♡ Sixteen

481 29 6
                                    

Jak rozpoczęcie roku kochani? Ja osobiście uciekam z kraju. Cóż przynajmniej u naszych bohaterów wszystko jest cudownie.

Wieczór okazał się jeszcze bardziej idealny niż nasze stroje.
Nawet nie przeszkadzali nam reporterzy, którzy pstrykneli nam pare fotek. Telefon Brada ciagle wydzwaniał i mimo, że ukradkiem spojrzałam na wyświetlacz gdzie widniało imię Bella, chłopak starał się tym nie przejmować.

- Co zamówisz? - Zapytał mnie Simpson, gdy siedzieliśmy już w bardzo miłej restauracji.

- To co ty. - Uznałam i odłożyłam menu.

W środku posiłku, brunet zaczął okropnie się stresować. Ciagle poprawiał włosy i stukał palcami w stolik. Zignorowałam to i dokończyłam swoją porcje spagetti.

- Charlotte. - Aha. Czyli coś na serio było nie tak. Nigdy nie mówił do mnie pełnym imieniem.- Chciałbym Cię o coś zapytać. Wiem, że nie znamy się długo i połączyli nas rodzice, których za to nie znosimy. Mimo tego, że na początku miałem ochotę uciec z kraju żeby Cię nie poznawać to teraz chce zostać z Tobą do końca choćby nie wiem co. Jesteś urocza, śliczna, mądra i bardzo bardzo silna, okropnie cię podziwiam, bo ja nigdy nie podchodziłem do życia z takim spokojem i powagą jak robisz to ty. Spotyka Cię tyle okrucieństw, zmuszają Cię do rzeczy, których wcale nie chcesz robić a mimo to wykonujesz je bez błędnie, ze względu na innych. I kiedy już tak się zbłaźniłem przed Tobą, to zadam Ci pytanie. Charlotte Amelie, czy chciałabyś zostać moją dziewczyną?

O Boże.

Never. / Brad SimpsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz