Droga siostro!
Jak wiesz spędzam wakacje w Norze (dom Rona). Poznałaś jego mamę początku roku na stacji. Nie przepuści mi zaproszenia ciebie więc tym o to sposobem zostałaś wprowadzona w rodzinę Weasleyów. Mam nadzieję że przytyłaś przez te wakacje bo inaczej Molly wepchnie ci wszytko do żołądka. Bliźniacy także się za tobą stęsknili ciągle o tobie mówią. Będzie także Hermiona więc nie będziesz czuć się sama. Odpisz jak najszybciej. Tata Rona dostał bilety na Mistrzostwa Świata więc tym bardziej musisz przyjechać.
Twój braciszek
Zaśmiałam się pod nosem czytając list od Harrego. Zapraszał mnie do Nory i na Mistrzostwa. Przez tą głupią kartkę całkiem o tym zapomniałam. Próbowałam już nawet zaklęć mniejszego rażenia żeby Ministerstwo się nie przyczepiło. Nic nie działało. Nawet kilka razy pytałam się Arashi ale milczała za każdym razem.
-Arashi, Arashi.- Mruknęłam pod nosem schodząc do jaskini Nietoperza.-Sev?
-Co tam?- Odparł ważąc coś w kociołku.
-Wiesz co to znaczy Arashi?- Zapytałam wpatrując się w niego.
-To chyba coś po japońsku.- Powiedział po chwili.
-A co to znaczy po angielsku?- Przekręciłam oczami.
-Sprawdź gdzieś na internecie czy coś.- Mruknął ledwo zrozumiale.
-Nie mamy tu internetu.- Odpowiedziałam zdenerwowana. Nie będziemy się tak bawić. Wyszłam z jaskini i ubrałam buty. Jedyne miejsce z dostępem do tej pięknej rzeczy to biblioteka. Westchnęłam i na wszelki wypadek wzięłam także różdżkę. Może znowu zaskoczy mnie jakiś przystojny dementor? Dojście do biblioteki zajęło mi 15 minut. Jak to w wakacje nie było dużo osób więc wolny komputer znalazł się szybko. Wpisałam imię mojego lisa.
-Burza.- Wyszeptałam widząc angielskie tłumaczenie.
-Istnieje 13 typów kitsune.- Mruknęła ta kobyła.- Niebiańskie, Duchowe, Czasowe, Oceaniczne, Rzeczne, Muzyczne, Górskie, Ziemskie, Leśne, Wietrzne, Ogniste i Grzmotne.
Odsunęłam się jak poparzona od urządzenia. To imię może znaczyć tylko jeden gatunek...
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?- Zapytałam cicho Arashi. Była wściekła.
-Bo...- Zaczęła ale nie skończyła ponieważ nagle poczułam jak w kogoś wpadam.
-Przepraszam.- Powiedziałam podtrzymując się framugą od drzwi. Przede mną stał bardzo przystojny mężczyzna. Oczywiście Cedric leszy ale temu nie można było niego odmówić.
-To moja wina.- Odparł skanując mnie wzrokiem.
-Coś się stało?- Zapytała widząc jego natarczywe spojrzenie.
-Nie nic.- Mruknął i poszedł w głąb budynku. Wzruszyłam ramionami. Mugole są dziwni. Wróciłam do domu.
-Nowa fryzura?- No tak dopiero teraz Snape się skapnął że zrobiłam coś z włosami.
-Tak.- Westchnęłam i ruszyłam na górę. Trzeba było odpisać na list...-Sev?
-Tak?- Odparł czytając gazetę
-Czy czysto teoretycznie mogłabym pojechać do kogoś na wakacje?- Zapytałam patrząc na niego wyczekująco.
-Niby do kogo?- Jego zaintrygowane spojrzenie przeniosło się automatycznie na mnie.
-Do Weasleyów.- Mruknęłam specjalnie uciekając wzrokiem.
-Dobrze.- Co? Czy on właśnie...
-Yyyy, zgadzasz się?- No nie powiem byłam zdziwiona.
-Tak właśnie to powiedziałem.- Przekręcił oczami w taki sposób w jaki ja często to robiłam. Zaśmiałam się widząc ten gest. W jego wykonaniu wyglądał co najmniej komicznie.
-W takim razie...- Zaczęłam.- Odpiszę Harremu.
W nadnaturalnym tempie znalazłam się w swoim pokoju i szybko nakreśliłam kilka słów. Resztę dnia spędziłam w lasku na studiowaniu pergaminu. Pod wieczór czekała już na mnie Hedwiga z odpowiedzią zwrotną o jutrzejszym spotkaniu na Pokątniej. Poszłam spać zadowolona z takiego obrotu spraw.
Ból.
Cmentarz.
-,,Kocham cię,,
Zielone światło.
Piorun.
Ciemność
CZYTASZ
Born To Die ||Zakończone||
FanficYou think, you know the story, But only know how it's ends, To get to the heart of the story, You have to go back to the beginning... Silver Potter nie ma łatwego życia. Wszyscy (w tym jej brat) myślą że nie żyje. Jako jedyna dziewczyna uczy sie w D...