Stałem przez chwilę, nie wiedząc, co się wokół mnie dzieje. Czy to była Laverne? To była moja drobna przyjaciółka? To była ta słaba dziewczyna, która trzy minuty temu nie potrafiła ustać na własnych nogach? To była osoba, którą chciałem chronić? Ale jak? Przecież ledwo trzymała się przy życiu... Ona nie mogła tego zrobić... nie mogła. Nie mogła stać się nagle bestią. To nie ma najmniejszego sensu!
- Jason - rozbrzmiał głos Candy'ego. - Chodźmy stąd, zanim skończymy jak Laverne - spojrzałem mu w oczy. Widział, że jestem w szoku i nic z tego nie rozumiem. Widział, w jakiej sytuacji postawiła mnie ta dziewczyna. Kim ona, do jasnej cholery, jest? - Chodź, zanim nam się oberwie - wziął mnie za ramię i pociągnął w stronę drzwi.
Lav... Ona... To... Wypadło przez okno. Wybiło szybę. Wypadło z pierwszego piętra. To. To już. To już nie jest Lav. Po moim policzku spłynęła łza. Candy ciągnął mnie za rękę aż do schodów. Przed wyjściem z gabinetu otworzył normalnie drzwi. Po schodach zszedłem sam. Mam teraz o tym zapomnieć? Mam zapomnieć o Tym? Przecież nie mogę. Przecież... do jasnej cholery! Przecież to nadal jest Laverne, Jasonie!
- Puszczaj - mruknąłem, wyszarpując ramię.
Nie zostawię jej. Ja... nie pozwolę sobie na to. Przecież kilka sekund nie zmieni kilkunastu dni. Ja... nie przyznam się do tego. Nie powinienem tak źle w ogóle myśleć! A przecież zacząłem niemal traktować ją jak coś, czego nikt nie może zrozumieć. Pobiegłem w stronę domu, z której Laverne powinna wypaść. Leżała tam. Częściowo nadal była w tym białym... Nawet nie wiem, jak powinienem to nazywać. Jej stopy i połowa łydek były pozbawione tej zbroi. Opierała pięty o zwykłą, spaloną trawę. Jej palce w połowie był pokryte tym kamieniem. Kruszyły się coraz mocniej. Pod jej zamkniętymi oczami były ślady po krwawych łzach. Z rozchylonych, spalonych ust nadal sączyła się krew. Z ust i z jamy ustnej. Ściekała jej po podbródku, szyi, wtapiała się w ziemię. Poiła sobą zasuszoną trawę. Odchodziła z ciała, które naprawdę ją potrzebowało.
Podszedłem, uklęknąłem. Przyglądałem się jej. Użyteczna, twarda, silna, żywa? Ani trochę. Nic po tym nie zostało. Nic, prócz ust, które chciały to wypowiadać. Wziąłem ją na ręce.
- Jason... Ona jest martwa - powiedział.
Odetchnąłem w odpowiedzi. Jego słowa do mnie nie docierały. Jak wielkim potworem by nie była, i tak nadal żyła. Czułem to. I chciałem ją ratować. Nawet, jeśli kiedyś miałaby rzucić się na mnie. Kiedy ją podnosiłem, usłyszałem, jak odrywam ją z czegoś. Dziewczyna trafiła plecami na ostrą szybę, a raczej jej połowę. Ona wbiła się od lewego ramienia do prawego biodra. Bardzo głęboko. Zerwała jej kręgosłup i wtopiła się w miednicę. Łopatka i ramię tak samo.
Czyli... nie ma nawet szans, żeby żyła. Już wiem, że nie jest człowiekiem. Już wiem. Jest potworem. Takim samym jak Slender-man czy ja. Oszukiwałem się niepotrzebnie, kiedy wmawiałem sobie, że może nie jest bestią. Jest gorszą bestią od ludzi. Jest prawdopodobnie też gorsza ode mnie.
W końcu trafiliśmy do mieszkania. Kamień z dziewczyny już skruszył się niemal do początku ud, a ręce obleciały z niego całkowicie. Nie miała go na ramionach i była cała biała od pyłu. Z jej pleców również odpadło parę segmentów. Twarz była coraz bladsza i miała coraz niższą temperaturę. Puppet zaczął się pakować tak szybko, jak tylko zobaczył Lav. Candy jeszcze na niego pokrzyczał po drodze. Ja położyłem brunetkę na stole i usiadłem na krześle. Czekałem, aż chłopaki się zbiorą. Nie widziałem oddechu ani go nie czułem. Jej serce nie biło w ogóle, a z ran przestała sączyć się krew. Prawdopodobnie zdążyła się wykrwawić w drodze. Na jej włosach pozostał jedynie brąz. Miałem ubrania splamione czerwoną cieczą. Lav dosłownie się sypała. Chłopaki biegali po domu, szybko zabierając swoje rzeczy. Kiedy się spakowali, to wyszli bez pożegnania. Nie chciałem go. Zajęłoby czas
CZYTASZ
Perfect for Each Other (zakończone)
FanficJak usłyszeć niemy krzyk wśród zamkniętych czterech ścian? Czyż nie wystarczy jedynie z kimś porozmawiać? Oni myślą, że tak. Osiągnięcia opowieści: #1 w Relacja (20.10.2018r) #1 w cp (30.01.2019r) #2 w jasonthetoymaker (05.05.2019r) #2 w creepypasta...