24

3.5K 368 26
                                    

#A.360

Plan niszczenia sklepów był dość prosty a jednocześnie genialny.

Jeden z chłopców zagadywał kasjera, drugi stał na czatach przed sklepem aby dać znak swoim towarzyszom kiedy można rozpocząć atak. Wszyscy mieli nałożone kaptury oraz maski

Za pierwszym razem to Manabu zagadywał staruszka, stwierdził że najlepszym tematem która czekolada jest lepsza. Hakio stał na czatach obok Katsuki'ego który już przygotował fajerwerki oraz zapalniczkę. Sklepik był mały więc wystarczą tylko trzy aby w jego środku rozpoczął się chaos. O tej porze dnia było sporo ludzi, trochę minęło zanim ulica opustoszała na tyle aby nikt nie zwrócił na nich uwagi ani ich nie rozpoznał. W chwili spokoju blondyn rozmyślał o tyłku Deku. Który jakby się tak zastanowić popracował nad figurą, i posiada teraz o wiele lepsze siedzenie niż on sam. Kiedy nikt nie patrzył przeglądał się w szybie sklepowej i z grymasem na twarzy stwierdził że jego pośladki nie są tak samo jędrne i krągłe jak Midoriyi. Prychnął ze wściekłością na swoje myśli kopiac pobliski kamyk. Po chwili uznał za bezsensowne takie rozmyślanie o jego ciele i skupił się na odpowiednim momencie wrzucenia artylerii.

Zwykły ruch ręki i jedno słowo ,,Teraz'' niezmiernie ucieszyło Katsuki'ego. Wyciągnął zapalniczkę i powoli podpalił każdy z trzech lontów zapominając o wszystkim i rozkoszując się widokiem ognia. Otworzył drzwi i pozwolił uciec wspólnikowi, który w biegu zabrał trochę pieniędzy z otwartej kasy. Z uśmiechem na twarzy chłopak złapał przerażony wzrok staruszka gdy ten rzucał fajerwerkami w najdalszą część sklepu. To była zwykła przynęta, prawdziwym atakiem był potężny wybuch z jego dłoni. Głośny krzyk mężczyzny zaalarmował jego dwóch lepiej zbudowanych pomocników, którzy po chwili obaj ruszyli na miotającego.

Katsuki ustawił obie dłonie kierunku napastników i wystrzelił po dwie krótkie serie. Pierwsza z nich powaliła ich na nogi, druga natomiast poraniła ich nogi, ręce oraz zniszczyła półki z produktami. Ciężkie metalowe rury przygniotły wszystkich znajdujących się w środku oraz zablokowały drzwi. Chłopcy uciekli biegnąc przez biedniejsze slumsy, gdyż było słychać nadjeżdżającą policję. Zatrzymali się dwie ulice przed następnym celem aby chwilę odetchnąć.

- Uff, prawie nas złapali...

Wściekły Katsuki uderzył Manabu po głowie i ryknął:

- DO KOŃCA STRACIŁEŚ ROZUM!? TY SKOŃCZONY DEBILU! PRAWIE CIĘ TRAFIŁEM!

Hakio odciągnął swojego przyjaciela od wkurzonego blondyna unikając następnego uderzenia.

- Uspokój się!

- Mam się uspokoić?! Jeszcze czego! To przez niego o mało nas nie złapali!

- Przesadzasz...

Tego było za wiele. Chłopak wyciągnął kilka fajerwerek i ruszył w stronę sklepu.

- Poradzę sobie bez was. Weźcie ostatni sklep, ja biorę tą szurnietą wariatkę.

Był wściekły, tak bardzo że aż zabrakło mu słów. Kiedy był 10 metrów przed sklepem usłyszał znajomy głos i trzech mężczyzn w uliczce po lewej. Przyparł do ściany i zajrzał ostrożnie.

- Kurwa...


-_- 🦊🦊🦊🦊🦊🦊🦊🦊🦊🦊🦊🦊-_-

Dawać mi tu 10 gwiazdek. To napiszę następny rozdział💪🦊

Katsuki x Izuku Tom 1 ,,Nienawiść Rodzi Miłość"ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz