36

2.4K 241 19
                                    

#Izuku

- Jak się ostatnio czułeś? Czy coś zmieniło się w ciągu ostatnich tygodni?

Spojrzałem w widok w oknie i od razu poczułem się lepiej. Odetchnąłem i szukałem w pamięci różnicy pomiędzy moimi ostatnimi miesiącami. Coś się zmieniło. Ale co dokładnie? Co?

- Więc?

Usłyszałem jak kładzie zeszyt na blacie i wyciąga długopis z szuflady. Nie mam zamiaru kłamać ale boje się że znowu powiem coś źle i wyślą mnie ,,tam". Okej dam radę, jakoś to przejdzie.

- Od ostatniej wizyty czułem się tak samo, żadnych zmian. Dopóki...

- Brałeś leki?

- Tak, regularnie o wyznaczonych dniach i godzinach.

- Wykonywałeś ćwiczenia?

- Tak, przynajmniej raz w tygodniu szłem do zatłoczonych miejsc i siedziałem tam patrząc na ludzi. Zauważyłem że przestali mnie tak przerażać jak kiedyś. Jak są dalej niż trzy metry nie odczuwam żadnego lęku. Czasem nawet cieszę się że mnie otaczają a czasem czuje się osaczony.

- Rozumiem. Chodziłeś tam sam czy z kimś?

- Na początku chodziłem z mamą a później już sam ponieważ miała ona zbyt dużo obowiązków.

- Brałeś pod uwagę to że gdyby ktoś cię zaczepił to mógłbyś dostać ataku? Przewidziałeś taką sytuację? Jakby coś co się stało a nie było tam specjalisty?

- Brałem pod uwagę więc udawałem chorego aby nikt nie podchodził. Ale była raz taka sytuacja że mnie zaatakowano.

- CO?! Dlaczego tego nie zgłosiłeś?

Przywołałem we wspomnieniach sytuację z nocy w której bandyci prawie mnie... zgwałcili.

- On...oni prawie mnie zgwałcili.

Schowałem twarz w dłoniach i zacząłem płakać. Przypominanie sobie tego wszystkiego znowu było bardzo bolesne. Ale musiałem powiedzieć, pomimo tego rozrywającego bólu.

- Dwóch. Zaatakowali mnie, nie pamiętam wszystkiego. Czułem ich ręce na sobie, jakbym był jakąś rzeczą. Miałem wrażenie że dotykają mnie najobrzydliwsze dłonie na świecie. Pamiętam że ściągali mi ciuchy oraz sprawiali mi ból, gdy jeden kopnął mnie w brzuch straciłem przytomność. Dowiedziałem się o tym co się działo dopiero później.

- W jaki sposób się dowiedziałeś?

- Kacchan mi powiedział...

- Dlaczego tak się stało?

- Wszedłem do jednej z alejek i wtedy poczułem ból głowy. Jakby ktoś mnie uderzył i wtedy zaczęło się to wszystko dziać.

- Co się wtedy działo? Po tym jak zemdlałeś?

Spojrzałem ponownie w okno i kontynuowałem ocierając oczy.

- Bili mnie tak mocno że pękła mi kość żebrowa. Cieli mnie po nogach, rękach i szyi. Nadal mam bandaże i muszę smarować okaleczenia silnymi kremami.

- Ktoś cię opatrzył?

- Tak, Kacchan.

Odłożyła zeszyt i oparła się głębiej na fotelu. Zamyślona również spojrzała w okno.

- Ach, Kacchan tak? Lubisz go prawda?

- Ja go kocham!

- Czy kiedy jesteś z nim blisko to nie potrzebujesz brać leków?

- Nie, czuje się świetnie. W żaden sposób nie przytłacza mnie jego obecność.

- Rozumiem. Możesz już iść. Widzimy się za dwa tygodnie.

- Tak szybko?

- Tak.

Wstałem i opuściłem pokój. Nie chciałem jeszcze wracać do domu więc skierowałem się do parku, usiadłem na ławce i zacząłem obserwować ludzi.

Przyjemny wiaterek ochładzał moją twarz dzięki czemu przyjemnie spędzałem czas.

- Jest lepiej niż ostatnio...

🦊-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-🦊

Długo nie było rozdziału no ale święta itp. Żarcie, picie i ogólne lenistwo. No len że mnie ale rozdział macie. Tak, tak też was kocham!😘

Katsuki x Izuku Tom 1 ,,Nienawiść Rodzi Miłość"ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz