Usiadłam na fotelu obok okna. Pokój był naprawdę ładny. Dobrze dopasowane meble i dodatki.
- Więc ja i Rosie śpimy obok, a wy na rozkładanym materacu? - spytał dla pewności Cameron. - Chyba, że chcecie się zamienić.
- Nie trzeba. - powiedzieliśmy w tym samym momencie z Shawnem, na co Cameron się zaśmiał.
- Okeej. - odpowiedział.
Przecież spanie w jednym łóżku to nic takiego, prawda? Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, wiele razy nocowaliśmy u siebie. Przecież ten pocałunek nic nie zmienił.
Przez resztę dnia odpoczywałam. Ból głowy jeszcze dał o sobie znać, z czego nie byłam najbardziej zadowolona. Kiedy wieczorem Julie i George pojechali na jakąś imprezę dla seniorów, zaczęłam szykować się do spania. Czy naprawdę sześćdziesięciolatka ma lepsze życie towarzyskie niż ja?
Przez chwilę jeszcze byłam razem z Shawnem i Eliotem w pokoju Rosie i Camerona. Gadaliśmy, żartowaliśmy i jedliśmy resztki chipsów z wczoraj. Na stole również pojawił się alkohol, z którym miałam nienajlepsze wspomnienia, więc zdecydowałam, że dziś nie piję. Pozostali jednak się poczęstowali.
W końcu kiedy byłam już naprawdę zmęczona, przebrałam się w za duży t-shirt i krótkie dresowe spodenki i położyłam na materacu. Eliot już chrapał, a Shawn był jeszcze w łazience. Nie musiałam jednak długo na niego czekać, bo drzwi od razu się otworzyły.
Był bez koszulki w spodniach z dresu. Naprawdę akurat teraz kiedy mamy spać razem?
- Lee, śpisz? - powiedział szeptem, kładąc się obok mnie. Pachniał alkoholem.
- Nie. - odpowiedziałam równie cicho. - Czemu nie masz koszulki? - spytałam wprost.
- Zawsze śpię bez koszulki.
- Kłamiesz. - odwróciłam się w jego stronę, a on cicho się zaśmiał.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Nie wiem, po prostu zawsze masz jakiś podkoszulek na sobie. Czy coś. - to było żenujące. Całe moje istnienie jest żenujące.
- Zawsze zasypiasz przede mną, więc nie widzisz w co jestem ubrany. - wyjaśnił.
- Whatever. - powiedziałam i odwróciłam się. - Dobranoc, Shawney.
- Czekaj. - szepnął. - Pamiętasz wczoraj? - spytał mnie, a ja mimowolnie cicho westchnęłam.
- Jesteśmy przyjaciółmi. - przypomniałam mu.
- Czy mówiłaś wtedy szczerze? No wiesz, tamtej nocy? - zapytał nieśmiale, a ja podniosłam brwi.
- O czym mówisz? - odwróciłam się w jego stronę. Był ciemno, ale dostrzegłam jego świecące się oczy. Zawsze po alkoholu tak ma.
- O tym, że podkochiwałaś się we mnie całą podstawówkę. - powiedział, a ja miałam ochotę walnąć sobie czymś w twarz. Przewróciłam się na bok.
- Wybacz, nie wiem o czym mówisz. - skłamałam. To była prawda, ale nie mogę uwierzyć, że mu to powiedziałam.
- Powiedziałaś mi to. Wczoraj. - odpowiedział. - Czy to prawda?
- To już nie ma znaczenia. Miałam dziesięć lat. - zaśmiałam się nerwowo.
- Ludzie mówią całą prawdę kiedy są pijani. - przyznał. Hm, no co ty nie powiesz. Nastała chwila ciszy, po czym chłopak znów przemówił. - Dlaczego mnie pocałowałaś?
- Mendes, do czego zmierzasz? - zirytowałam się i odwróciłam. - Mówiłam, że byłam pijana. - podkreśliłam. - Przeprosiłam cię, a poza tym ty później też mnie pocałowałeś.
- Powiedziałaś mi też, że zawsze zazdrościłaś Stelli. - wyznał. Miałam dość tych nocnych rozmów.
- Zaczynasz mnie denerwować. Przypominam ci, że byłam pijana i nic nie pamiętam. - wkurzyłam się.
- Tego też nie pamiętasz? - uniósł się na łokciu i mnie pocałował. Smakował jak alkohol, czego się spodziewać. Natychmiast się odsunęłam.
- Zdurniałeś do reszty czy co? - prawie krzyknęłam i spojrzałam na Shawna. Był zdołowany. Usiadłam na brzegu materaca.
- Przepraszam. - szepnął tylko.
- Nie możesz mnie całować, jesteśmy tylko przyjaciółmi. - wytłumaczyłam zdenerwowana mu podkreślając to słowo.
Czy Shawn mi się podobał? Był przystojny, ale nie o to chodziło. Patrząc na obraz, myślisz , że jest całkiem ładny, ale nie chcesz się z nim umawiać. To tyle.
- Przepraszam, nie powinienem. - powiedział zmieszany i położył głowę na poduszce. - Zapomnij.
Czy właśnie porównałam Shawna do obrazu? Odpowiedź brzmi: tak.
Zrobiło mi się go trochę szkoda, więc położyłam się obok niego.
- Przepraszam, nie zrozum mnie źle, ale zależy mi na naszej relacji. - przybliżyłam się do niego. - Nie możemy być razem. - spojrzałam mu w oczy, gdzie dostrzegłam żal.
Chłopak tylko uśmiechnął się smutno.
- Dobranoc, Lee.
CZYTASZ
road trip | shawn mendes
FanfictionLily, Shawn, Cameron, Rosie i Eliot to przyjaciele od zawsze. Kończąc szkołę średnią, postanawiają zrobić coś, co zapamiętają do końca życia. Wyruszają w podróż przez połowę kraju starym kamperem rodziców. Dla młodych ludzi z osiemnastką na karku i...