1.01

838 30 19
                                    

-Pamiętaj musisz utrzymać sekret w tajemnicy.- Powiedział Severus oddając mi bagaż.- Nawet twój brat nie może o tym wiedzieć.

-Wiem, rozumiem, pamiętam.- Rzuciłam w stronę mojego opiekuna przewracając oczami. Nietoperz powiedział coś jeszcze pod nosem ale zignorowałam go.

Po 12 latach w końcu miałam iść do Hogwartu i poznać mojego brata.

Nic nie było w stanie zabrać mi satysfakcji. 

-Jeszcze jedno.- Zatrzymał mnie jeszcze na chwilę.- Powodzenia.

-Dzięki.- Skinęłam głową i uśmiechnęłam się..

-Resztę omówimy na miejscu.- Odparł tylko i teleportował się. Westchnęłam i ruszyłam na peron. Kluczyłam właśnie między numerami 7 i 8 kiedy na kogoś wpadłam.

-Uważaj jak chodzisz.- Przekręciłam oczami widząc nieprzyjazną twarz Malfoya.

-Sam uważaj idioto.- Warknęłam pod nosem podnosząc się i stając twarzą w twarz z blondynem.

-Silver.- Odpowiedział zmieszany. W końcu w świecie czarodziejów Silver Rosier była córką Evana Rosiera czarodzieja czystej krwi.- Nie wiedziałem że to ty.

-Nic się nie stało.- Odburknęłam mu ruszając dalej.

-Ty tutaj?- Zapytał ruszając za mną.- Myślałem że uczysz się w Durmstrangu.

To prawda. Uczyłam się do tego czasu w tej szkole. Okoliczności sprawiły że postanowiono przenieść mnie do Hogwartu.

-Niestety.- Powiedziałam w stronę ślizgona i już na szczęście nie zatrzymywał.

-Wbiegnij w barierkę pomiędzy 9 i 10 peronem.

Łatwo powiedzieć trudniej zrobić Snape. Niepewnie skierowałam bagaż na ścianę i bez wahania wbiegłam w nią.

Nie zabolało. 

Otworzyłam niepewnie oczy i ujrzałam peron w którym panował większy harmider niż na Pokątnej pod koniec sierpnia. Szybko odsunęłam się od wejścia żeby nikt na mnie nie wpadł i ruszyłam w stronę wejścia do pociągu. Wdrapałam się do jednego z wejść i po krótkiej chwili znalazłam pusty przedział. Dzięki super sile jednym ruchem włożyłam bagaż na miejsce nad głową. 

Korzyści z bycia w 1/2 lisem. Super siła, wyostrzone zmysły i ekstra szybkość. 

Usiadłam grzecznie na swoim miejscu i zapatrzyłam się w malowniczy krajobraz peronu, zaraz potem ruszyliśmy. Posiedziałam tak przez chwilę ale znudziło mi się i chciałam pooddychać świeżym powietrzem. 

-Co do diabła.- Warknęłam pod nosem próbując otworzyć lekko okno. Skończyło się na wyrwaniu klamki. Westchnęłam pod nosem i postanowiłam wyjść z przedziału na korytarz w którym też były szyby. Na moje szczęście tam witryna była lekko otwarta przez co mogłam spokojnie odetchnąć. Niestety mój spokój nie trwał długo usłyszałam głośne i donośne kroki.

-Ooo kogo moje piękne oczy widzą.- Za mną rozległ się głos Malfoya.

-Czego chcesz.- Odwarknęłam mu w odpowiedzi. Nie chciałam się wdawać z nim w dyskusję. Jego rodzice i Severus byli przyjaciółmi dlatego go tolerowałam. Nic mi nie zrobił ale z takimi to lepiej uważać. 

-Nie tak ostro siostro.- Zaśmiał się puszczając mi oczko. Wywróciłam na ten gest oczami. Może mogło mu się wydawać że jako iż ,,jestem,, czystej krwi może ze mną flirtować bez przeszkód. Kiedy w głowie ułożyłam idealną odpowiedź  zaczęło robić się strasznie zimno.

