Megan myślała o Jack'u. Wiedziała że z związku za stratą rodziców czuję się zagubiony. Postanowiła upiec trochę ciastek i pójść do szpitala. Weszła do sali:
- Megi! - ucieszył się chłopiec. - Nie chce tu być słyszysz? Oni trzymają mnie tu na siłę i każą pić mi syrop!
- Pani Megan, co Pani tu robi? - spytał Thomas.
- Przyszłam zobaczyć co u małego. - Proszę stąd iść. To nie pani problemy. - powiedział oschle Thomas.
- Wujku... nie wyganiaj Megi. Chciałbym żeby przy mnie była. Moi rodzice nie żyją. Zostałem sam. - chłopczyk zaczął płakać. Megan podbiegła do jego łóżka.
- Przyjacielu nie płacz. Jestem tu. Nic ci nie grozi. Mama i Tata zawsze będą przy tobie w twoim sercu.
- I ty będziesz?
- Będę. Spróbuj zasnąć. - Megan zaczęła gładzić Jack'a po włosach i chłopczyk zasnął. Gdy wyszła z sali czekał na nią Thomas:
- Dziękuje. - powiedział.
- Nic nie zrobiłam.
- Zrobiłaś. Od kilku dni nikt nie mógł go uspokoić. Tobie się udało.
- Dużo zrobię dla tego chłopczyka. A jak się czuje Chris?
- Mamy słaby kontakt. Nigdzie nie wychodzi.
- Pójdę do niego. Proszę dzwonić gdyby Pan coś potrzebował.
- Potrzebuje twoich kolacji Megi...
- Przez jakiś czas popracuje u Pana, ale proszę szukać kogoś na moje miejsce.
- Dobrze. Wracam do siostrzeńca. Do widzenia.
- Do zobaczenia. - Megan wyszła ze szpitala i prosto pojechała do mieszkania Chrisa:
- Co tu robisz? - spytał Chris gdy zobaczył ją pod drzwiami.
- Stoję. Chciałam cie jakoś pocieszyć.
- Wejdź. Rozgość się. Napijesz się czegoś? Może coś zjesz? - Chris miał łzy w oczach. Megan złapała go za dłonie.
- Chris... spokojnie. Jestem przy tobie.
- Megan, mój brat nie żyje. Nie wiem co robić. - rozpłakał się. Megan go przytuliła.
- Zostaw to Bogu. Wszystko się ułoży.
- A jeśli nie? nie jestem tak silny jak Thomas.
- On tylko na takiego wyglada. Też bardzo to przeżywa.
- Dobrze że jesteś przy mnie... - przytulił ją mocniej. Megan spędziła u Chrisa całe popołudnie.
Wróciła do domu późnym wieczorem. Już miała wziąć kąpiel gdy nagle do jej drzwi zadzwonił dzwonek. Okazało się że to Pan Thomas:
- Co Pan tu robi o tej porze?
- Przyszedłem porozmawiać.
- Chce Pan wejść?
- Nie, już późno. Jutro lekarz wypisuje Jack'a ze szpitala. Prosił mnie bym porozmawiał z Tobą o tym byś na czas jego choroby wprowadziła się do nas.
- Do pana domu? Miałabym tam spać?
- Tak. Przygotował bym ci inny pokój. Jack wciąż miewa koszmary w nocy. Ty dajesz mu bezpieczeństwo. Zgodzisz się?

CZYTASZ
Odbicie w pełni
Short StoryHistoria o miłości kucharki Megan i milionera Tomasa. Megan dostaje nową prace jako kucharka w pięknej rezydencji. Ma określone zasady, jak postępować i wychodzić o punktualnych godzinach. Pewnego dnia zostaje dłużej by posprzątać dom. Zajęta sprząt...