Upewnijcie się, że czytaliście poprzedni, bo to drugi dziś rozdział ;)
---
/Agnes/
- No więc? O co chodzi z Luke'iem i jego dziewczyną?
- Luke to dupek, skoro sam zaczął martwić się tylko o sobie i swój stan majątkowy.- chłopak patrzy przed siebie i sięga po kolejnego papierosa, chociaż niedawno skończył palić jednego - Luke, nie czuje się dobrze w rodzinie jego dziewczyny, chociaż każdemu zależy by on oświadczył się swojej dziewczynie, a on tego nie chce. Nie chce marnować sobie życia na użeranie się z jej rodziną. Miał wczoraj skończyć związek z dziewczyną, ale jest tchórzem, bo spanikował gdy ta zaczęła go bronić. Oprócz tego boi się że wyląduje na ulicy, bo nie ma grosza przy duszy.
Patrzę zdziwiona na profil chłopaka. On tylko spokojnie zaciąga się papierosem.
Nigdy bym nie powiedziała, że on jest zdolny do tego by zależało mu tylko na pieniądzach. Nie wygląda na typ takiej osoby chociaż... Chodzi w drogich markowych rzeczach.- On nie chce by Agnes pomyślała, że on chce ode niej pieniędzy. Luke nie oczekuje nic od Agnes wzamian za pomoc.- wzdycha.
- Luke, zagubił się pomiędzy uczuciami do dziewczyny, problemami z jej rodzicami, a pieniędzmi?- pytam odserwując uważnie postawę chłopaka.
- Ja... To znaczy Luke, kochał dziewczynę, ale jego napięta relacja z jej rodzicami i ciągła kontrola zniszczyły te uczucia, bynajmniej z jego strony i to tylko jego odczucia...- przerywa na chwile i się zaciąga, chce już się odezwać, ale on kontynuuje - To przez wpływ ojca dziewczyna zaczęła się zmieniać i tępić prawdziwego Luke'a, który teraz częściej się ukrywa w środku. Jednak on chce walczyć o siebie i swoją pasję, dlatego zaczął prace w klubie, to dlatego też się ukrywa za czapką i okularami... A co chodzi o pieniądze... Luke stał się zależny od dziewczyny, bo ta nie chciała żeby ten pracował. To ona chciała wszystko mu zapewnić, a Luke był na tyle głupi, że uznał, że bycie utrzymywanym przez dziewczynę to zajebisty pomysł. Teraz płaci za to, płaci będąc niewolnikiem. Płaci, bo jest za słaby by się postawić i by rzeczywiście umieć to wszystko zakończyć...
- Luke, płaci, bo jest uzależniony od pieniędzy swojej dziewczyny?- kładę dłoń na jego ramieniu, a on od razu odwraca głowę w moim kierunku.
- Tak. Chłopak nie chce...- przerywam mu.
- Nie chce trafić na ulicę.
- To tylko część prawdy. On każdą swoją decyzją wpierdala się w coraz większe gówno.- spuszcza głowę.
- Luke nie musi tego robić. Może to wszystko zostawić.
- On... To wszystko jest do dupy.- gwałtownie wstaje - Ja nie umiem. Nie mogę tego rzucić, bo wiem, że nie poradzę sobie sam. Ten facet tak uzależnił mnie od swoich pieniędzy, że nie umiem sobie sam poradzić. Zastanawiam się co zrobię gdy zerwe z Evie... Kurwa. Mogłem nie starać się mu przypodobać i nie kończyć ze swoją karierą muzyczną, która się rozwijała. Teraz miałbym własne pieniądze i nie był bym taki nieudacznikiem, mogłem...- znów mu przerywam.
- Luke, stop!- unoszę głos, a chłopak od razu na mnie patrzy - Nie możesz sobie pozwolić by jakoś facet tobą rządził i tak zrobił ci już wystarczająco dużo krzywdy.
- Kurwa, Agnes. Sam w sumie już nie wiem.- wzdycha i gasi papierosa - Ja... Nie wiem czy po prostu jestem tak jebaną cipą, która boi się wylądować na ulicy, czy może to jest wpływ jego córki, która zaczęła mnie przed nim bronić gdy miałem to skończyć. Mogłem to rzucić na początku...
- Mi się wydaje, że twoja dziewczyna stanęła w twojej obronie, a tobie było głupio z nią zerwać. Bez jej pieniędzy na pewno byś sobie jakoś poradził.
- A ty co byś zrobiła na moim miejscu?- patrzy na mnie.
- Napiłabym się alkoholu. - wzruszam ramionami, żartując sobie w tym momencie.
Chłopak gromi mnie wzrokiem jednak nie komentuje mojej wypowiedzi.