-Co się dzieje?- Usłyszałam gdzieś z przedziału obok. W jednej chwili szyby zaczęły zamarzać, a ja wiedziałam że to nie wróży nic dobrego. W przypływie strachu blondyn złapał mnie za rękę.

-Co ty wyrabiasz?- Zapytałam błyskawicznie wyrywając rękę.

-Zzzaa t-tobą.- Wydukał przerażony. Lekko odwróciłam się chcąc sięgnąć po różdżkę. Nie było jej. 

Nie wiem co w tamtej chwili było gorsze czy to że jej nie miałam czy to że stałam twarzą w twarz z najprawdziwszym dementorem. 

Uniosłam głowę i czekałam aż w końcu mnie pocałuje ale on tylko jeszcze przez kilka sekund wlepiał we mnie wzrok i odwrócił się do Draco. Blondyn wyciągnął nie pewnie swój patyk i zaczął nią wymachiwać w stronę zjawy. Dementor naturalnie nic sobie z tego nie zrobił i już po chwili trzymał Malfoya wysysając mu duszę. Chłopak wypuścił różdżkę z ręki która potoczyła się pod moje stopy. Chwyciłam ją.

-Błagam tylko zadziałaj.- Zmówiłam modlitwę do Merlina żeby jego różdżka była mi wierna.- Expecto Patronum.

Z końca różdżki wyleciał piękny srebrny lis z dziewięcioma ogonami. Przerażony dementor jak poparzony wleciał z pociągu. Ja tak samo przerażona oparłam się o ściane ciężko oddychając.

-Co tu się stało?- Do wagonu wpadł mniej więcej 35-letni mężczyzna.- Wszystko w porządku?

Mój wzrok był jeszcze trochę zamglony po wykonaniu zaklęcia więc rozpoznałam go. Szybkim krokiem podszedł do chłopaka który leżał nieprzytomny na ziemi. Następnie zainteresował się mną.

-Jak masz na imię?- Wziął z mojej ręki różdżkę i pomógł wstać.

-Silver.- Odparłam cicho lekko wstając.

-Z jakiego domu jesteś?- Znowu zapytał wbijając we mnie wzrok.

-Jestem jeszcze nieprzydzielona.- Szybko wyjaśniłam.

-Nie wyglądasz na 11 lat.- Stwierdził skanując mnie wzrokiem.

-Idę na trzeci rok.- Już czułam się normalnie więc szybko podeszłam do Malfoya.

-Co się stało?- Odezwał się ospałym głosem chłopak.

-Da się to jakoś naprawić?- Zapytałam spoglądając na mężczyznę.

-Wątpię czy jego się da ale jego obecny stan tak.- Podał mi małe zawiniątko a ja spojrzałam na niego podejrzanie. Co jak co ale nie chciałam zostać skazana za zabicie ślizgona.- Spokojnie to tylko czekolada.

Podałam mu kawałek a na twarzy chłopaka pojawiły się kolory.

-Gdzie moja różdżka?- Zapytał kiedy już wyglądał całkiem dobrze. Popatrzyłam na mężczyznę który trzymał różdżkę blondyna. Ten tylko popatrzył na mnie dziwnie i oddał ją Malfoyowi.

-Niech tylko mój ojciec się o tym dowie.- Mruczał pod nosem swoje typowe pogróżki i po chwili mogła się cieszyć powietrzem bez aroganckiego ślizgona.

-Skoro wszystko w porządku.- Powiedziałam zaraz po ulotnieniu się chłopaka.- Pójdę już.

-Nie tak szybko.- Odezwał się się.- Co tu się stało?

-Myślę że obydwoje wiemy co się stało.- Odparłam poważnie wlepiając w niego wzrok.- Był atak dementora którego udało mi się pokonać. 

-Musimy o tym porozmawiać.- Stwierdził po chwili.- Zaczekam na ciebie po kolacji.

-Jest pan nauczycielem?- Zapytałam skanując go wzrokiem. Ten tylko potaknął i poszedł w swoją stronę. Jeszcze przez chwilę stałam zastanawiając się co robił tu dementor. Jednak nie doszłam do żadnych właściwych wniosków więc udałam się do swojego przedziału i tam spędziłam resztę podróży.   

Born To Die ||Zakończone||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz