Rozdział 23

192 15 8
                                    


- Wiesz, po co tu jesteś? - wychrypiał.

- Nie mam zielonego pojęcia - odparłem, obdarzając go przy tym ironicznym spojrzeniem.

- Łżesz - splunął.

Uniosłem głowę na niego. Od jakichś dziesięciu minut krążył po pokoju, następując na betonową podłogę ciężkimi glanami.

- Skąd mam wiedzieć, czego ode mnie chcesz?!

- Och, proszę cię! Nie udawaj idioty! Kasy nie masz, aktualnie mieszkasz sam, przyjaciele cię opuścili...

- Kazałem im się wynieść.

- Jeden jest samotnikiem, nie lubi towarzystwa. Cud, że ma dziewczynę. Drugi wystawił cię...

- Wyprowadził się do kobiety, w której się zakochał - poprawiłem.

Mężczyzna parsknął śmiechem.

- Chyba nie jesteś aż tak naiwny, żeby w to wierzyć? Wiem o tej jego "dziewczynie" wszystko. Zdziwiłbyś się, gdybyś ją zobaczył. Ale trzeba jej przyznać, można na nią polecieć - zachichotał.

- Przejdź do rzeczy. Po co tu jestem i gdzie jest Laverne?

- Laverne? Masz na myśli tę rozbitą, troszeczkę poturbowaną nastolatkę?

- Co jej zrobiłeś?

Szarpnąłem rękami. Do moich uszu dotarł brzdęk metalu i łańcucha. Jeśliby się odwrócił, to mógłbym rozerwać te kajdanki...

- Nie kombinuj. Zawsze mogę pobawić się tym.

Facet wyciągnął z torby na ramię niebieską pozytywkę ze złotymi zdobieniami.

- Ty... Skąd to masz?!

- Głupio się pytasz, skoro wiesz. Miałeś to w klatce piersiowej. Wiesz, jak trudno było się do tego dostać? Ale wróćmy do tematu...

- Wyrwałeś mi ją z piersi!

- I co z tego? "To nie fair"? Jason! Życie jest nie fair!

- Skąd znasz moje imię?

Zaśmiał się w odpowiedzi, wkładając Carillona do torby. Czarne, proste włosy opadły mu na twarz. Były sztywne, jakby pochodził z Azji, jednak nie było śladu zagranicznego akcentu. Urodził się na wyspach, tu wychował i pewnie tu pracował.

- Nie wnikajmy w szczegóły, Jason. Oboje nie mamy na to czasu. Dziewczyna może go potrzebować.

- Gdzie ona jest?!

- Nie gorączkuj się, bo ci żyłka pęknie. Jeśli będziesz grzeczny i odpowiesz na moje pytania, to masz szansę ją zobaczyć. Im szybciej to się stanie, tym masz większą szansę na zobaczenie jej z otwartymi oczami.

- Co chcesz wiedzieć?

Znów się roześmiał. Suchy głos przeciął powietrze. Drzwi poruszyły się i zastukały za moimi plecami. Słabo trzymały się w zawiasach.

- Jaki nagle się potulny zrobiłeś. Dobrze. Ile wiesz o tej dziewczynie?

- To chcesz wiedzieć? Naprawdę?

- Tak.

- Laverne Bones, dla przyjaciół Lav. Ma piętnaście lat...

- Bullshit - przerwał mi, kolejny raz mocząc podłogę własną śliną. - Nic o niej nie wiesz.

- Na pewno wiem więcej od ciebie.

- Wmawiaj sobie. Znasz ją od ilu? Dwóch miesięcy, z czego dwa tygodnie z nią nie rozmawiałeś.

Perfect for Each Other (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz