#Izuku#
Obudził mnie niesamowity ból głowy i wszechobecne gorąco rozprzestrzeniające się po moim ciele.
Czułem się fatalnie. Obejrzałem się wokoło, koc, kanapa, stoliczek, plazma. Beżowe ściany, biały sufit, duże okna, to salon? To nie jest mój dom. Co się wczoraj stało? Pamiętam dom Kacchana i to że nie pozwolił mi do niego wejść. To gdzie ja teraz jestem?Co się stało?! Próbowałem się podnieść lecz było to niezwykle trudne, kręciło mi się w głowie i łzawiły oczy. Usiadłem i próbowałem ściągnąć z siebie koc jednak z powodu zawrotów zaplątałem się w niego jeszcze bardziej, upadłem.
Ostatnie co czułem to ciepło z prawej strony tyłu głowy i ciemność przed oczami.#Katsuki#
Obudził mnie jakiś hałas z dołu. Pewnie to Deku coś zrobił, cholerny nerd. Jak tylko się obudzi to zrobię mu taką jazdę że się nie pozbiera. Schodzę wkurzony na dół.
- Już ja ci dam, budzić mnie tak wcześnie jeszcze w moim domu! Deku co żeś do cholery zrobił?!
Wchodzę do salonu a widok który widzą moje oczy jest co najmniej dziwny. Z koca zawiniętego jak naleśnik wystają zielono-czarne włosy, stolik jest cały rozwalony, naczynia i owoce rozwalone po podłodze i jakaś ciemna ciecz wokół. Zapaliłem światło a do moich nozdrzy uderzył zapach krwi, w lot zrozumiałem czym była tajemnicza plama wokół jego głowy.
- No żesz kurwa mać!
Że też jemu się to musiało stać. Szybko do niego podbiegłem i ściągałem z niego gruby materiał. Wziąłem na ręce i ruszyłem do łazienki. Pierwsze co mi wpadło do głowy to sprawdzić jak poważne ma obrażenia i gdzie one się znajdują. Położyłem go na podłodze tak aby opierał swoje plecy o pralkę. Siegnołęm do szafki nad zalewem, była tam apteczka z najpotrzebniejszymi środkami oraz bandażami. Sprawdziłem jego głowę i od razu wyczuwam miejsca z których krwawi, przycisnąłem do tyłu głowy miejsca gazik z torby i próbuje go obudzić. Poruszam jego ramieniem.
- Deku! Ty kretynie wstawaj!
Kiedy nie reaguje zamierzam obudzić go w sposób bardziej bolesny, uderzam go mocno w policzek z otwartej dłoni.
- Hmm... Kacchan co się stało?
- I TY SIĘ JESZCZE PYTASZ? ROZWALIŁEŚ MI STOLIK W SALONIE I UBRUDZIŁEŚ WSZYSTKO KRWIĄ!!
- K-krwią?
- Tak krwią debilu. Teraz pochyl głowę do przodu bo muszę ci przemyć rany. No chyba że chcesz się wykrwawić lub dostać zakażenia.
- Nie, nie...
- TO POCHYL TEN CHOLERNY ŁEB IDIOTO!!!
Co za debil, nie potrafi wykonać tak prostej rzeczy od razu?! Czym by to tu przemyć? Wodą butelkowaną! Jest najlepsza na takie urazy. Biegnę do kuchni i znajdują ją w jednej z szafek, wracam do Deku i polewam na zakrwawione włosy trzymając od dołu ręcznik. Skrzywił się gdy płyn dotknął rozerwanej skóry, przyłożyłem kilka płatów gazy jałowej i obandażowałem głowę.
- Twoja matka wspominała coś o lekach. Potrzebujesz ich teraz?
#Izuku
Czy to jest sen? Czy człowiek pałający nienawiścią do mnie chce mi pomóc? Nie, to nieprawda. Weź głęboki wdech. Wdech, wydech, wdech, wydech, nic ci nie zrobi. Przecież ci pomógł, właśnie siedzisz w jego łazience z jego własnoręcznie zrobionym opatrunkiem na głowie. Leki, leki, gdzie są moje cholerne leki.
- Leki, proszę...
- Głośniej Debilu, nic nie słyszę przez to twoje marudzenie pod nosem.
Zbliżył się do mojej twarzy. Potrzebowałem ich jak najszybciej, czułem jak zaraz dostanę ataku. Nie mogłem na to pozwolić, nie tutaj, nie przy nim. Najgłośniej na ile moje gardło pozwoliło powiedziałem:
- Leki, Kacchan daj mi leki.
Blondyn wyszedł a ja próbowałem powstrzymać drżenie rąk. Tak bardzo się bałem każdej minuty spędzonej w towarzystwie tego człowieka. Usłyszałem jak wraca na górę, nie mógł mnie zobaczyć w takim stanie. Postanowiłem improwizować.
- Zostaw leki i wyjdź, proszę.
Na te słowa odpowiedział swoim wzrokiem pełnym oburzenia i gniewu.
- Że co?! Śmiesz mi rozkazywać we własnym domu?!
Ostatkami sił wręcz błagałem go aby sobie poszedł:
- Kacchan proszę...
Spojrzał na mnie z niewyjaśnionym wyrazem twarzy. Cicho prychnął, zostawił buteleczki na podłodze i wyszedł zamykając drzwi. Postanowiłem wziąć tabletki tylko wtedy gdy ucichną jego kroki...
🦊🦊
Hmm, ciekawe te tabletki. Jaka jest zawartość pojemniczków? No nie wiem.
CZYTASZ
Katsuki x Izuku Tom 1 ,,Nienawiść Rodzi Miłość"ZAKOŃCZONA
FanfictionBakugou zaczyna powoli odkrywać powód swojej niechęci wobec Izuku. Im bardziej go to denerwuje tym mocniej wpada w sieć uczuć zwaną ,,miłością". Chłopak jest zbyt uparty i nie chce przyjąć do siebie takich uczuć. Izuku czuje coś niesamowitego do s...