Oliwia Pov
Naprawdę omine to jak opuszczałam samolot to nic ciekawego .ale jak to Samolot. Samo.lot sam leci ?Hmm magia nigdy nie zrozumiem tego słowa
Wysłałam wiadomość bratu że jestem i może mnie odebrać .
No więc po jakimś czasie .Przyjechało strasznie szybko czarne auto .Szybko jak zawsze. Wypadł z niego Kewin ze swoim głupim uśmiechem .-Siostrzyczka- zaśmiał się
-Jak widzisz .Możesz mówić konkretnie co chcesz szybko i bez czułych przywitań?
-A może jakieś Witaj kev jak ci się żyło bezemnie gdy odeszłam od ciebie bez słowa ?-zapytał
-Nie raczej nie -przewróciłam oczami - Mówisz co najmniej gdybym była twoją dziewczyną i odeszła bez zerwania .Kev jesteś dużym chłopcem- Znowu przewróciłam oczami
-Może i tak a pamiętasz jak mówiłem Ci ze cie znajdę i pożałujesz tego wysztkiego ?-zapytał z uśmiechem psychopaty udawałam niewzruszoną jednak tak nie było
-Być może -powidziałam obojętnie
-No to skoro cie znalazłem teraz pożałujesz .
-Yhym i to wszysko co chciałeś mi powiedzieć ?-zapytam
-Nie nie wszysko -uśmiechnął się
-Dobra to będziemy tu tak stać czy co? Bo jak chcesz mnie zabić to może bardziej w jakimś nartrojowym miejscu ?
Zaśmiał się na moje słowa i wskazał ręką na samochód żebym Wsiadła .
Jechałam z chłopakiem długą drogę w ciszy .W końcu jego czarny merc zaczymał się w dobrze mi znanym miejscu
-Dawno tu nie byłaś co ?-zapytał
-Może i tak
-To proszę śmiało -powidziała otwierając drzwi
Pierwsze co zobaczyłam a raczej kogo to Mike. Jego czarne praktycznie jak noc oczy patrzyły na mnie ciekawie a obok jego stała moja dawna przyjaciółka .
-Nie wierze kogo tu widzę -zaśmiał się były szef
-Widzisz mnie -Odparłam mu
-Żebyś wiedziała że widzę .Nie spodziewałem się tu ciebie .
Wzruszyłam ramionami założyłam ręce na piersiach
-Czyli co tak naprawdę chcecie ?
-Chodź -powidział Czarnooki i wskazał by Kev i Amanda szli za nami .
Ta sama droga ten sam ciemny korytarz te same drzwi jego chyba gabinetu i to samo wnętrze pomieszczenia .
-Usiądź proszę -nakazał
-Postoje -Odparłam
-Mówię usiądź
Nie chciało mi się siadać ale patrząc na jego oczy które zwykle wyrażały nic .Poprostu usiadłam
-Zacznę może od początku albo nie koniecznie początku -zaczął -Wtedy gdy miałaś przeszkolić tych całych jak im tam... no zrobiłaś to tylko potem coś się zmieniło .Przyznałaś się do oszustwa . Potem potem to już tak jakby odeszłaś. Tylko nie zastanowiło cię kiedy mówiłem że oni są tak jakby od Karola ?
Że nie do końca będę kolorowo .
Porwanie kojarzysz ?-Pokiwałam głową -No to dobrze .Powinno dać ci to do myślenia .-Oni tacy nie są -protestowałam
-Nie znasz ich -zapewnił mnie brat
-Znam .Mieszkałam z nimi i wiem o nich dużo .
-Nie prawda .Trzymaj się od nich z daleka -w oczy brata wyrażały jakiś smutek i obawy ale tylko przez chwilę potem wrócił do złości
-Słucham dalej -odwróciłam wzrok od 24 latka patrząc na czarnookiego.
-Możesz do nas wrócić -powiedział powoli chłopak żebym zrozumiał .
Zastanowiłam się. Dlaczego mnie o to pyta myślałam że wszytko jest wyjaśnione .Tu coś nie gra .I co z tym wspólnego mają chłopaki ?
-Nie -powidziałam twardo
-Jasne -wstał wyszedł na chwile a za nim brat .
Amanda która grzebała coś w jakiś papierach nie zwracała na mnie uwagi .Może i dobrze .
Podeszłam cicho do drzwi i usłyszałam ich rozmowę
-Miałeś ją na straszyć -szeptał Mike
-To zrobiłem ale ona wcale się nie przestraszyła. -odparł mój brat
-Już raz ją prawie straciliśmy .Bez niej to się wszystko wali .
A tych jej przyjaciół trzeba trzymać z daleka od niej .Bo nigdy tu nie wróci-Musimy ich w robić w tą strzelankę
-Dobra słuchaj taki jest pla.....
-Ej siadaj masz jakiś problem -warkneła w moją stronę Amanda
-Nie denerwuj się tak, bo ci te usta pełne botoksu zaraz pękną -prychnełam
Podeszła do mnie jakby chciała mnie uderzyć .Jednak w tym czasie mężczyźni pojawili się w pomieszczeniu-Am co znowu ?-zapytał lekko podenerowowany Czarnooki
-Ona podsłuchiwała -wskazała na mnie palcem
-Co ?-prawie krzyknął i przekierował swój pusty wzrok na mnie
-Luzuj człowieku te drzwi są dźwięko szczelne -kłamałam.
Zaraz się okaże czy wie jakie drzwi ma do gabinetu-A no tak .Am nie rób afery z byle czego
Ona podrzuciła ręce w górę z zrezygnowaniem.
Co za debile
Nim zdążyłam się zorientować w moją stronę został wymierzony pistolet i to od kogo własnego brata
Wiemmm dawano mnie nie było .Z różnych powodów .Teraz będę rzadziej .Hatfu szkoła bleee.
Zaskoczeeenie?
Sory za błędy i za brak chłopaków i za to że trochę krótki .Ale następny lepszy .Teraz się będzie działoDziękuję zaa ponad tysiąc odsłon .
Kocham was choć was tu trosze mało ~Smutam
Ale i tak dziękuję
Dobranoc (chyba)
CZYTASZ
Be strong! Taconafide ReTo
AdventureLudzie 21 wieku bywają różni jedni są w ciągłej pogoni za pieniędzmi inni osiągają sukcesy inni natomiast tzw. Wyrzutki społeczeństwa a ile procent populacji to ci szczęśliwi?//Kiedy życie miało toczyć się swoim normalnym rytmem i nic nie wskazywało...