4.10

126 7 3
                                    

-Zjedz coś jeszcze kochaniutka.- Zaćwierkała Molly chcąc nałożyć mi dodatkową porcję jedzenia. 

-Nie naprawdę dziękuję.- Uśmiechnęłam się lekko widząc że pomimo wcześniejszych wydarzeń rodzina Weasleyów była cała i zdrowa. 

Po posiłku ruszyłam na poszukiwania mojego brata. 

Od razu rozpoznałam jakieś krzyki Syriusza i ruszyłam w tamtą stronę. 

-Przepraszam za niego.- Powiedział Syriusz a mój wzrok padł na skrzata.- Nigdy nie był zbyt miły.

-Widać.- Mruknęłam nie pewnie wchodząc do pomieszczenia. 

-Wychowałeś się tu?- Harry zmienił temat.

-To dom moich rodziców ale stał się teraz Kwaterą Główną Zakonu.- Odpowiedział mu Black.

-To drzewo genealogiczne Blacków?- Spytałam patrząc na ścianę. 

-Tak.- Syriusz stanął koło mnie.

-Bellatrix?- Moja ręka przesunęła się po obrazach.- Narcyza?

-Bellatrix i Narcyza to moje kuzynki.- Westchnął mężczyzna i rzucił mi dziwne spojrzenie. 

Odsunęłam się od ściany. 

-Moja rodzina miała bzika na punkcie czystości krwi.- Kontynuował.- I przynależności do Slytherinu. Uciekłem stąd kiedy miałem 16 lat. 

-Gdzie poszedłeś?- Odezwał się Harry.

-Do waszego taty.- Zagryzłam wargę.- Wiesz Harry bardzo mi go przypominasz. 

Uśmiechnęłam się lekko. 

-Właśnie nie byłbym tego taki pewny.- Wyszeptał brunet.

-Harry przestań.- Przekręciłam oczami.- Nie jesteś zły. A nawet jeśli to nikt nie każe ci być zły. Możesz być kimkolwiek chcesz. Głupia wizja tego nie zmienia. 

Mój wzrok znowu padł na ścianę. 

-Ty tak się nie zachowujesz.- Wybuchnął. 

-Zachowywałam się.- Spuściłam wzrok na podłogę.- Praktycznie cały 3 i 4 rok w Hogwarcie. 

-Przepraszam.- Odparł widocznie skruszony.- Czuję się po prostu zły cały czas.

-Świat nie jest podzielony na śmierciożerców i dobrych ludzi.- Odezwał się milczący Syriusz.- Każdy z nas ma tyle samo dobra co zła. Zależy kto pójdzie w którą stronę.

Gryfon lekko rozweselił się na te słowa ale zaraz potem zawołała go Hermiona. 

-Jak się trzymasz?- Zapytał Black patrząc na mnie. 

-Dobrze.- Odparłam.- O wiele lepiej niż kilka miesięcy temu. 

-Wiedziałem że dasz sobie z tym radę.- Powiedział Remus który wszedł do pokoju.

-Tak.- Wzięłam długi oddech, popatrzyłam znowu na drzewo i zauważyłam coś co wcześniej nie rzuciło mi się w oczy.- Draco?

-Ah tak młody Malfoy przez Narcyzę też należy do Blacków.- Odpowiedział mężczyzna, a ja dotknęłam jego podobizny. 

Czułam jak za moimi plecami rzucają sobie zdziwione spojrzenia i jak oparzona odeszłam od ściany i już więcej na nią nie spojrzałam. 

-Więc to chyba czas na prezenty.- Zmieniłam temat.

-Ah właśnie.- Dopiero teraz zauważyłam że Lupin miał ze sobą jakąś klatkę.- To dla ciebie. 

Niepewnie wzięłam rzecz do ręki i otworzyłam. 

Born To Die ||Zakończone||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz