7

244 11 13
                                    

-O Roweno co tu tak śmierdzi.- Mruknęłam wchodząc do budynku.  

Od razu wzięło mnie na mdłości.

-To dom naszych rodziców Silver.- Zbeształ mnie Harry. 

Spojrzała na brata i weszłam głębiej do rozwalonego pomieszczenia. 

Mimo wszystko mój wzrok padł na miejsce w którym zginął mój ojciec. 

-Chce tu zamieszkać.- Przyznał gryfon kiedy weszliśmy jak mniemam do kuchni.- Z Ginny. 

Rzuciłam mu krótkie spojrzenie. 

-Znaczy nie teraz.- Kontynuował.- Ona z Hermioną chcą wrócić do Hogwartu pod odbudowie ale później...

-Myślę że to świetny pomysł.- Uśmiechnęłam się do niego. 

-A ty i Malfoy?

Moja ręka automatycznie powędrowała do pierścionka na prawej ręce. 

-Oświadczył mi się.- Przyznałam.

Brunet się opluł. 

-A ja się zgodziłam.- Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. 

Draco po tym jak obudził się w szpitalu i wycałował całą moją twarz od razu stwierdził że nie mamy na co czekać. 

Ja się zgodziłam bo podzielałam tą opinię. 

Na przykładzie Thomasa i innych ludzi którzy polegli w czasie bitwy można by wywnioskować jak bardzo krótkie jest życie. 

A ja szczególnie kiedy byłam w ciąży nie chciałam tracić ani chwili. 

-Jeżeli ty jesteś szczęśliwa to ja też jestem.- Harry mnie przytulił. 

Uśmiechnęłam się smutno. 

Byłam szczęśliwa co do tego nie było żadnych wątpliwości. 

Ale przed oczami nadal jeszcze miałam ciało Snapea który jednak mimo wszystko był dobry, a ja od dwóch lat nie odezwałam się do niego słowem. 

------------------------

-Musimy to robić?- Spytałam patrząc na wejście do cmentarza. 

-Tak.- Draco patrzył na mnie.- Wiem że obiecałaś sobie że to zrobisz. 

Kiwnęłam głową bo miał całkowitą rację. 

Musiałam w końcu to zrobić. 

Złączyłam nasze ręce ale poszłam przodem. 

Po chwili mój wzrok padł na kamienną tabliczkę, a po mojej twarzy popłynęła samotna łza. 

Cedric Diggory.

-Wszystko w porządku?- Zapytał Draco stając koło mnie. 

-Tak.- Pokiwałam głową będąc po raz pierwszy w życiu pewna swoich słów. 

Na chwilę zapadła cisza. 

-Mógłbyś?- Pokazałam na pustą powierzchnię. 

Blondyn kiwnął od razu wiedząc o co mi chodzi i wyczarował żółtą wiązankę. 

-Dziękuję.- Przeniosłam wzrok na Draco. 

-Myślisz że jest szczęśliwy tam gdzie jest?- Spytał nagle.

-Jest.- Kiwnęłam głową.- Kiedy umarłam i rozmawiałam z mamą powiedziała że nawet nam kibicuje. 

Uśmiechnęliśmy się do siebie.

Born To Die ||Zakończone||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz