-Mieliśmy święta spędzić w Hogwarcie.- Jęknęłam ruszając podjazdem.
-Twoje rzeczy już są w rezydencji.- Odparł Nietoperz.- I nie jęcz tak musimy stwarzać pozory.
Westchnęłam i skierowałam wzrok na zamek Malfoyów. Czarny niczym włosy Severusa marmur skutecznie mnie odstraszał.
-Severusie Silver!- W drzwiach ukazała się przyjazna twarz Narcyzy.- Wejdźcie proszę.
-Witaj Narcyzo.- Przywitałam się z kobietą. Często kiedy Snape był w szkole to właśnie pani Malfoy zajmowała się mną.
-Pewnie jesteście zmęczeni.- Odparła z uśmiechem.- Twój pokój jest tam gdzie zawsze.
Ruszyłam po schodach. Mój pokój znajdował się idealnie przed pokojem pewnego irytującego ślizgona. Na szczęście jeszcze go nie było. Weszłam do pomieszczenia. Niegdyś różowe ściany zmieniły swoje barwy na niebieski i srebrny. Kolory Ravenclaw.
-Mam nadzieję że ci się podoba.- W drzwiach stanęła Narcyza.
-Dziękuję.- Uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam. Ten mały gest ze strony kobiety poprawił mi humor.
-Zaraz przyjedzie Draco z Lucjuszem.- Rzuciła zamykając za sobą drzwi.- Przygotuj się na kolację.
Postanowiłam się wziąć krótką kąpiel. Potem zaklęciem wysuszyłam włosy i ubrałam się w swoje ulubione ciuchy. Czarne rurki bluzkę i skórzaną kurtkę. Do tego znalazłam botki na lekkim obcasie. O tak to był ten styl który Silver Potter lubiła najbardziej. Po chwili postanowiłam usiąść na parapecie i trochę porozmyślać.
-Dlaczego mnie pocałował?- Zapytałam samą siebie.- Dlaczego?
Ten smak jego ust i ten prąd...
-Nie nie mogę o tym myśleć.- Popukałam głową w szybę.- On jest z Cho.
-Nie nie jest.- Powiedział jakiś głos.
-Co?- Krzyknęłam lekko przestraszona.- Kim jesteś?
-To nie ważne.- Odparł.- Ale skoro chcesz wiedzieć to jestem twoim drugim wcieleniem.
-Drugim wcieleniem?- Zapytałam niepewnie.
-Tak.- Rozglądnęłam się po pokoju.- Jestem w tobie idiotko.
-Nie musisz mnie wyzywać.- Warknęłam schodząc z okna.
-Dobrze się czujesz?- W drzwiach stanął nikt inny jak Draco Malfoy. Popatrzyłam na niego spod byka i ruszyłam do drzwi.- Ej Silver?
Złapał mnie za ramię przez co stałam bardzo blisko ślizgona. Normalnie déjà vu.
-Od kiedy to martwisz się zdrajcami krwi?- Zapytałam patrząc w jego srebrne oczy. Staliśmy tak przez chwilę. Blondyn był idealnie mojego wzrostu więc nasze usta także znajdowały się na tej samej wysokości.
-Draco? Silver?- Na korytarzu pojawiła się Narcyza. Spojrzała na nas nie pewnie. Pewnie z jej perspektywy wyglądało to jakbyśmy się całowali. Fuuj.- Chodźcie na kolację.
Bez słowa ruszyłam za czarownicą. W salonie czekali już na nas Severus z Lucjuszem.
-Panie Malfoy.- Przywitałam się z Lucjuszem.
-Silver miło cię widzieć.- Odparł ze sztucznym uśmiechem.
-Pana też.- Obdarowałam go moim najbardziej ślizgońskim uśmiechem. Zasiedliśmy do kolacji. Przez większość czasu konwersację prowadzili tylko Nietoperz i Lucjusz.
CZYTASZ
Born To Die ||Zakończone||
FanfictionYou think, you know the story, But only know how it's ends, To get to the heart of the story, You have to go back to the beginning... Silver Potter nie ma łatwego życia. Wszyscy (w tym jej brat) myślą że nie żyje. Jako jedyna dziewczyna uczy sie w D...