— On ewidentnie się na ciebie patrzy. — Rosie pociągnęła łyk jakiegoś napoju, który przedtem kupiła. — Spójrz.
Zaczęła mi paplać o jakimś randomowym kolesiu, którego prawdopodobnie już nigdy nie spotkam. Delikatnie się odwróciłam i spojrzałam na chłopaka. Stał za ladą w jakiejś ulicznej budce z lodami. Miał włosy koloru jasnego brązu. Brzydki nie był.
— No i? — powiedziałam i westchnęłam. — Może mam coś na twarzy. Nieważne. Denerwują mnie miastowi chłopcy.
— Whatever.
Od razu pomyślałam o Chrisie. Był to mój były chłopak. Chodziliśmy ze sobą prawie całe liceum oprócz ostatniej klasy. Dobrze wspominam ten czas, ale widocznie do siebie nie pasowaliśmy. Był typowym popularnym chłopcem. W nasze ostatnie wspólne wakacje wyjechał z rodziną do Nowego Jorku. Zawsze pasował mi do miejskiego gwaru.
— Denerwuje mnie ta sprawa ze Stellą — wygadałam. — Shawn zasługuje na najlepszą dziewczynę na świecie. Nie powinien tak cierpieć przez jakąś laskę, która ma focha tylko i wyłącznie przez rozmowę telefoniczną z jej siostrą.
Rosie zrobiła udawaną minę zaskoczenia.
— Stella zawsze była coś niehalo. Za każdym razem jak przyjeżdżała do Malibu, ktoś z nas był pokłócony. Od zawsze jej nie lubiłam. — wypity napój postawiła przed siebie, a ręce położyła na stole. — I tak, zgadzam się. Shawn zasługuje na najlepszą dziewczynę. Trzeba mu kogoś znaleźć, żeby zapomniał o Stelli.
Stella i Rosie nigdy się nie lubiły. Liderka cheerleaderek i przewodnicząca szkoły. Dwie blondynki o nienagannych sylwetkach. Mogą być najlepszymi przyjaciółkami albo największymi wrogami. Nic pomiędzy.
— Nie wyobrażam sobie go z inną dziewczyną. — mimowolnie się zaśmiałam. — To jego pierwsza miłość. — westchnęłam. — Oh, tak bardzo mi ich szkoda.
— Za bardzo się rozczulasz. Wiesz ile ja miałam chłopaków przed Cameronem? Dość sporo. Każdy z nich skończył tak samo. Licealne miłości nie są do końca życia, honey. Poza tym skoro obraziła się o takie coś, to jest zwykłą kretynką. Shawn nie powinien tak się tym zadręczać.
To co powiedziała nie było głupie.
— Myślę, że nie chodzi tylko o to. Może coś się stało między nimi i-
— I Shawn ci nie powiedział? Wątpię. — blondynka mi przerwała. — Może jest coś na rzeczy, ale i Shawn tego nie wie. Związki na odległość to gówno. — wyrzuciła pusty kubek po napoju do kosza.
Z ciekawości weszłam na jej profil na facebooku. Stella Parker. Zdjęcie profilowe nad jakimś morzem, gdzie jej włosy układają się idealnie. Chciałabym tak wyglądać.
Zjeżdżam niżej, aż dostrzegam status.
Wolna.
— Oho, coś czuję, że to już koniec. — pokazałam przyjaciółce telefon, a ona wzruszyła ramionami.
— Do przewidzenia.
×
— Kimże jest ta miła blondynka? — po paru godzinach spotkaliśmy się przed kamperem, a Cam podszedł do Rosie. — Cóż to za piękny uśmiech? Zgaduję, że pani nietutejsza. — teatralnie pocałował jej dłoń, a ona się zaśmiała. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Byli słodcy.
— Jak tam, dobry kebab? — spytałam chłopców, opierając się o wóz. — Słyszałam, że Brad Pitt kręci się po okolicy. Spotkaliście go? — zażartowałam, a Eliot zmarszczył brwi i zrobił śmiertelnie poważną minę. — Żartuję przecież. — przewróciłam oczami, a Shawn się uśmiechnął.
CZYTASZ
road trip | shawn mendes
FanfictionLily, Shawn, Cameron, Rosie i Eliot to przyjaciele od zawsze. Kończąc szkołę średnią, postanawiają zrobić coś, co zapamiętają do końca życia. Wyruszają w podróż przez połowę kraju starym kamperem rodziców. Dla młodych ludzi z osiemnastką na karku i...