Rozdział 13

353 29 0
                                    


Wszedłem do mieszkania z głupią nadzieją na to, że Candy i Puppet będą spać... Dlaczego głupią? Ponieważ nie było najskrytszej możliwości, żeby spali. Oni zawsze muszą wstawać o godzinie czternastej, a później znikać w swoich pokojach dopiero o piątej rano... Nie ma możliwości, żebym wrócił niezauważony o normalnej godzinie. Muszę wychodzić o szóstej rano, a wracać o trzynastej, żeby oni nie zauważyli mojej nieobecności.

- Czemu wróciłeś tak późno do domu? - uniosłem na niego wzrok, ściągając buty.

- Pracowałem... - odpowiedziałem z nadzieją, że nie zauważy mojego kłamstwa.

- Przyjaciela nie okłamiesz... Miałeś randkę - moje plecy doznały niemiłych dreszczy.

- To nie była randka - powiedziałem poważnie. Jednak on tylko pokiwał głową z rozczarowanym uśmiechem.

- Jesteś taki zarumieniony, jakby to była randka - włączyłem światło i szybko przejrzałem się w lustrze. Nie mam żadnych wypieków... - Haha! - zaczął się śmiać. - To znaczy, że była taka możliwość - wyprostowałem się. - Więc byłeś na randce! - zrobiłem dwa kroki w jego stronę. - Albo na... - zgiął się lekko pod moim spojrzeniem. - Prawie randce? - odetchnąłem, mijając go.

- Byłem na spotkaniu, Candy - otworzyłem lodówkę. - Z Laverne - poczułem jak marszczy brwi. - To ta dziewczyna, której rozbiłem nos - wytłumaczyłem. - Właśnie z niego wracam - mruknął coś szelmowsko pod nosem.

- I jak było? Pokażesz mi ją wreszcie? Dobrze wiesz, że jeśli chcesz z nią, to najpierw - uniosłem dłoń w geście uciszenia go lub zatrzymania jego mowy. Ku mojemu zdziwieniu podziałało.

- Candy... - odwróciłem się do niego z sokiem w ręce. - Ona nie będzie następną dla ciebie - pokiwałem głową. - Nawet jeśli ja, to ty nie - wytłumaczyłem mu. - Laverne nie będzie twoja, mówię ci to na starcie - posłałem mu poważny wzrok. - Kiedy ją poznasz, to sam nie będziesz już jej chciał - uśmiechnąłem się pod nosem.

- Dlaczego? - zapytał nieco smutny, ale jednocześnie jakby zmotywowany moją wypowiedzią. - Tak źle wygląda?

- Nie. Laverne jest po prostu... - zamyśliłem się na chwilę. - Nie wiem... - stwierdziłem. - Jest w niej coś, dzięki czemu nie chciałbyś jej - wbiłem wzrok w jego trzewiki.

- Opisz mi ją z wyglądu... - jakby poprosił, tylko że... grzeczniej?

- Metr sześćdziesiąt trzy wzrostu - upiłem łyk. - Brunetka z czerwonymi pasemkami, włosy po łopatki - wzruszyłem ramionami. - Brązowe oczy... w sumie to nic w niej specjalnego - spojrzałem na jego twarz. To dziwne, ale słuchał mnie zaciekawiony.

- Nie przyglądałeś się żadnej cesze kobiecej - stwierdził. - Normalny facet mówi, że mają długie nogi, ładną twarz... - kiwnąłem głową, że rozumiem, byle tylko nie wymieniał dalej. - Dlaczego skupiłeś się na cechach charakterystycznych...? - upiłem kolejny łyk.

Właśnie... dlaczego? Skupiłem się na oczach, a przecież chciałem z nią rozmawiać, a nie się w nie wpatrywać... Chciałem słuchać jej słów, ale nie węszyć za jej zapachem... Ja robię to nieumyślnie czy świadomie? Oceniałem zapach... Mówiłem sobie, że te oczy są inne... Ale dlaczego akurat to mnie przyciągało? Jej głos również jest inny... Kobiecy i niski. Zwykle kobiety mają wysokie, czasem skrzeczące głosy. Jej był... nasycony... melodyjny... miała piękną dykcję, a wymawiała własne nazwisko przez "ez"...

- Rozumiem - ręka błazna spoczęła na moim ramieniu. - Ty nawet nie masz czasu mi odpowiedzieć, bo nawet teraz o niej myślisz - dłoń zniknęła. - Jezu... musi być piekielna - dobiegł mnie trzask drzwi.

A może właśnie jest? Może wcale nie ma swoich piętnastu lat? Może to wszystko to iluzja? Nie widziałem jej rodziny ani przyjaciółki... Możliwe, że oni w ogóle nie istnieją? Raczej wiedziałbym o kimś takim... Jej zainteresowania... Książki z szesnastego wieku? To wszystko zaczyna układać się w logiczną całość... To tłumaczyłoby wszystko to, co odczuwam w jej obecności... Tą inność.

Muszę ją poznać... Najlepiej jak najszybciej. Muszę wiedzieć, czym tak naprawdę jest... A co, jeśli będzie zwykłym człowiekiem? Przecież wtedy musiałbym spisać na straty kolejną... Kolejną obiecującą. Pierwszą prawdopodobnie do mnie pasującą, a nie ładną. Może były takie dwie... może ta będzie trzecia... Raczej nie ostatnia, ale może warto spróbować zatrzymać ją na stałe? Może w końcu się znajdzie taka, która mnie nie zostawi... Która nie będzie chciała mnie odtrącić... Może taka, która nie będzie uważała mnie za ograniczenie...? Ani za coś, czym można się pobawić i zostawić...

Dopiłem szybko sok, wrzuciłem szklankę do zlewu i poszedłem do siebie. Po sprawdzeniu godziny, doszedłem do wniosku, że odprowadziłem Laverne równie późno, co wróciłem do domu... Skoro wróciłem o wpół do drugiej, to ona musiała być w domu jakoś przed pierwszą. Jeśli na nią czekali tak, jak na mnie... Mam nadzieję, że nie ma w domu nikogo tak natrętnego, jak ja mam tego mojego błazna od siedmiu boleści... Chociaż... mimo tego, że Candy bywa denerwujący, natrętny, często się z nim sprzeczam... wdaję w zwarcia... to jest moim przyjacielem... Najlepszym na dodatek...

Mój policzek wylądował na poduszce... I zorientowałem się, że praktycznie nie mam, po co się kłaść... Przecież i tak nie zasnę. Ale... co ja powinienem myśleć o Laverne? Przecież jeszcze jej nie znam... nie tak dobrze, jak bym chciał. To prawda, coraz bardziej mnie intryguje... Coraz częściej o niej myślę, czy po prostu coraz więcej jest jej w moim życiu? Powinno tak być, czy powinienem od tego uciec...?

Chyba po prostu muszę przestać o tym myśleć. Poczekać na dalszy ciąg i dopiero zaprzątać sobie tym wszystkim głowę... Na razie mam sklep na niej i powinienem grać według niego. Nie mogę stawiać wszystkiego na kartę, której nie jestem pewny... To rozsądne... właściwe.

Ale Laverne... Ona jest naprawdę inna... Dobrze mi się z nią rozmawiało. Ma świetne poczucie humoru. Mimo że młoda, to jakby... doświadczona przez życie? Sprawia wrażenie osoby bardzo chwiejnej... Jednak kontrolującej się. Z wierzchu wydaje się, że nie ma wielu problemów. Wygląda po prostu na poważną. Ma całkowicie inny charakter, niż reszta nastolatków. Przez to wydaje się emocjonalnie starsza.

Perfect for Each Other (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz