#9

387 56 45
                                    

— Ta po prawej z przodu — szepnął Nishihara do Ichiro.

— Ta blondynka?

— Nie! Ta z drugiej prawej — westchnął szatyn i uśmiechnął się do siatkarki. Dziewczyna spojrzała na niego, unosząc lekko kącik ust i szepnęła coś do stojącej obok koleżanki. Ta spojrzała na chłopaków, po czym obie zachichotały cicho.

— Leci na mnie — powiedział Nishihara, a Kiyoshi parsknął śmiechem.

— Skupić się — warknął na nich Yamaguchi. — Tylko baby wam w głowie.

— Bo ty już swoją masz, senpai — mruknął Nishihara, zakładając ręce na piersi.

— Mnie tam dziewczyny nie interesują — Ichiro wzruszył ramionami. — Mam ciekawsze rzeczy do roboty.

Yamaguchi uniósł lekko brew, ale nic nie powiedział.

— Zacznijmy już — zawołał Ukai i wspiął się na podest dla sędziego. Zagwizdał w gwizdek i rozpoczął mecz.

Pierwsza akcja należała do kobiet. Dziewczyny szybko wbiły piłkę w podłogę między zawodnikami i zebrały się blisko siebie, wykonując swój okrzyk. Kageyama spojrzał wymownie na swoją drużynę i ustawił się tuż przy siatce.

Tuż po gwiazdku, najwyższa z siatkarek uderzyła piłkę z mocą i zaserwowała idealnie za drugą linię. Takemura rzucił się do przodu, odbierając piłkę i podając ją Kageyamie. Kapitan w mgnieniu oka przeanalizował sytuację i rozegrał do tyłu. Hitoshi wybił się w powietrze i w ułamku sekundy podjął decyzję, uderzając między dwie zawodniczki,  stojące pod siatką. Dziewczyny rzuciły się do odbioru, niemal się ze sobą zderzając, jednak nie zdołały wybronić. Piłka przeszła do Karasuno.

Hitoshi chwycił przedmiot w dłonie i odbił kilkukrotnie od podłogi. Wypuścił powietrze z płuc, czekając na gwizdek sędziego, a gdy takowy rozbrzmiał, białowłosy podrzucił piłkę i przebił ją mocno na drugą stronę.

Kapitan przeciwników odebrała piłkę niedokładnie i podała ją rozgrywającej. Blondynka podskoczyła i przerzuciła ją na drugą stronę, trafiając na blok Kageyamy. Warknęła z irytacją, gdy piłka uderzyła o parkiet i spojrzała z wyrzutem na kapitana chłopaków.

Hitoshi ponownie wykonał wręcz podręcznikową zagrywkę, za co otrzymał subtelną pochwałę od Sakuraia. Dziewczyny i tym razem odebrały bez większych problemów i wykonały dobrą akcję, trafiając jednak w aut.
Hitoshi i tym razem idealnie zaserwował. Od roku nie zepsuł ani jednej zagrywki, czym mógł się z całą pewnością pochwalić. Siatkarki odebrały i tym razem wyprowadziły piękną akcję, kończąc ją atakiem w blok. Atakująca zdołała jednak jakoś wcisnąć piłkę między ręce Ichiro. Kula spadła na ziemię, tuż przed wyciągniętą dłonią libero, który, aby uratować akcję, rzucił się na parkiet niemal z końca boiska. Czarnowłosy westchnął cicho i podniósł się do pozycji pionowej, przybijając piątkę z przyjmującym.

— Nie przejmuj się — powiedział Sakurai, a Takemura kiwnął głową i wrócił na swoją pozycję.

Na zagrywkę weszła wysoka szatynka o jasnoniebieskich, świdrujących oczach. Sakurai jęknął cierpiętniczo, rozpoznając trzecioklasistkę,  treningów z zeszłego roku.

— Do tyłu — zarządził cicho Kageyama, a zawodnicy stojący na przyjęciu cofnęli się o dwa kroki. Takemura zmarszczył brwi i ugiął kolana. Był gotowy.

Dziewczyna jednak także ich pamiętała. Czarnowłosego drugoklasistę w okularach o umiejętnościach dorownujących nie jednemu zawodowemu libero i sympatycznego, złotowłosego przyjmującego, który też całkiem nieźle znał się na swojej roli.

Ostatnia szansa || Haikyuu ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz