23.

84 4 0
                                    

Thomas dostał sms, od Megi, że źle się poczuła i jest już w domu. Przyjechała z nią Bridget, której zaproponowała by została na noc. Gdy wrócił do domu, było już późno. Zobaczył, że Megan śpi w salonie, przed telewizorem. Ucieszył się tym widokiem, że gdy wraca do domu, ktoś w nim jest. Usiadł obok kanapy i patrzył na nią. Gładził ją lekko po włosach:

- Thomas... - szepnęła przez sen.

- Jestem tutaj...

- Stęskniłam się za Tobą...

- I ja za tobą się stęskniłem... - otworzyła lekko oczy, uśmiechnęła się i dotknęła jego twarzy.

- Usnęłam gdy czekałam na ciebie. Teraz śnię tak?

- Nie, nie śnisz. Jestem tu naprawdę,  wróciłem. - gdy dotarły do niej te słowa, zerwała się z kanapy. Czuła, że znów się wygłupiła. Zaczęła go szczypać, by sprawdzić czy jest tu naprawdę. - Co ty robisz? - śmiał się Thomas.

- Jesteś prawdziwy...

- Oczywiście, że prawdziwy.

- Jesteś zmęczony i na pewno głodny.

- Masz rację.

- Jest zupa jarzynowa, chcesz?

- Tak, właśnie tego potrzebuję.

- W takim razie idę. - pobiegła do kuchni, podgrzała zupę i włożyła mu ją na talerz. Thomas zabrał się do jedzenia.

- Wspaniale się udała.

- Smacznego. - uśmiechnęła się i usiadła na blat w kuchni. Thomas popatrzył na nią. - Przepraszam... - chciała zejść z blatu.

- Spokojnie, siedź. Stęskniłem się za twoim jedzeniem. Jest dobra strona tego małżeństwa. - zaśmiał się.

- Jesteś bezduszny... - uśmiechnęła się.

- Co robiłaś dziś? Jak się czujesz? Jak twoja temperatura?

- Nie za dużo tych pytań? W naszej umowie, nie ma tego że muszę się tłumaczyć.

- Przepraszam. Bridget jest u nas?

- Tak. Śpi na górze. I jeszcze przyszedł... Chris.

- A on po co przyszedł?

- Martwił się o mnie. Dowiedział się że jestem chora. - widać było, że Thomas nie był z tego faktu zadowolony. Nagle w kuchni, pojawiła się Bridget.

- Smacznego! - krzyknęła. - Witam, Thomas!

- Dziękuję, Bridget.

- Przepraszam, że tak do was wtargnęłam. - Megi zeszła z blatu. - Mam nadzieję, że nie zepsułam waszej romantycznej chwili. Smakowała ci zupa prawda? Dziękuję, Megi. Tak mi smakowała, że zjadłam chyba dwa talerze.

- Bridget, minął ci sen? - spytała uszczypliwie Megi, by dać jej do zrozumienia, by sobie poszła. Niestety Bridget nie należała do tych bystrych.

- Nie, smacznie sobie spałam, potem się przebudziłam. Poczułam suchość w gardle. Pomyślałam, że zejdę i napiję się wody. - Bridget zaczęła otwierać po kolei każdą szafkę. - Megi, gdzie są szklanki? - Megan wskazała palcem. - Wiecie, że od góry do kuchni jest spora odległość. Rozbudziłam się. Jeśli stamtąd, tutaj miałby przyjść list, szedł by trzy dni. - wlała sobie wodę.

- Bridget, skąd ta energia w środku nocy? - spytała zdziwiona Megi.

- Nie wiem. - zaśmiała się nerwowo przyjaciółka.

Odbicie w pełniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz