91. Prędzej wolę skoczyć z mostu

368 25 3
                                    

Ocknęłam się po nie wiem jakim czasie. Obok mnie siedział Andy który wyglądał na zmartwionego.

- Hej. - powiedziałam cicho

- Jak się czujesz? - zapytał - Pójdę po lekarza. - powiedział

- Czuję się dobrze. - powiedziałam

Andy wszedł do sali z Dylan'em który lekko się do mnie uśmiechnął.

- Szybko się ocknęłaś. - stwierdził - Jak się czujesz?

Pokiwałam lekko głową.

- Boli, ale okay. Mogę stąd wyjść?

Dylan zapisał coś w papierach i spojrzał na mnie.

- Nie dam ci żadnych przeciwbólowek, ale możesz wyjść jeśli będziesz uważać na szfy.

Usiadłam powoli na łóżku i spojrzałam na mężczyznę.

- Czemu nie? Są lepsze niż paracetamol. - powiedziałam

Dylan pokręcił głową.

- Bo nie potrafisz ich brać. - powiedział

- Czepiasz się jednego razu. - powiedziałam

Wstałam z łóżka i wzięłam w dłoń telefon który leżał na półce.

- Chodź to wpiszę ci wypis i jesteś wolna. - powiedział

***
Usiadłam na fotelu w gabinecie Dylan'a patrząc na niego uważnie.

- Jak się trzymasz? - zapytał

- Jak widzisz. Jeszcze żyję. - powiedziałam słabo się uśmiechając

Dylan spojrzał na mnie smutno.

- Będzie lepiej. - powiedział

Pokręciłam głową przymykając oczy.

- Nie będzie, ale przyzwyczaję się do tego. Już zaczynam się przyzwyczajać.

Dylan wstał ze swojego miejsca i podał mi wypis.

- Uważaj na siebie. - powiedział a ja wzięłam kartkę w dłoń i przytuliłam go

Dylan odwzajemnił uścisk lekko gładząc moje plecy.

- Dziękuję za wszystko. - powiedziałam

- Nie masz za co.

- Pozdrów wszystkich ode mnie. - powiedziałam z lekkim uśmiechem

- Na pewno to zrobię. Pa

- Papa

Wyszłam z sali gdzie czekał na mnie Andy.

- Bardzo boli? - zapytał i powoli poszedł ze mną do samochodu

Spojrzałam na mężczyznę który skupiony był na tym żeby na nikogo nie wpaść.

- Da się przeżyć. Bywało gorzej. - powiedziałam i machnęłam na to ręką.

- Gorszy ból niż nóż w brzuch to chyba jedynie strzał w serce. - stwierdził i otworzył mi drzwi od strony pasażera

Wsiadłam do samochodu i czekałam z odpowiedzią zanim Andy nie wsiadł do samochodu.

- A byłeś kiedyś pocięty w prawie kazdym miejscu na ciele? - zapytałam

- Pamiętam tą sprawę. Kiedy byłaś porwana Baśka była w stranie poruszyć cały gang i mafię żeby Cię znaleźć. - powiedział lekko się uśmiechając

***
Kiedy Andy zaparkował pod blokiem podziękowałam mu i poszłam do mieszkania chłopaka.

Jacob dalej nie wrócił. Przebrałam sweter na jasno różową bluzę z kapturem. Usiadłam na kanapie w salonie z telefonem w dłoni. Wybrałam numer Clariss która już po chwili odebrała.

Secret Danger Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz