- Chodźmy na tę kolejkę wodną! - pisnęła z optymizmem Rosie i pociągnęła za sobą Camerona.
- Przed chwilą byliśmy na czymś wodnym. - zauważyłam. - Chodźmy lepiej na jakiś rollercoaster! - wskazałam na ogromną i wysoko położoną kolejkę. Widok pewnie zapierał dech w piersiach.
Wszyscy się zgodzili z wyjątkiem Eliota.
- Tak, wy pewnie będziecie sobie pięknie razem siedzieć i trzymać za ręce, a mi znów trafi się przejażdżka z jakimś starym dziadem albo małą dziewczynką. Nie dziękuję. - uśmiechnął się fałszywie i przewrócił oczami, na co wszyscy się zaśmiali.
- Oh, przesadzasz! - powiedziała Rosie i zaprowadziła nas prosto do kolejki. Nie była długa, jedynie 5 minut czekania.
Biedny Eliot tylko stał i narzekał, na co Cameron powiedział, żeby znalazł sobie dziewczynę.
- Dobry pomysł. Tylko żeby nie była głupia i ładniejsza ode mnie. - zażartowała Rosie i teatralnie zarzuciła blond włosy za siebie.
- Dziewczyny przyjaciół zazwyczaj są dziwne. Jakby dokładnie nie wiesz jak masz się przy nich zachować. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Na przykład Stella. Bardzo ją lubiłam, ale kiedy byliśmy gdzieś w trójkę, zawsze nie wiedziałam jak mam się zwrócić do Shawna żeby nie była zazdrosna lub coś takiego.
- I tak zawsze była zazdrosna. - wzruszył ramionami. - Nawet się nie dziwię. Spędzam z tobą większość czasu, a jak byliśmy ze Stellą ona była w Malibu i nie miała pojęcia co robimy. - powiedział. - Znaczy, no wiecie. - poprawił się, kiedy dostał pytający wzrok od Camerona.
- Stella była o mnie zazdrosna? - zwróciłam się do Shawna. - O mnie? - nie mogłam w to uwierzyć, na co chłopak pokiwał głową. - Przecież byłyśmy dobrymi znajomymi. - stwierdziłam.
- Też bym była zazdrosna. To oczywiste. Jakaś dziewczyna kręci się obok mojego chłopaka, cały czas spędzają razem a w dodatku jestem w innym mieście. - stwierdziła. - Ten związek nie miał przyszłości, przykro mi Shawn.
Chłopak wzruszył ramionami i nic nie odpowiedział. Może wcale nie chciał odpowiadać, a może nie miał już na ten temat nic do powiedzenia?
Za nami ustawiła się grupka nastolatków w naszym wieku. Dwie dziewczyny i chłopak. Jedna z nich ewidentnie obczajała Eliota.
- Pamiętacie jak powiedzieliśmy, że Eliot powinien znaleźć sobie dziewczynę? - szepnęłam i wskazałam wzrokiem na czarnowłosą istotę. Miała może z 175 cm, długie czarne włosy do pasa i oliwkową cerę. Wyglądała jak modelka.
Eliot natychmiast zerwał się na równe nogi i spojrzał niedyskretnie na dziewczynę.
- Na co czekasz, stary. Idź. - Cameron podarował chłopakowi koleżeńskiego kuksańca w ramię.
Dziewczyna naprawdę się mu przyglądała. Eliot był całkiem przystojny. Ale wciąż był to tylko Eliot.
- Co mam niby powiedzieć? - zapytał nerwowo. Wzruszyłam ramionami.
- Nie wiem, spytaj się która godzina czy cokolwiek. - powiedziałam. - Idź, bo zaraz będziemy wsiadać. - pogoniłam go.
Eliot wyluzowanym krokiem podszedł do dziewczyny i się uśmiechnął pokazując rządek śnieżnobiałych zębów.
- Widzę, że jesteście w trójkę. - zaczął. - Akurat nie mam z kim jechać, więc może chciałabyś mi potowarzyszyć? - zaśmiał się lekko. To było trochę słabe. Cóż, nie oceniam, sama nie powiedziałabym niczego lepszego.
Dziewczyna uśmiechnęła się szczerze.
