35.Siostrzyczka

32 3 1
                                    

Oliwia Pov

Naprawdę omine to jak opuszczałam samolot to nic ciekawego .ale jak to Samolot. Samo.lot sam leci ?Hmm magia nigdy nie zrozumiem tego słowa
Wysłałam wiadomość bratu że jestem i może mnie odebrać .
No więc po jakimś czasie .Przyjechało strasznie szybko czarne auto .Szybko jak zawsze. Wypadł z niego Kewin ze swoim głupim uśmiechem .

-Siostrzyczka- zaśmiał się

-Jak widzisz .Możesz mówić konkretnie co chcesz szybko i bez czułych przywitań?

-A może jakieś Witaj kev jak ci się żyło bezemnie gdy odeszłam od ciebie bez słowa ?-zapytał

-Nie raczej nie -przewróciłam oczami - Mówisz co najmniej gdybym była twoją dziewczyną i odeszła bez zerwania .Kev jesteś dużym chłopcem- Znowu przewróciłam oczami

-Może i tak a pamiętasz jak mówiłem Ci ze cie znajdę i pożałujesz tego wysztkiego ?-zapytał z uśmiechem psychopaty udawałam niewzruszoną jednak tak nie było

-Być może -powidziałam obojętnie

-No to skoro cie znalazłem teraz pożałujesz .

-Yhym i to wszysko co chciałeś mi powiedzieć ?-zapytam

-Nie nie wszysko -uśmiechnął się

-Dobra to będziemy tu tak stać czy co? Bo jak chcesz mnie zabić to może bardziej w jakimś nartrojowym miejscu ?

Zaśmiał się na moje słowa i wskazał ręką na samochód żebym Wsiadła .

Jechałam z chłopakiem długą drogę w ciszy .W końcu jego czarny merc zaczymał się w dobrze mi znanym miejscu

-Dawno tu nie byłaś co ?-zapytał

-Może i tak

-To proszę śmiało -powidziała otwierając drzwi

Pierwsze co zobaczyłam a raczej kogo  to Mike. Jego czarne praktycznie jak noc oczy patrzyły na mnie ciekawie a obok jego stała moja dawna przyjaciółka .

-Nie wierze kogo tu widzę -zaśmiał się były szef

-Widzisz mnie -Odparłam mu

-Żebyś wiedziała że widzę .Nie spodziewałem się tu ciebie .

Wzruszyłam  ramionami założyłam ręce na piersiach

-Czyli co tak naprawdę chcecie ?

-Chodź -powidział Czarnooki i wskazał by Kev  i Amanda szli za nami .

Ta sama droga ten sam ciemny korytarz te same drzwi jego chyba gabinetu i to samo wnętrze pomieszczenia .

-Usiądź proszę -nakazał

-Postoje -Odparłam

-Mówię usiądź

Nie chciało mi się siadać ale patrząc na jego oczy które zwykle wyrażały nic .Poprostu usiadłam

-Zacznę może od początku albo nie koniecznie początku -zaczął -Wtedy gdy miałaś przeszkolić tych całych jak im tam... no zrobiłaś to tylko potem coś się zmieniło .Przyznałaś się do oszustwa . Potem potem to już tak jakby odeszłaś. Tylko nie zastanowiło cię kiedy mówiłem że oni są tak jakby od Karola ?
Że nie do końca będę kolorowo .
Porwanie kojarzysz ?-Pokiwałam głową -No to dobrze .Powinno dać ci to do myślenia .

-Oni tacy nie są -protestowałam

-Nie znasz ich -zapewnił mnie brat

-Znam .Mieszkałam  z nimi i wiem o nich dużo .

-Nie prawda .Trzymaj się od nich z daleka -w oczy brata wyrażały jakiś smutek i obawy ale tylko przez chwilę potem wrócił do złości

-Słucham dalej -odwróciłam wzrok od 24 latka patrząc na czarnookiego.

-Możesz do nas wrócić -powiedział powoli chłopak żebym zrozumiał .

Zastanowiłam się. Dlaczego mnie o to pyta myślałam że wszytko jest wyjaśnione .Tu coś nie gra .I co z tym wspólnego mają chłopaki ?

-Nie -powidziałam twardo

-Jasne -wstał wyszedł na chwile a za nim brat .

Amanda która grzebała coś w jakiś papierach nie zwracała na mnie uwagi .Może i dobrze .

Podeszłam cicho do drzwi i usłyszałam ich rozmowę

-Miałeś ją na straszyć -szeptał Mike

-To zrobiłem ale ona wcale się nie przestraszyła. -odparł mój brat

-Już raz ją prawie straciliśmy .Bez niej to się wszystko wali .
A tych jej przyjaciół trzeba trzymać z daleka od niej .Bo nigdy tu nie wróci

-Musimy ich w robić w tą strzelankę

-Dobra słuchaj taki jest pla.....

-Ej siadaj masz jakiś problem -warkneła w moją stronę Amanda

-Nie denerwuj się tak, bo ci te usta pełne botoksu zaraz pękną -prychnełam


Podeszła do mnie jakby chciała mnie uderzyć .Jednak w tym czasie mężczyźni pojawili się w pomieszczeniu

-Am co znowu ?-zapytał lekko podenerowowany Czarnooki

-Ona podsłuchiwała -wskazała na mnie palcem

-Co ?-prawie krzyknął i przekierował swój pusty wzrok na mnie

-Luzuj człowieku te drzwi są dźwięko szczelne -kłamałam.
Zaraz się okaże czy wie jakie drzwi ma do gabinetu

-A no tak .Am nie rób afery z byle czego

Ona podrzuciła  ręce w górę z zrezygnowaniem.

Co za debile

Nim zdążyłam się zorientować w moją stronę został wymierzony pistolet i to od kogo własnego brata

Wiemmm dawano mnie nie było .Z różnych powodów .Teraz będę rzadziej .Hatfu szkoła bleee.
Zaskoczeeenie?
Sory za błędy i za brak chłopaków i za to że trochę krótki .Ale następny lepszy .Teraz się będzie działo

Dziękuję zaa ponad tysiąc odsłon .

Kocham was choć was tu trosze mało ~Smutam

Ale i tak dziękuję

Dobranoc (chyba)

Be strong! Taconafide ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz