-Lubisz go przyznaj.- Powiedziała Ginny patrząc na mnie przenikliwie.
-Czy w tym zamku można normalnie pożyć?- Zapytałam siadając na parapecie.
-Cała szkoła mówi tylko o was.- Przekręciłam oczami.- No wiesz zakazany owoc smakuje najlepiej.
-Ja i Draco... to się nie zdarzy.- Odparłam stanowczo.- Jesteśmy partners in crime okej?
-Wmawiaj sobie.- Ta mała rudowłosa działała mi na nerwy.
-Nie słuchaj jej.- Powiedziała Hermiona siadając koło nas.- Malfoy jest...
-Możemy po prostu o tym nie gadać?- Zapytałam.- Mamy razem dyżury Prefektów Hermiona wiesz jak to wygląda.
Na twarz dziewczyny wlał się rumieniec.
-I tu cię mam.- Uśmiechnęłam.- Ja nie liżę się po korytarzach z Draco.
-Jeszcze.- Wtrącił się Ron który jakimś cudem znalazł się w Pokoju Wspólnym Gryffindoru.
-Nie jestem głupia.- Powiedziałam.- Więc możemy w końcu skończyć ten głupi i absurdalny temat i pomówić o ważniejszych sprawach.
-Umbridge.- Odezwał się jak dotąd milczący Harry.- Jej lekcje nie mogą tak wyglądać.
-To wiemy ale co z tym zrobimy.- Westchnęłam.- Ja bym proponowała opuszczanie lekcji ale wiem że nie macie dusz rebeli.
-Jeżeli ona nie może nas nauczyć to my będziemy musieli to zrobić.- Hermiona usiadła koło mnie.- Opuszczanie lekcji nie pomoże.
-To wcale nie taki zły pomysł.- Przekręciłam oczami.- Ale jeżeli mamy zrobić coś w stylu tajnego ruchu oporu potrzebujemy się do tego dobrze przygotować.
Mój wzrok pokierował się w stronę Harrego.
-Musimy to przemyśleć.- Zdecydował.- Ale nie zostawimy tak tego.
-W życiu.- Pokręciłam głową.- Ale to nie znaczy że nie możemy jej dodatkowo uprzykrzyć życia.
W głowie miałam własny plan na wszystko co się działo.
---------------------------
-Byłaś na opuściłaś już trzy lekcje w tygodniu Silver.- Powiedziała Ropucha pijąc herbatkę.- A jest wtorek.
-Źle się czuję.- Wbiłam paznokcie w podłokietniki.
-Nie widzę żebyś źle się czuła.- Uśmiechnęła się słodko.
-Jeżeli Panią ta odpowiedź nie satysfakcjonuje to...- Nachyliłam się.- I tak się nic tam nie uczymy więc nie widzę żadnego sensu takich zajęć.
Kobieta przez chwilę zastygła porażona moimi słowa ale zaraz się ocknęła.
-Więc proszę przygotować się na całą noc wrażeń która mam nadzieję że uzmysłowi Panience sens moich zajęć.- Powiedziała, a ja bez niczego wzięłam pióro do ręki zadowolona bo przecież ono nic mi nie mogło zrobić.
No właśnie.
Od razu wyczułam że całe pióro było zamoczone w Tojadzie.
Prychnęłam rozbawiona.
Tak się bawimy.
Z wielkim sztucznym uśmiechem zaczęłam pisać tym razem inne zdanie.
Nie będę opuszczać lekcji.
Pomimo wielkiego bólu jaki czułam pisałam dalej. Ból rozsadzał mi całą rękę i przenosił się na inne części ciała.
Nie uroniłam ani jednej łzy chociaż bardzo chciałam się po prostu rozbeczeć i walić to wszystko w pierony jasne.
CZYTASZ
Born To Die ||Zakończone||
FanficYou think, you know the story, But only know how it's ends, To get to the heart of the story, You have to go back to the beginning... Silver Potter nie ma łatwego życia. Wszyscy (w tym jej brat) myślą że nie żyje. Jako jedyna dziewczyna uczy sie w D...