Wizja
Biegłam korytarzem ile sił w nogach. Ktoś mnie gonił. Ten ktoś był szybki. Bardzo szybki. Nie mogłam użyć moich nadnaturalnych mocy. Przeklnęłam widząc że przede mną powstał pusty zaułek.
-Cicho.- Nagle poczułam jak ktoś przykłada mi rękę do buzi i łapie za dłonie. Zaczęłam się wyrywać.- Silver jeżeli nie przestaniesz to wpadniemy oboje.
Znieruchomiałam słysząc głos Draco.
-Prowadź do Wieży Ravenclaw.- Dodał nadal mnie trzymając. Nie pewnie ruszyłam w odpowiednią stronę. Byliśmy już nie daleko miejsca docelowego kiedy wyłapałam jakieś szybkie kroki. Spojrzałam na blondyna i pokazałam mu o co chodzi. Chłopak rozglądnął się na boki i wepchnął mnie do jakieś małej komórki na rzeczy do sprzątania. Po chwili sam do mnie dołączył. Oddychałam głęboko modląc się żeby nikt nie wszedł. Albo co gorsza ktoś nas tu zamknął. Komórka miała może z dwa metry długości i metr szerokości.
Dlatego chłopak musiał się do mnie przykleić.
Dosłownie.
-Czemu to robisz?- Usłyszałam mój własny głos.- Mógłbyś zostać nagrodzony za to że mnie złapałeś i miał byś pełny dostęp do Gwardii.
-Kiedy w końcu zrozumiesz ze nie chce cie skrzywdzić?...
-----------------------
Ostre pikanie aparatury przywróciło mój umysł do rzeczywistości. Leżałam na czymś miękkim a w powietrzu unosił się zapach środków czystości.
Skrzydło Szpitalne.
-Ma przecięty bok który musiał być szyty, posiniaczoną rękę i ślady pazurów na policzku i w okolicach klatki piersiowej.- Usłyszałam przez mgłę głos pani Pomfrey.
A więc jednak żyje.
-Jej rany powinny się goić.- Zauważył drugi głos.- W końcu jest Kitsune.
Cedric.
-Nie wiem czemu tak się dzieje ale myślę że woda ma w tym duże znaczenie.- Usłyszałam trzeci głos.
Albus Dumbledore.
-Kiedy się obudzi?- Padło następne pytanie.
-Jeżeli teraz myślę że potrzymam ją jeszcze z dzień i będzie mogła wrócić do siebie.- Powiedziała pani Pomfrey.
O nie tak szybko na lekcje to ja wracać nie będę.
I z tą myślą poszłam spać tylko i wyłącznie po to żeby nie musieć chodzić do szkoły.
--------------------
Otworzyłam powoli oczy tak żeby światło mnie nie poraziło.
-Dzięki Merlinowi obudziłaś się.- Pielęgniarka od razu rzuciła się do mnie sprawdzać czy wszystko w porządku. Po rutynowych badaniach w końcu mogłam lekko odetchnąć.
-Zadrapania i ból w nadgarstku powinny zniknąć za około 3 tygodnie.- Kontynuowała swój wywód.- Jednak musisz pilnować tego boku to nie wygląda tak dobrze. Powinnaś zostać w swoim dormitorium na tydzień. I ktoś będzie Ci musiał zmieniać bandaże.
Pokiwałam głowa szczęśliwa że nie muszę tu siedzieć i nie muszę iść na lekcje. Mój mózg był nadal otępiały jakbym była na pięciodniowym kacu.
-Wyglądasz strasznie.- Stwierdziła pielęgniarka marszcząc brwi.
Cóż tak też się czułam.
Ale cały czas byłam świadoma tego co się dzieje.
I pamiętałam moja wizję.
Kolejna bezsensowną wizję która nie wnosiła nic do mojego życia.
A jednak...
-Cedric czeka na ciebie pod drzwiami lepiej by było jakby cię odprowadził.- Bezwiednie kiwnęłam głową.-I zgłoś się jutro na obserwacje nie podoba mi się twój stan.
Za drzwiami czekał Cedric zgodnie z tym co mówiła kobieta.
Lekko się przestraszył na mój widok. W sumie ja też pewnie bym się przestraszyła. Nie codziennie prawie umiera się od jakiegoś durnego kąpania się w jeziorze.
Brunet coś powiedział ale byłam nadal tak przytępiona że nawet się nie zastanawiałam co ma do powiedzenia.
I kolejny raz pochłonęła mnie ciemność.
---------------------------
-Ona wygląda okropnie jak możesz być z czymś takim.- Nawet przez sen rozpoznałabym ten głos pełny nienawiści i pogardy.
Cho Chang.
-Cho możemy o tym teraz nie mówić.- Usłyszałam Cedrica. Lekko się zdziwiłam ale postanowiłam nie przeszkadzać im w konwersacji.
Master of evil.
-Rzuciłeś mnie dla niej.- Poczułam jak dziewczyna wskazuje na mnie.- Ona sprowadzi na ciebie śmierć.
-O czym ty mówisz?- Zapytał brunet tak samo ciekawy jak ja.
-Nie wiem kim ani bardziej czym ona jest.- Zaczęła.- Ale z nią jest coś nie tak. Normalna czarownica tak się nie zachowuje.
-Możesz już wyjść Cho.- Usłyszałam chłodny głos chłopaka.- Nie potrzebujemy tu ciebie ani twoich bezsensownych opinii.
Dziewczyna wyszła a chłopak usiadł na moim łóżku i złapał mnie za rękę.
Wiedziałam że go kocham. On był moją pierwszą miłością. Jednak wiedziałam że ze mną naprawdę jest coś nie tak i w tym dziewczyna miała rację. Byłam niebezpieczna. I wizję mnie i Draco w przyszłości nie tylko przyprawiały mnie o dreszcze ale także nie pewność.
Bo tam ani razu nie pojawił się Cedric.
I dlatego wiedziałam że muszę iść z tym do Dumbledora.
CZYTASZ
Born To Die ||Zakończone||
FanfictionYou think, you know the story, But only know how it's ends, To get to the heart of the story, You have to go back to the beginning... Silver Potter nie ma łatwego życia. Wszyscy (w tym jej brat) myślą że nie żyje. Jako jedyna dziewczyna uczy sie w D...