej bluzkę. Thomas puścił go.
- Masz wytrzeźwieć i modlić się by Megan chciała z tobą rozmawiać! Tymczasem zabieram ją stąd.
- Bierz ją, tobie da bez proszenia! - wydarł się Chris. Thomas uderzył go w twarz, tak że Chris stracił przytomność na chwile. Był tak pijany, że nie miał siły się podnieść.
- Megi, wszystko w porządku? - spytał Thomas i usiadł na przeciwko niej, przykrywajac ją swoją marynarką.
- Tak.. nic mi nie zrobił. Dziękuję. - Megan ocierała łzy.
- Pojedziesz ze mną. Choć pomogę ci się spakować.
- Nie chce. Zostanę tu. Już nic mi nie zrobi. Dziękuję za pomoc. - Megan oddała mu marynarkę.
- Nie ma mowy! Nie zostawię cie z nim, jasne? - Thomas złapał pierwszą lepszą torbę i zaczął pakować ubrania z szafki.
- Dobrze. - Megan przebrała się i wyszła z mieszkania z Thomasem. Zobaczyła przed domem, samochód a w nim małego Jack,a. Przytuliła go gdy tylko weszła do samochodu.

Odbicie w pełniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz