- ... So when I call you in the middle of the night
And I'm choking on the words 'cause I miss you
Baby, don't tell me I'm out of time
I got so much of my loving to give you
In the middle of the night
In the middle of the night
I need you
In the middle of the night* - Piątego dnia Brad przyszedł do szpitala z gitarą, i najcudowniejszą piosenką pod słońcem. - Mam nadzieje, że Ci się podoba. Długo nad nią siedziałem. Nawet nie wiesz jak cholernie zimno jest bez Ciebie w łożku, może to zabrzmiało dwuznacznie ale mam to gdzieś. Tęsknie Lottie.- Ja też tęsknie, Brad. - Wyszeptałam. Niestety nie mógł tego usłyszeć...
- Panie Simpson. - To był głos lekarza, który się mną zajmował. - Proszę wyjść na korytarz. Siedzi pan tu ponad dwie godziny.
- Jasne. Proszę mi wytłumaczyć tylko jedną rzecz. - Odpowiedział nie puszczając mojej ręki.- Dlaczego ona właściwie jest w tym stanie?
Właśnie. Trochę się nad tym zastanawiałam. Ludzie wpadają w śpiączkę z powodu wypadku, bądź kontuzji, lecz ja niczego takiego nie doznałam. Może i byłam obolała i trochę głodna ale nic poza tym. Dziękowałam Bradowi, że też o tym myślał i zapytał.
- Hmm... Któryś z lekarzy dyżurujących w czasie, gdy została przywieziona- Spojrzał na mnie. - Nieprzytomna. Podał jej za dużą dawkę leku uspokajającego i nasennego.
Poczułam jak ręka Bradleya zaciska się pod wpływem złości.
- Przepraszam... Co?
- To co pan usłyszał. Teraz wszystko zależy od niej.- Powiedział i wyszedł.
Zamurowało mnie. Czyli jakiś niedoświadczony lekarz naraził mnie, moje życie i zdrowie, bo „przez przypadek" podał mi za dużo tego świństwa. Teraz męczyło mnie tylko jedno pytanie.
Jak wydostać się z tego dziwnego snu?
*- „Middle of the night"~ The Vamps