Jak Shawn wcześniej mówił, znowu wylądowaliśmy razem w łóżku. Oczywiście nie w takim sensie.
Leżałam, a na moim ramieniu znajdowała się swobodnie ręka Shawna. Czułam jego ciepły oddech na mojej skórze, przez co od razu czułam się bezpiecznie. Nigdy w życiu nie nocowałabym w domu prawie obcej osoby. Jednak poczucie, że Shawn jest ze mną, jakby powodowało, że nie zbytnio się tym nie przejmowałam.
Po festynie nie tknęłam ani kropli alkoholu. Tak samo Shawn. Nie mam pojęcia dlaczego tak postąpił, a jego wcześniejszy wyraz twarzy dał mi do myślenia. Nie mam zamiaru z czegokolwiek go ograniczać. No dobra, tylko z innych dziewczyn.
Reszta osób była raczej lekko podpita. Eliot i Rebeca przez cały wieczór zajmowali się tylko sobą, na co prawie nikt nie zwracał uwagi, a Cameron, Rosie, Sofia i urocza blondynka z brunetem (których imienia wciąż nie znam) popijali shoty jeden za drugim.
Kiedy Sofia była już dosyć mocno wstawiona zaczęła gapić się w Shawna. Miałam ochotę zrzucić ją z balkonu. Nie obchodzi mnie, że może i była miła i w ogóle, ale jakim prawem gapiła się na mojego chłopaka wzrokiem, który dosłownie go pożera. Nie umknęło to też uwadze Shawna. Posłał mi jedynie przepraszający wyraz twarzy, a ja byłam już na skraju cierpliwości by nie zrobić sceny.
W końcu około drugiej w nocy każdy z nas poszedł spać. Mi natomiast wciąż coś nie pasowało. Nie mogłam zasnąć, a nawet obecność Shawna w ogóle mi nie pomogła.
Delikatnie chwyciłam za rękę Shawna i położyłam ją na kanapie, tak by łatwo było mi zejść. Jak najciszej podniosłam się do pozycji siedzącej i powoli wstałam.
- Skarbie, gdzie idziesz? - wymamrotał dosyć niewyraźnie Shawn. O mój boże, czy on właśnie powiedział na mnie skarbie? Poczułam się jakby po moim brzuchu przeleciało stado motylków. Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem.
- Do łazienki. - szepnęłam. - Zaraz będę. - chłopak chyba wrócił do spania, bo się nie odezwał. Ja natomiast zaczęłam się kierować do toalety. Po drodze zerknęłam do pokoju, gdzie spała Sofia i Rebeca. Sucz.
Weszłam do pomieszczenia i zapaliłam światło. Spojrzałam na swoje odbicie, gdzie widziałam już pofalowane, brązowe kosmyki włosów, swobodnie opadające na ramiona. Skorzystałam z toalety, umyłam ręce i wyszłam. Zgasiłam światło i po omacku kierowałam się do salonu.
- Lee? - spytał zachrypniętym głosem Shawn, jednak pytanie nie było do mnie.
Zgadnijcie kto zawitał w łóżku Mendesa.
Już miałam wbiec tam z impetem, ale stanowczo powstrzymałam się. Stanęłam za ścianą i zaczęłam się przysłuchiwać.
Kanapa ugięła się pod czyimś ciężarem, a Sofia tylko wydała z siebie ,,mhm". Ciekawe co na to jej chłopak. Lekko wychyliłam się zza ściany, gdzie zobaczyłam, że brunetka odgarnia delikatnie włosy z czoła Shawna, na co ten lekko się uśmiecha. Mimo, że było ciemno, wszystko doskonale widziałam, przez wpadające przez okno światło latarni.
- Cześć Shawn. - położyła się obok niego i cicho zachichotała, na co brunet otworzył oczy i ze zdziwienia kilka razy zamrugał. Szybko się poderwał i usiadł rozglądając się.
- Co tu robisz i gdzie jest Lily? - powiedział dosyć głośno, a ona położyła mu palec na ustach. Naprawdę chciałam tam wejść i wyszarpać ją stamtąd za te długie kudły, ale jednocześnie chciałam widzieć reakcję Shawna. Zdecydowałam, że poobserwuję.
