1.14

392 19 1
                                    

Cedric

-Czy ona przeżyje?- Krzyknąłem desperacko próbując dostać się do łóżka dziewczyny.

-WYJDŹ STĄD I DAJ MI W KOŃCU PRACOWAĆ!- Zagrzmiała pielęgniarka. Jestem pewny że słyszeli ją nawet w dormitorium gryfonów.- OD TEGO ZALEŻY JEJ ŻYCIE!

Skuliłem się lekko w sobie. Jak mogłem doprowadzić do takiej sytuacji. Przez ostatnie pół roku dowiedziałem się co nieco o kitsune. Pomiędzy innymi o tym że łatwo je zdenerwować. Złapałem i z całej siły pociągnęłam końcówki moich włosów. Ta brunetka zawróciła mi w głowie od pierwszego wejrzenia. Doskonale pamiętam dzień w którym zobaczyłem ją po raz pierwszy.

1 Września

Było już po przydziale dzieciaków do domów. Czekałem aż na stole pojawi się jedzenie.

-Ej czemu nie dają żarcia?- Zapytał mnie David mój najlepszy kumpel. 

-Nie...- Chciałem odpowiedzieć mu ale przerwał mi Dumbledore.

-W tym roku do klasy 3 dołączy nowa uczennica która przeniosła się do nas z Durmstrangu.- Zagrzmiał na całą Salę.

-Dziewczyna w Durmstrangu?- David wytrzeszczył oczy.

-Silver Rosier!- Przedstawił dziewczynę dyrektor. Na początku nie za bardzo mnie interesowała ale rzuciłem okiem na drzwi. Ze zdziwienia aż otworzyłem oczy. Na pewno nie spodziewałem się kogoś takiego. Dziewczyna rozglądnęła się pewnie po sali. Była ubrana w zwykłe ciuchy nie miała na sobie szaty. Ruszyła przez wielką salę a jej obcasy robiły za lekką muzykę.Długie brązowe włosy miała pokręcone.

-Na 100% Slytherin.- Szepnął mój przyjaciel.- Zamknij buzie bo ci coś wleci.

Wyrwałem się z otępienia. Czarownica siedziała na krześle pół godziny. Jedyne co widziałem to jej znudzenie. Tiara nawet poprosiła o pomoc Dropsa. W końcu trafiła do Ravenclaw. Odeszłą do stołu z ukłonem. Uniosłem brew do góry.

-Muszę ją poznać.- Zdecydowałem wpatrując się w dziewczynę.

-Dlaczego nie pochwalisz się jak leżałeś pod moimi nogami powalony zwykłym pocałunkiem. Tyle że nie moim...- Usłyszałem jej pewny głos. Cała Sala zaśmiała się. Przerzuciłem wzrok na młodego Malfoya który był czerwony z zażenowania i złości. Teraz już byłem na 10000 procent pewny że muszę ją poznać...

-Panie Diggory?- Nagle powróciłem do szarej rzeczywistości. Przede twarzą ukazało mi się zdenerwowane spojrzenie Snapea. Przełknąłem ślinę.- Idziemy.

-Posłusznie podążyłem za mężczyzną. Poruszał się szybko. Zbyt szybko. W pewnych momentach musiałem biec żeby go dogonić. Po chwili stanęliśmy przed jakimś posągiem gargulca. Nauczyciel mruknął coś i otworzyło się tajemne przejście. 

-Po schodach na górę.- Warknął zabójczym tonem Nietoperz. Jak sparaliżowany postanowiłem wejść na schody. Przejście zatrzasnęło się z hukiem a mistrz eliksirów zniknął mi z pola widzenia. Nagle schody zaczęły piąć się w górę i ledwo co z nich nie spadłem. W końcu stanąłem przed mosiężnymi drzwiami które same się otworzyły.

-Mam nadzieję że Severus nie nastraszył cię  za bardzo.- W środku ku mojemu wielkiemu zdziwieniu znajdował się gabinet dyrektora. Zaskoczony wszedłem do środka.

-Dzień dobry.- Powiedziałem nie pewnie.

-Mamy kilka rzeczy do wyjaśnienia Cedricu.- Drops uśmiechnął się i wskazał na fotel przed sobą. 

Born To Die ||Zakończone||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz