Dzień Drugi🥗🥢
#Izuku
Obudził mnie zapach, bardzo wspaniały zapach. Podniosłem się a książka zsunęła mi się z kolan, lecz zanim spadła złapałem ją. Była dla mnie zbyt cenna. Niesamowita woń zaprowadziła mnie do pomieszczenia połączonego z salonem. Wyjrzałem a moje oczy spotkały dość nietypowy widok: Kacchan ubrany w granatowy fartuch gotujący coś naprawdę smacznego. Postanowiłem odezwać się pierwszy.
- Dzień Dobry Kacchan!
- Może jak dla ciebie, to ja muszę cię niańczyć jak dziecko! Zamknij się i siadaj!
Co za miłe powitanie... Jednak zrobiłem tak jak mówił ponieważ nie jestem u siebie w domu, a kultura nakazuje słuchać się gospodarza domu. Usiadłem na jednym z drewnianych krzeseł i rozglądałem się po pomieszczeniu. Białe kafelki i beżowe ściany, piekarnik, górne i dolne szafki, ogromną lodówka i wielki ciemny stół. Kuchnia była przyjemna dla oczu i dawała czysty spokój ducha. Jednak nie na długo bo oto najgroźniejsza osoba w moim otoczeniu położyła talerz na stole tym samym obwieszczając swoją obecność.
- Jedz, omlet z warzywami.
Spojrzałem na potrawę nieufnym wzrokiem ale ukroiłem kawałek i spróbowałem.
- Pyszne, jak to zrobiłeś?
- Oczywiście że jest pyszne, ponieważ ja to robiłem! A przepisu takim debilom nie zdradzam.
Usiadł naprzeciwko mnie i wpatrywał się wzrokiem którego nie jeden drapieżnik by zazdrościł.
- Dlaczego to przygotowałaś?- zapytałem biorąc kolejny gryz.
- Ponieważ muszę cię pilnować i dbać, pomimo tego iż cię nienawidzę. Jest to w moim interesie, jeżeli nie będę tego robił matka mnie zabije i da szlabany. Więc nie myśl o jakiejkolwiek miłej atmosferze w tym domu bo robię to wszytko z przymusu.
Spuściłem głowę. Nienawidzi mnie, czy to dlatego że wtedy straciłem kontrolę? Że dałem upust swoim uczuciom? Jest na mnie zły, przez cały czas. Jego miłe gesty to tylko fikcja i to mocno naciągana, czyli jest tak jak myślałem. Nie mogę go bardziej wkurzać bo on zrobi to znowu...
- Ej, Deku.
- E-ee, tak Kacchan?
- Musisz odkupić mi stolik.
- Co?- niedowierzałem własnym uszom.
- Jesteś głuchy czy głupi? Stolik kawowy biały, wczoraj go rozwaliłeś. Miałeś gorączkę to wziąłem cię do salonu a ty w podzięce zniszczyłeś mi stolik. Pod koniec dnia chce widzieć identyczny w identycznym miejscu. Resztki starego wyrzuciłem do kubła, więc jak chcesz to sobie poszukaj.
Wstał od stołu i skierował się na górę. Byłem zbyt zdezorientowany by cokolwiek powiedzieć.
- A jeszcze jedno, wiesz gdzie łazienka, mój pokój ma czerwone drzwi, gościnny zielone a dwa pozostałe to sypialnia i pracownia starych. Pod schodami jest zejście na dół do siłowni, możesz z niej skorzystać tylko mi się nie płacz pod nogami. Chociaż pewnie i tak nie będziesz miał siły tylko tyle aby podnieść jedno-kilogramowe ciężarki.
Opuścił pomieszczenie i po chwili usłyszałem mocny trzask drzwiami. Zapewne wrócił do pokoju. Ja jednak siedziałem tam w pełnym osłupieniu, nie mogłem się ruszyć. Jakim cudem w kilka godzin zrobiłem taki bałagan w cudzym domu? A może on tylko żartuje? Muszę to sprawdzić. Dokończyłem posiłek i włożyłem naczynia do zlewu, ubrałem buty i poszłam sprawdzić najbliższy kubeł na śmieci. Moje najgorsze przypuszczenia potwierdziły się, w środku znajdowały się połamane kawałki drewna. Czyli jednak mówił prawdę, jak ja mam mu kupić identyczny model. A tak wiem metka, muszę ją tylko znaleźć. Przeszukałem każdą pojedyńczą część aż znalazłem biały kawałek materiału. Oderwałem ja od drewna i wrzuciłem do domu Katsuki aby wziąć mój portfel. Musze przecież mu go odkupić, wziąłem pieniądze i ruszyłem do najbliższego sklepu...
🦊🦊🦊
Mmm stoliczki, takie małe i duże. Fajne nie? XD Dodają +10 do wnętrza salonu Katsukiego
CZYTASZ
Katsuki x Izuku Tom 1 ,,Nienawiść Rodzi Miłość"ZAKOŃCZONA
FanfictionBakugou zaczyna powoli odkrywać powód swojej niechęci wobec Izuku. Im bardziej go to denerwuje tym mocniej wpada w sieć uczuć zwaną ,,miłością". Chłopak jest zbyt uparty i nie chce przyjąć do siebie takich uczuć. Izuku czuje coś niesamowitego do s...