- Tak, jasne. - odpowiedziała. - Też musiałabym siedzieć sama. - widać było, że się denerwowała.
Nastała chwila ciszy, a każdy z nas ukradkiem się im przyglądał.
- Um, tak w ogóle jestem Eliot. - mój przyjaciel szybko wyciągnął rękę. - Miło mi.
- Maya. - odpowiedziała i znów się uśmiechnęła. Ta dziewczyna jest naprawdę ładna. - To moi przyjaciele. - wskazała na niską blondynkę i bruneta obok siebie. - Jennifer i Dylan.
Dziewczyna uśmiechnęła się i rzuciła ,,krótkie hej", a chłopak kiwnął ręką.
- Myślicie, że nas też przedstawi? - spytał cicho Shawn, w tym samym momencie co Eliot zaczął gadać.
- To Shawn, Lily, Rosie i Cameron. - mimowolnie musiałam się odwrócić i uśmiechnąć. Nie znoszę poznawać nowych ludzi. - Jesteście tutaj sami?
Maya przytaknęła.
- Jesteśmy z Amarillo.
- To naprawdę ciekawe miejsce. - przyznał Eliot, choć mogłabym przysiąc, że nic o nim nie wie.
W tym samym momencie nastała kolej do wsiadania do dwuosobowych wagoników. Ja usiadłam z Shawnem zaraz po Cameronie i Rosie, za nami Eliot i Maya, a jeszcze za nimi ta dwójka przyjaciół Mayi.
- Daj mi rękę. - chwyciłam Shawna. - Uprzedzam, że będę krzyczeć. - powiedziałam ze śmiechem, a chłopak przytaknął.
- Przywykłem do tego. - posłał mi sarkastyczny uśmiech i się się zaśmiał.
Zapięłam pasy i przyciągnęłam kawałek czegoś do siebie tak, abym na pewno nie wypadła. Kiedy pan z obsługi sprawdził każde siedzenie w końcu mogliśmy ruszać.
Kolejka z czasem przyspieszała. Kiedy poczułam wiatr we włosach i trudność we wzięciu wdechu przy takiej szybkości zaczęłam się śmiać. Spojrzałam na Shawna, który całkiem nieźle się bawił. Rosie i Maya piszczały. Na nadchodzący zakręt zaczęłam krzyczeć. W sumie to lubię krzyczeć. Szczególnie na rollercoasterach, wtedy nikt mnie nie ocenia.
Kiedy się zatrzymaliśmy uśmiechnęłam się do Shawna. Chodząc dalej po parku zdecydowaliśmy się (tym razem już w ósemkę) na jakieś zjeżdżalnie wodne i inne rollercoastery. To był jeden z najlepszych dni w moim życiu. Przemoknięci do suchej nitki z uśmiechem na twarzy wróciliśmy razem z nowo poznanymi znajomymi do campera.
Okazało się, że są całkiem podobni do nas. W wozie wypiliśmy po kilka kieliszków alkoholu, bo i tak nie mamy zamiaru już dziś wyjeżdżać. Dobrze się razem bawiliśmy i chyba to było najważniejsze. Maya i Eliot już po kilku godzinach zachowywali się jak para, co było dla mnie absurdalne. Może to po prostu sprawka tequili.
Słuchając dobrej muzyki na pustym parkingu obok campera zorientowałam się, że nadal trzymałam Shawna za rękę. Chwyciłam go mocniej i uśmiechnęłam się. Było już prawie ciemno, ledwo dostrzegałam twarz chłopaka. Przybliżyłam się do niego powoli i delikatnie dotknęłam wargami jego ust. Natychmiast się odsunęłam i oprzytomniałam. Nie wiem dlaczego to zrobiłam.
- W porządku. - powiedział tylko i dotykając ręką mojej skroni oddał pocałunek.
CZYTASZ
road trip | shawn mendes
ФанфикLily, Shawn, Cameron, Rosie i Eliot to przyjaciele od zawsze. Kończąc szkołę średnią, postanawiają zrobić coś, co zapamiętają do końca życia. Wyruszają w podróż przez połowę kraju starym kamperem rodziców. Dla młodych ludzi z osiemnastką na karku i...