-Tylko spokojnie Silver.- Mruczałam pod nosem uspokajające słowa.- To tylko jakiś artykuł. Nie ma znaczenia.
Tyle że miał znaczenie. Może nie aż takie ale miał. No bo ja w końcu nie byłam nastolatką z problemami. Znaczy byłam ale nie aż tak. Nie no. Byłam. Miałam mnóstwo problemów ale na pewno nie z agresją taką jak tam opisano. To było pewne. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi.
-Proszę!- Usłyszałam donośny głos Albusa. Otworzyłam drzwi.
-Dzień dob...- Urwałam widząc kto znajduje się w środku. Przy biurku dyrektora stało kilka osób. W tym państwo Weasley i Remus. Mój ojciec chrzestny.
-Silver.- Westchnął dyrektor.
-Kochaniutka!- Pani Weasley.- Nie martw się dasz radę z Turniejem. Wiem to. Tak samo Harry. Poradzicie sobie z tym. A tymczasem nie martw się niczym. I coś ty taka chuda? Albusie co się stało z waszym jedzeniem?
-Molly spokojnie.- Odezwał się Lupin.- Witaj Silver.
Uśmiechnęłam się lekko i kiwnęłam głową na przywitanie.
-Co cię tutaj sprowadza?- Spytał Drops.
-To.- Pokazałam gazetę.- Co to w ogóle ma być?
Wilkołak wziął papier z moich rąk i zaczął czytać. Za każdym kolejnym zdaniem jego uśmiech się powiększał aż w końcu wybuchnął śmiechem.
-Najlepsza część z zachowaniami psychopatycznymi.- Zaśmiał się wycierając łzy z twarzy.
-To nie jest takie śmieszne.- Prychnęłam zabierając z jego rąk gazetę.- Nie będę już więcej gadała z tą przebrzydłą babą.
-Silver.- Powiedział ostrzegawczym tonem Dumbledore.- Wiesz że i tak już jesteś na warunkowym.
Przekręciłam oczami.
-To my może już pójdziemy do dzieci.- Powiedziała pani Weasley.- A tobą zajmę się później, kochaniutka.
Złapała męża za rękę i obydwoje wyszli z gabinetu.
-Nie chciałam tak zareagować.- Odwróciłam się do starca.- To nawet praktycznie nie byłam ja.
-Jak nie ty to kto?- Dumbledore nachylił się na fotelu.
-Arashi.- Mruknęłam.
-Nie zganiaj winy na mnie.- Prychnęła mi w głowie.- I nie praktycznie tylko teoretycznie idiotko.
-Dobra weź spadaj.- Pokręciłam głową.
-Co?- Powiedział Lupin.
-To skomplikowane ale...- Wzięłam głęboki oddech.- ... od prawie roku słyszę w głowie głos. Jest to moja lisica i przedstawia się jako Arashi. Mówi do mnie ale tylko ja mogę to słyszeć. W takich chwilach jak tamta to ona przejmuje nade mną kontrolę. Jest upierdliwa...
-Silver co ja ci mówiłem o przeklinaniu.- Wtrącił Drops.
-Wiem pamiętam.- Burknęłam siadając na krześle.- Ale to jest prawda.
-Gówno prawda.
Przekręciłam oczami. Czy ona nie może się choć raz w życiu zamknąć?
-Nie.
-Kitsune to duch japońskiego lisa.- Szepnął pod nosem wilkołak.
-Wiesz coś więcej na ich temat?- Odwróciłam się do niego.
-Słyszałaś to?- Jego wzrok skakał to na mnie to na dyrektora.
-Teraz to nie jest ważne.- Uciął cały temat Albus.- Ważniejszy jest Turniej.
Kiwnęłam głową z goryczą.
-Kto to zrobił?- Nachyliłam się do czarodzieja.- Słyszałam jak mnie podpisali. Wiedzą o tym że jestem siostrą Harrego.
-To było do przewidzenia.- Dyrektor unikał mojego wzroku i patrzył na okno.- Musisz przetrzymać to jakoś.
-Przeżyję.- Westchnęłam.- Jak zawsze.
-Idź i odpocznij.- Powiedział Remus. - Nie wyglądasz najlepiej.
-Taaa.- Westchnęłam.- Łatwo wam mówić.
Uśmiechnęłam się jeszcze do Remusa. Jednak pierwszy raz od bardzo dawna zachciało mi się płakać...
---------------------------------------------
Tej nocy nie śnił mi się koszmar. Wręcz przeciwnie. Stałam na jakiejś łące. Wokół mnie był tylko las i nic więcej. Na pierwszy rzut oka byłam sama. Jednak kiedy chciałam się poruszyć poczułam jak coś ciężkiego było przymocowane do mojej talii. I było. Byłam ubrana w typowo średniowieczną suknię. Była zielona i bardzo mocno zawiązana.
-Jak one mogły w tym chodzić?- Mruknęłam szarpiąc ją tylko po to żeby wziąć oddech.
-Kiedyś panny były wychowane, a nie to co teraz.- Odezwał się kobiecy głos. Od razu go poznałam.
-Rowena.- Westchnęłam odwracając się.- Dawno cię nie było.
-Miałam małe komplikacje.- Mruknęła.- Ale już jestem.
-Wiesz trochę się wydarzyło od ostatniego razu.- Założyłam ręce na piersiach.
-Więc cię wybrano.- Odparła z przekąsem.
-Wiedziałaś.- Rozdziawiłam usta.- Mogłaś mi powiedzieć.
-Próbowałam ale...- Urwała.- Próbowałam.
-Ach tak.- Usiadłam na ziemi.- Co będzie pierwszym zadaniem.
-Czas nam się kończy.- Stwierdziła. Rzeczywiście czułam jakiś szturchanie w plecy.
-Co będzie pierwszym zadaniem?- Zapytałam. Łąka przed moimi oczami zaczęła się rozpadać.
-Draco...- To było ostanie co usłyszałam.
-Draco!- Krzyknęłam i gwałtownie wstałam. Poczułam ból na czole.
-Ałć.- Prychnęła jakaś dziewczyna. Zamrugałam kilka razy i mój wzrok się wyostrzył. Ach tak Cho...- Co ty robisz? Ogarnij się. Dziwadło.
-Po co mnie obudziłaś?- Zignorowałam jej oszczerstwa.
-Twój chłopak czeka przed drzwiami.- Odparła z przekąsem. Wtedy przypomniałam sobie o tym że miałam mu wszystko opowiedzieć.
-Ze szczegółami...
CZYTASZ
Born To Die ||Zakończone||
FanficYou think, you know the story, But only know how it's ends, To get to the heart of the story, You have to go back to the beginning... Silver Potter nie ma łatwego życia. Wszyscy (w tym jej brat) myślą że nie żyje. Jako jedyna dziewczyna uczy sie w D...