— Dziękujemy za obóz! — krzyknęła cała drużyna Karasuno, skłaniając się nisko. Minori Ishida uśmiechnęła się lekko i również skłoniła się razem ze swoją drużyną, wykrzykującą podziękowanie.
— To co? — zaczęła. — Widzimy się na turnieju, tak?
Ukai wsunął ręce do kieszeni i uniósł brew.
— Miejmy nadzieję, że szybciej.
Kapitanowie wymienili porozumiewawcze spojrzenia, wspominając swoją rozmowę z poprzedniego dnia.
— Dobra wsiadamy! — zakomenderowała trenerka Ōkami i machnęła dłonią w stronę autokaru. Aki podszedł do Kageyamy i uścisnął mu dłoń.
— Jeszcze raz wielkie dzięki — uśmiechnął się. — Naprawdę sporo się od was nauczyłem.
— Bez przesady — Hinata machnął ręką.
— I nawzajem, Ishida — odparł Kageyama i odwzajemnił uścisk.
Naito, który właśnie wsiadał do autokaru, zawahał się, po czym podbiegł do menadżera Karasuno i zaplótł dłonie za plecami.
— Dziękuję za wszystko, senpai — powiedział. — Za Apollo, kąpielówki i w ogóle.
Nori uśmiechnął się lekko i poklepał libero po ramieniu.
— Zawsze do usług — odparł. — Ale postaraj się nie gubić wszystkiego.
Pierwszoklasista zaśmiał się.
— Obiecuję, że się postaram.
— Trzymajcie się! — zawołał Aki i wszedł do autokaru jako przedostatni. Minori stanęła na schodkach i zerknęła jeszcze na trenera Karasuno. Ten mrugnął do niej, a kobieta zaśmiała się pod nosem i wsiadła do pojazdu.
Karasuno patrzyło chwilę na odjeżdżający pojazd, po czym cała drużyna zaczęła wsiadać do swojego i zajmować najlepsze miejsca. Prestiżowe siedzenia z tyłu dostały się drugoklasistom, a także Ichiro i Nishiharze.
— Czujesz ten prestiż, stary? — zapytał Kiyoshi, patrząc na przyjaciela. Hiro spojrzał na Takemurę, który poprawił okulary i wyjął z torby książkę do niemieckiego, a następnie przeniósł wzrok na siedzącego w słuchawkach Sakuraia i westchnął.
— Chyba nie.
***
Kiedy cała drużyna wróciła szczęśliwie i bezproblemowo do szkoły, nie licząc zostawienia Ichiro na stacji benzynowej, Ukai po krótkich słowach podziękowania odesłał wszystkich do domów.
Nori został, żeby uporządkować w pokoju klubowym to, co wynieśli z autokaru, a Hitoshi postanowił zostawić brata i wrócić do domu pieszo.
— Nie musiałeś mnie odprowadzać, senpai — powiedział, kątem oka zerkając na dłoń chłopaka, wiszącą luźno wzdłuż jego boku.
— Owszem — przytaknął. — Nie musiałem.
Hitoshi przygryzł wewnętrzną część policzka i wsunął palce w dłoń blondyna. Trzecioklasista uśmiechnął się, zatrzymał na środku chodnika, po czym położył dłoń na karku białowłosego i nachylił się, by go pocałować. Hitoshi uśmiechnął się lekko mimo pocałunku i poczuł jak jego serce przyśpiesza. Był taki szczęśliwy. Wszystkie jego problemy odeszły, a on sam czuł, że w końcu zaczyna się układać. Miał Tsukishimę. Dzielił z nim swój sekret i czuł ulgę, że nie musi już sam dźwigać tego ciężaru. Czuł się cudownie. Czuł się zakochany.
***
— Nadal ciężko mi w to uwierzyć — Sakurai przygryzł wargę, patrząc na swojego chłopaka. Takemura przewrócił oczami i delikatnie go pocałował.

CZYTASZ
Ostatnia szansa || Haikyuu ff
FanfictionNieuchronnie zbliża się koniec szkoły, a Hinata, Kageyama, Tsukishima i Yamaguchi mają przed sobą ostatni rok, który chcą wykorzystać jak najlepiej. Ze starego składu zostali tylko oni. Muszą skompletować drużynę i wziąć się ostro do roboty, żeby wy...