Rano obudziłam się na łóżku Shawna z ogromnym bólem głowy. Obok mnie leżała jakaś blondynka. No tak, to Jennifer. Obok niej Dylan. Dostrzegłam tylko Rosie, która siedziała na fotelu.
Z wczoraj pamiętam kiedy przyszliśmy do campera i wypiliśmy po parę kieliszków alkoholu. Chyba naprawdę mam słabą głowę. Poszłam do łazienki spojrzałam na siebie. Rozmazany makijaż i nieświeże włosy. Czym prędzej doprowadziłam się do porządku i mimo złego samopoczucia spróbowałam się zachowywać normalnie. Wyszłam na świeże powietrze i dostrzegłam wszystkich trzech chłopaków i Mayę. Spojrzałam się na Shawna.
Całowałam się z Shawnem.
Natychmiast sobie przypomniałam i wróciłam do campera. Do teraz nie mam pojęcia dlaczego to zrobiłam, jest tylko moim przyjacielem. Usiadłam obok Rosie.
- Było ze mną źle wczoraj? - czekałam na odpowiedź jak na karę.
Rosie tylko lekko się uśmiechnęła.
- Całowałaś się z Shawnem. - powiedziała, a ja przewróciłam oczami.
- To wiem. Coś jeszcze głupiego zrobiłam?
- Nie było aż tak źle. Do niczego nie doszło, ale mało brakowało. Stwierdziłam, że nie chciałabyś tego zrobić z nim po pijaku więc odłożyłam cię do spania. - uśmiechnęła się lekko. - Nie musisz mi dziękować.
- Co ja najlepszego zrobiłam. - chwyciłam się za głowę i westchnęłam. - Tak mi wstyd. Pewnie popsułam całą naszą przyjaźń.
- Nie przejmuj się. - powiedziała blondynka i przyjacielsko klepnęła mnie w ramię. - Byłaś wstawiona, poza tym mu się podobało. - wzruszyła ramionami.
Dobrze, że już nie jest ze Stellą bo miałabym ogromne wyrzuty sumienia. Kiedy nasi nowi znajomi zaczęli się zbierać, my wyruszyliśmy dalej. Celowo lub też nie starałam się unikać Shawna, a tym bardziej jego kontaktu wzrokowego. Cameron co chwila mi się przyglądał lekko uśmiechając, na co za każdym razem wysyłałam mu pytający wzrok.
Eliot tym razem był za kierownicą, a Shawn, Cameron i Rosie siedzieli przy stoliku. Starając się nie zgrywać aspołecznej stwierdziłam, że pogadam z Eliotem. Przeszłam obok moich przyjaciół nie patrząc się na Shawna i usiadłam obok Eliota.
- I jak z Mayą? - zapytałam, bo byłam ciekawa. - Jesteście razem?
- Nie wiem. - wzruszył ramionami. - Wymieniliśmy się numerami, ale rozumiesz to jednak tyle mil od Malibu. Pewnie nigdy się już nie spotkamy. - powiedział smutno.
- Nie bądź takim pesymistą. - pocieszyłam go. - Może akurat traficie do jednego collegu czy coś. - próbowałam coś wymyślić, ale wyszło jak zwykle.
- To niemożliwe. - uśmiechnął się lekko. - Lepiej gadaj jak tam Shawney. - specjalnie spróbował udawać mój głos przy ostatnim słowie.
Podniosłam brwi i żenująco się uśmiechnęłam.
- Nie gadajmy o tym. - powiedziałam cicho, bo w tym camperze dosłownie wszystko słychać. - Mało pamiętam. - ogarniał mnie wstyd.
- Bylibyście naprawdę super parą. Mówię serio. - odparł poważnie.
- Nie gadajmy o tym. - zakończyłam temat. Nasza droga potrwa tak naprawdę trzy i pół godziny, bo zatrzymamy się u rodziny Rosie. Na dłużej.
Przez kolejne półtorej godziny siedziałam u siebie klikając coś na internecie. Cameron i Rosie całowali się przy stoliku, a Shawn siedział na kanapie z tyłu. Musiałabym to wyjaśnić, ale nie mam odwagi. Widać było, że mój przyjaciel chciał o tym porozmawiać.
Próbowałam się zdrzemnąć, żeby zabić czas. Skończyło się na przewracaniu z boku na bok. Nie miałam nic do roboty, więc poszłam znowu do Eliota. Przez chwilę coś gadaliśmy o hamburgerach i weganizmie, ale rozmowa szybko się skończyła, kiedy Shawn do nas podszedł.
- Możemy pogadać? - spytał patrząc na mnie. Czułam strach, ale nie wiem przed czym. Może to poczucie winy? Przełknęłam gulę w gardle i pokiwałam głową. Przecież to musiało kiedyś nastąpić.
Przeszliśmy z Shawnem na tylną kanapę. Siedziałam w ciszy bawiąc się bransoletką.
- Lily, słuchaj... - zaczął. On nigdy nie mówi na mnie Lily. Ta sytuacja coraz bardziej mnie przerażała. - Wczoraj-
- Tak, całowaliśmy się. - przerwałam chłopakowi, bo chyba nie umiał się wysłowić. Chciałam już stąd iść. - Przepraszam, byłam pijana. - spuściłam głowę.
- Ja też. - dodał. - Nie chciałbym, żeby to zmieniło naszą przyjaźń. - wyznał.
Czułam się niezmiernie dziwnie.
- Nie przejmuj się, to po prostu jednorazowa sytuacja. - uśmiechnęłam się do niego lekko. - Możemy o tym zapomnieć.
Shawn okazał się trochę zmieszany, ale po chwili przytaknął.
- Możemy o tym zapomnieć. - powtórzył i uśmiechnął się nieco inaczej niż robi to zwykle. - Po staremu?
- Tak. - odpowiedziałam i udałam się na swoje łóżko.
CZYTASZ
road trip | shawn mendes
Fiksi PenggemarLily, Shawn, Cameron, Rosie i Eliot to przyjaciele od zawsze. Kończąc szkołę średnią, postanawiają zrobić coś, co zapamiętają do końca życia. Wyruszają w podróż przez połowę kraju starym kamperem rodziców. Dla młodych ludzi z osiemnastką na karku i...