Nie najdelikatniej wytrącił jej rękę i zszedł z łóżka, na co brunetka pokręciła głową.
- Serio będziesz latać za taką Lily? - powiedziała z kpnią w głosie i pokręciła głową. - Uwierz mi, że nie warto. - zaśmiała się cicho. Nie wytrzymam przysięgam.
- Wynoś się. - rozkazał, a Sofia przybliżyła się do niego.
- Nie byłabym szczęśliwa, jakby mój chłopak leżał z jakąś panną w łóżku. - zaśmiała się ironicznie. - Ciekawe jaka będzie jej reakcja. - widziałam po twarzy Shawna, że zdecydowanie się wkurzył. Brunetka zaczęła odchodzić, a kiedy już była w pokoju, chłopak znowu się położył. Udałam, że dopiero co wchodzę. Jestem ciekawa czy mi powie.
Położyłam się obok niego i położyłam jego rękę tak, jak wcześniej była. Kiedy w odpowiedzi usłyszałam westchnięcie, odwróciłam się.
- Lee. - zaczął z niepewnością w głosie. - Obiecaj mi, że się nie wkurzysz. - szepnął skruszonym głosem, jakby naprawdę czegoś się obawiał. - Przed chwilą była tu Sofia, położyła się obok mnie i zaczęła coś pieprzyć o tym, że za tobą latam. - powiedział szybko, jakby chciał mieć to już za sobą. - Nic więcej się nie stało, przysięgam. Chcę tylko, żebyś wiedziała. - ogromnie doceniam, że mi to powiedział. Szybko się do niego przybliżyłam i złożyłam na jego ustach krótki pocałunek, na co zdecydowanie się zdziwił.
- Widziałam. - szepnęłam. - Dziękuję, że mi mówisz. - wplątałam rękę w jego włosy i przytuliłam się. Chciało mi się tylko spać.
***
- Dzięki, za nocleg. - Cameron przybił piątkę z chłopakiem (tak, wciąż nie znam jego imienia). - Będziemy w kontakcie.
- Na razie stary. - pożegnał się z Shawnem, przyjacielsko podając rękę. Wszyscy zaczęli się ze sobą żegnać. Miałam niestety mieszane uczucia związane z nimi, tym bardziej z tą opaloną dziewuchą. Mam nadzieję, że kiedyś spłonie na tym solarium.
- Będę tęsknić. - przytuliła mnie przyjaciółka Sofii (tak, jej imienia też nie znałam).
- Może jeszcze kiedyś się zobaczymy. - zażartowałam patrząc na dziewczyny. Rebeca po raz pierwszy się do mnie odezwała.
- Miło było poznać. - uśmiechnęła się dosyć nieśmiało, a ja pokiwałam głową.
- Oh, Lily, szkoda, że tak szybko. - Sofia przytuliła mnie z udawaną życzliwością w głosie, na co Shawn podniósł brwi i cicho się zaśmiał.
- Tak, naprawdę szkoda. - chwyciłam ją za rękę i fałszywie się uśmiechnęłam. Wyszliśmy za drzwi, które otwierały się na zewnątrz.
Eliot jeszcze wymieniał się słowami z Rebecą, a reszta była już gotowa do pójścia do campera.
- Najbardziej będę za tobą tęsknić, Sofia. - widziałam, jak podnosiła kąciki ust do uśmiechu, ale w tym samym momencie walnęłam ją z całej siły z liścia. Szybko chwyciła się za policzek.
- Co do..- nie dokończyła, bo trzasnęłam drzwiami i poszłam. Wszyscy posłali mi pytające spojrzenie.
- Za wczoraj. - wzruszyłam ramionami i chwyciłam Shawna za rękę. - Narazie! - zawołałam przyjaźnie i pomachałam do zamkniętych drzwi.
------
ah ta sofia. jakos jej nie lubie.jesli Ci się podobało, daj gwiazdkę ⭐
CZYTASZ
road trip | shawn mendes
FanficLily, Shawn, Cameron, Rosie i Eliot to przyjaciele od zawsze. Kończąc szkołę średnią, postanawiają zrobić coś, co zapamiętają do końca życia. Wyruszają w podróż przez połowę kraju starym kamperem rodziców. Dla młodych ludzi z osiemnastką na karku i...