- A tak szczerze to... Zerwałabym z nią. Nawet przy jej ojcu. On by się powściekał, ale w końcu by odpuścił.- mówię i opieram się plecami od oparcie kanapy.
- Miałabyś odwagę?
- Na pewno bym ją w sobie znalazła. Nie możesz zniszczyć sobie życia. Może to egoistyczne... Ale nie zerwałeś z nią, bo pomyślałeś o niej. Uzanałeś, że to zły moment. Może czas, żebyś pomyślał chodź chwilę o sobie? O swoim szczęściu? Zapomnij o pieniądzach, może i strach o brak dachu nad głową jest egoistyczny, ale... Pomyśl o swoim szczęściu, a nie o swoim bycie. Już płacisz za swoje wybory, a może czas przestać?
/Luke/
Patrze na brunetkę, której ciemne oczy uważnie na mnie patrzą.
Muszę przyznać, że ma cholernie dużo racji.
Nigdy bym nie pomyślał, że osoba z problemami stara się pomóc innej osobie.
Ona mi doradza, a raczej wyraża swoje zdanie.Muszę przyznać, że na początku trochę źle ją oceniłem. Myślałem, że to jest totalnie zniszczona osoba, a tu się okazuje, że na prawdę jedynym jej problemem jest alkohol, bo tak to co chodzi o jej umysł to działa on znakomicie.
Myślałem, że takie osoby nie umieją już racjonalnie myśleć, ale widać, że się myliłem. Nie każdy taki jest.
W tym momecie zdaje sobie sprawę, że alkoholików na tym świecie na prawdę może być więcej i to tym bardziej anonimowych, ukrywających się. Na dobrą sprawę każda mijana osoba na ulicy może być alkoholikiem chodź nie wygląda. Dziewczyna tylko się normalnie zachowuje, bo jej wygląd wskazuje na jakiś problem.
- Luke? - jej lekko zachrypnięty głos wyrywa mnie z moich rozmyślań.
Dziewczyna sama zdaje sobie sprawę, że jej dość melodyjny głos ogarnęła chrypa, więc od razu odchrząkuje.
- Zamyśliłem się.- wkładam ręce do kieszeni.
- Tyle to zauważyłam.- uśmiecha się lekko - Musisz przemyśleć czy warto jest dalej płacić za to, bo prostu chcesz mieć gdzie mieszkać... Mieszkanie zawsze znajdziesz, ale... Po prostu Luke, nie możesz być przy niej, bo poprostu się za tobą wstawiła.
- Wiem. - drapie się po głowie - Po prostu... Muszę przemyśleć jak to delikatnie jej powiedzieć.
- Posłuchaj... Przeprowadź z nią rozmowę na temat swoich uczuć. Spokojnie wyjaśnij jej, że Twoje uczucia wygasły. Możesz powiedzieć jej, że to przez jej ojca.- dziewczyna przeciera dłonią oczy.
- Lepiej nie. Ona na złe rzeczy o swoim ojcu na prawdę źle reaguje. Od razu by była zła.
- Ja będąc na jej miejscu chciałabym znać taki szczegół. Tak czy tak... Decyzja czy z nią zerwiesz, czy nie i jak to zrobisz, należy tylko i wyłącznie do ciebie. Przemysł to tylko, dobrze?
- Dzięki, za wysłuchanie.- unoszę delikatnie jeden kącik ust do góry.
- Będąc szczerą... Nie wiedziałam, że jeszcze umiem słuchać ludzi.
- Jesteś dobrą słuchaczką.
- Ty też.- spuściła wzrok - Ja też jestem winna ci podziękowanie. To cud, że udało Ci się poprowadzić ze mną taką rozmowę.
- Nie było trudno.- wzruszam ramionami.
- To nie lada wyczyn. Od kilku miesięcy nikt nie prowadził ze mną takiej rozmowy, a ja zapomniałam, że to może być tak przyjemne.- uśmiecha się.
- Czyli mi ufasz?
- Powiedzmy, że tak.- kiwa głową.
- Dokonałem niemożliwego! Agnes mi ufa! Widzisz? Po jednej rozmowie można komuś zaufać.
- Nie ekscytuj się.- prycha.
- Postaram się.
Wydaje mi się, że taka dłuższa rozmowa, i w sumie pierwsza nasza rozmowa, wyszła nam jak najbardziej na dobre. Nasza dwójka na pewno z tego skorzystała.
---
Jak myślicie... Luke zerwie z Evie?
CZYTASZ
The Blue of his eyes || L.H.
FanfictionOna nie umie poradzić sobie ze swoim nałogiem. Jedyną nadzieje dostrzega w jego błękitnych oczach, kiedy w końcu dane jest jej w nie spojrzeć, a on dopiero wtedy decyduje się zmienić całe swoje życie, by nie musieć już udawać i być naprawdę szczęśli...