40.Nie Właściwe Miejsce I Nie Właściwy Czas

35 0 1
                                    

Podeszłam do ciężkich drzwi westchnęłam głęboko.
-Jak mam was otworzyć? - mruknąłem do siebie. Próbowałam pociągnąć drzwi wejściowe. Niestety nic z tego. Wpadłam na idealny pomysł. Na domofonie wybrałam przypadkową cyfrę padło na ósemkę.
Po chwili odezwał się kobiecy głos
-Słucham?- zawachałam się przez moment.
-Ymm Hania? To ja możesz otworzyć?

-Nie to pomyłka.

-Przepraszam.. Może pani mi powiedzieć gdzie mieszka Hanna?

-Pod piątką - warknęła poirytowana kobieta.

-Dziękuję... - powiedziałam ale raczej już nie słyszała.
Wybrałam numer pięć ale nic z tego nikt nie odebrał. Zrezygnowana chciałam odejść gdy miałam odchodzić zobaczyłam jakiegoś starszego Pana który szedł w kierunku bloku odsunęłam się żeby mnie nie zauważył. Dziadziuś otworzył drzwi i wszedł do środka ja potrzymałam nogą drzwi i gdy całkowicie zniknął we wnętrzu budynku. Wślizgnęłam się do środka niczym tajny agent i poszłam pod dobrze mi znany numer drzwi, dwanaście.

Jak dobrze że przemyślałam wszystkie opcje kiedy tu mieszkałam i dorobiłam zapasowy zapasowy klucz.
To jest chyba włamanie.. Nacisnęłam na klamkę i drzwi o dziwo były otwarte, popchnęłam je dalej. Gdy weszłam głębiej było tylko bardziej cicho i na pierwszy rzut oka zobaczyłam porozwalane butelki i smród papierów. Trafiłam na mieszkanie menela super,jedynego menela którego znam i jedyną osobę która pali te i tylko te papierosy. Nie pomyliłam się po chwili chłopak odezwał się, a mnie przeszły ciarki.

-Każdy wraca, zawsze choćby nie umyślnie.-Jego głos był spokojny i opanowany i w ogóle nie przypominał jego głosu był jakby zmęczony

-Ty nie wróciłeś-odezwałam się po chwili ciszy

On ani drgnął milczał, milczenie jest jeszcze gorsze niż krzyczenie.

-Nie wiedziałam gdzie byłeś ani co się z tobą stało.-dodałam

-Żyje niestety- mruknął nie zmieniając pozycji. - Nie powinno cię tu być.

-Pozwól że sama o tym zdecyduje. - usiadłam na podłodze opierając się o ramę łóżka.

-Mówię serio, chyba że chcesz znaleźć się w tak zwanym złym miejscu o złej porze hm? - zapytał odwracając się w moja stronę.

-Punk widzenia zależy od punktu stania czy siedzenia. Jeśli zostanę zabita kto będzie się zastanawiał co tu robiłam głównym tematem będzie kto to zrobił.

-Kto to zrobi w takim razie?

-Ty mi to powiedz. - wstałam- Idziesz?

-Gdzie? - zapytał

-Czy to ważne możemy iść przed siebie prawda?

-Daj mi spokój - odwrócił się na drugi bok.

-Dobra, idę w takim razie jakbyś chciał pogadać zadzwoń albo przyjdź obojętnie. - wychodząc położyłam mu kartkę na stole zamknęłam za sobą drzwi i zeszła po schodach.

Dwa dni później

-Halo? - odebrałam połączenie

-Żartujesz sobie?! Co niby mi pokazujesz że jesteś w ciąży? Tak ze mną?

-Nie nie z tobą. To nawet nie jest moje chciałam sprawdzić jak zareagujesz.

-Żenada. - powiedział po czym się rozłączył.

-Aha-odłożyłam telefon.

Kolejny dzień mijania Kuby bez słowa. Nie mogę nic zrobić. Nie jestem w stanie się do niego odezwać sama nie wiem dlaczego. W końcu nie stało się nic strasznego.

Wyszłam z domu chciałam przejść się i odetchnąć trochę do pracy miałam na 12 była dopiero 9.

Byłam już daleko od domu Kuby. Może i nie potrzebnie zostawiłam mu to usg zrobiłam z siebie jeszcze wialsza idiotke.

Usłyszałam że jakaś kobieta woła o pomoc odwróciłam się i to był błąd jakiś człowiek strzelał do ludzi na ulicy w biały dzień wycelował w moją stronę i nacisnął spust.

Poczuła jak pocisk przeszył moja głowę. Zapamiętałam to uczucie.
To znaczy znalazłam się w nie odpowiednim miejscu o nie odpowiedniej porze tak?

Dobra dobra oficjalnie koniec.
Sama nie wiem dlaczego to tak się skończyło napisałam to dawno i dzisiaj publikuje ostatecznie koniec tych głupot 😂😂dzięki wszystkim którzy prosili o kontunuacje i wszystkim którzy czytali. 😃

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 12, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Be strong! Taconafide ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz