Ichiro jęknął głucho.
- Daleko jeszcze? Powiedzcie, że niedaleko. Matko! Daleko czy nie?!
- A tobie o co znowu chodzi? - zapytał Nishihara, patrząc na niego ze zdziwieniem.
- Muszę do łazienki - mruknął zniecierpliwiony chłopak. - Żądam postoju!
- Było iść przed wyjazdem - warknął na niego Kageyama.
- Dlaczego mamy obóz aż w Tokio? - zapytał z westchnieniem. - W Miyagi nie ma szkół?
- Mają dwie sale gimnastyczne, basen i własną siłownię. Dodać coś jeszcze czy tyle ci wystarczy? - zapytał, złośliwie Kageyama.
- Tobio, uspokój się - ziewnął Hinata, który dopiero co się obudził.
- No to będzie wesoło - westchnął Yamaguchi, krzyżując ramiona na piersi. Położył nogi na całej długości rzędu na końcu i oparł głowę o siedzenie. - Idę spać.
- Zaraz będziemy - powiedział Nori. - Nie opłaca się.
- Spanie zawsze jest opłacalne - mruknął Yamaguchi, zakrywając twarz bluzą.
- Popieram - powiedział Hinata, a jego głowa momentalnie opadła na ramię kapitana.
- Shoyō... - westchnął czarnowłosy ze zrezygnowaniem.
- Naprawdę, zaraz wysiadamy - jęknął Nori. - Tsukishima-senpai, możesz obudzić Hitoshiego?
Blondyn spojrzał na śpiącego tuż obok białowłosego siatkarza.
- Nie - odparł i poprawił bluzę, którą chłopak był przykryty.
- Naprawdę muszę wstać? - jęknął menadżer, podnosząc się z miejsca.
- Niech śpi - mruknął Tsukishima, opadając głębiej w fotel.
- Poddaje się - mruknął Nori i wrócił do rozmowy z kierowcą.
- No zaraz się posikam - jęknął Ichiro.
- I po cholerę ci był ten energetyk na stacji? - zapytał lekko zirytowany Nishihara.
- Języyyyk - jęknął Hinata cierpiętniczo, chowając twarz w bluzę kapitana.
- Już chyba nic im nie pomoże - westchnął Sakurai, odrywając wzrok od książki.
- To wszystko wina Yamaguchiego - westchnął rudowłosy.
- Co znowu? - warknął śpiący na tyle chłopak. - To przez Yui.
- Yui nie przeklina - powiedział z pewnością Hinata. Yamaguchi wciągnął ze świstem powietrze i wybuchnął takim śmiechem, że nawet kierowca się odwrócił.
- My na pewno mówimy o mojej Yui? - zapytał, ocierając łzę z policzka.
- No w naszej obecności nie zdarzyło jej się...
- Kurwa, muszę wam kiedyś nagrać jak się kłócimy - zaśmiał się Tadashi. - Przecież to co drugie słowo pada jakieś przekleństwo.
- Może sobie odpuść - westchnął Hinata. - Dla dobra dzieci.
Kageyama spojrzał na wicekapitana z przerażeniem.
- Dzieci? Shoyō, idź ty spać.
- Dwa razy nie trzeba mi powtarzać - mruknął chłopak i ponownie schował nos w materiał bluzy Kageyamy.
- Trenerze. Trenerze! Już prawie jesteśmy - powiedział Nori, szturchając mężczyznę.
- Nie mogę, mam spanko - mruknął półprzytomnie blondyn. Drużyna spojrzała na niego ze zdziwieniem. Yamaguchi zaśmiał się mało dyskretnie.

CZYTASZ
Ostatnia szansa || Haikyuu ff
FanfictionNieuchronnie zbliża się koniec szkoły, a Hinata, Kageyama, Tsukishima i Yamaguchi mają przed sobą ostatni rok, który chcą wykorzystać jak najlepiej. Ze starego składu zostali tylko oni. Muszą skompletować drużynę i wziąć się ostro do roboty, żeby wy...