Nishihara przygryzał nerwowo wargę, patrząc z trybun na siedzącego na ławce przyjmującego Ōkami. Chłopak opierał usztywnioną dłoń na kolanie i obserwował z uwagą grę przyjaciół, nadal delikatnie próbując poruszać palcami. Czasem krzywił się przy tym nieznacznie.
— Myślisz, że nic mu nie jest? — zapytał siedzącego obok przyjaciela, a Ichiro uśmiechnął się wymownie.
— Może powinieneś iść pocałować? — zasugerował z uśmiechem. — Na pewno mu przejdzie.
Przyjmujący przewrócił oczami i opadł na krzesełko.
— Odwal się — mruknął, krzyżując ramiona na piersi.
— Taki tam mały krasz — przedrzeźnił go środkowy, robiąc cudzysłów w powietrzu. — Stary...
— To chyba normalne, że się martwię, nie? — warknął i zciszył głos. — A Ishida-senpai, który prawie rzucił się na boisko jak Kageyama-senpai upadł? Ha?
— Tylko, że ty jesteś zakochany — oparł Ichiro. — A oni się przyjaźnią.
— Nie jestem zakochany — mruknął cicho przyjmujący, ale myślami był kompletnie gdzie indziej. Środkowy również zaczął analizować sytuację z ostatniego meczu.
Ostatecznie obaj się poddali. Wnioski, do których doszli... Nie, na pewno nie.
***
Aki nabiegł do ataku, niemal potykając się o Shina i wbił piłkę w parkiet po drugiej stronie siatki. Libero Seijoh uderzył pięścią w podłogę w miejscu, gdzie dosłownie pół sekundy wcześniej stracili punkt.
Tablica ogłosiła remis i Naito przeszedł na zagrywkę.
Aoba Johsai nie miała problemów ze zwykłym serwem górą, dlatego szybko wyprowadzili kontrę. Kindaichi ruszył do przodu i wyskoczył w górę w towarzystwie Shina i Murakamiego. Brunet zaatakował po skosie, prosto w ramiona Kimury.
Libero wykonał idealne podanie do Itsukiego, który, jak zwykle zdarzało mu się przy przyjęciach pierwszoklaisty, nie musiał robić nawet kroku.
Szybko zmierzył boisko wzrokiem. Za sobą miał asa. Przed sobą Yoshiro i młodszego z bliźniaków. Kątem oka dostrzegł, jak blokujący dzielą się w strachu przed zostawieniem Akiego bez bloku. Itsuki postanowił dać szansę rezerwowemu. Wystawił mu dość wysoko, a Sato z uśmiechem na ustach zaatakował po prostej, prawie uderzając w linię boczną.
Murakami nie wiedział, co stało się z blokiem, ale domyślił się, że środkowy Seijoh po prostu się spóźnił.
Naito wrócił na zagrywkę, jednak tym razem ręka zatrzęsła mu się trochę za bardzo, przez co posłał piłkę w siatkę. Nikt nie miał zamiaru wywierać na nim presji. W końcu oficjalnie grał na libero.
— Nie przejmuj się — uśmiechnął się do niego Aki. — Zaraz to nadrobimy.
Chłopak skinął głową a stojący obok Itsuki rzucił mu uspokajające spojrzenie.
Aoba Johsai zaserwowała im dość mocno, na nieszczęście Ōkami wprost na Sato. Chłopak zaklął, gdy piłka wyleciała poza boisko. Aki patrzył za nią z żalem, jednak Kimura zacisnął zęby i rzucił się w prawo. Odbił ją tuż przed ławką trenerską, wpadając w ramiona Takehiko, który w razie potrzeby chciał zamortyzować jego upadek. Trenerka pochwaliła go szybko, a pierwszoklasista biegiem ruszył na boisko.
— Ostatnia! — krzyknął Aki i Itsuki przebił górą, dając Seijoh pole do popisu.
Przeciwnicy szybko wyprowadzili akcję, posyłając wystawę do asa. Kunimi zaatakował z mocą, a piłka odbiła się dłoni Shina i uderzyła w boisko.
CZYTASZ
Ostatnia szansa || Haikyuu ff
FanfictionNieuchronnie zbliża się koniec szkoły, a Hinata, Kageyama, Tsukishima i Yamaguchi mają przed sobą ostatni rok, który chcą wykorzystać jak najlepiej. Ze starego składu zostali tylko oni. Muszą skompletować drużynę i wziąć się ostro do roboty, żeby wy...