Znikomość

12 1 0
                                    

26 listopada 2018 roku

Przyssywałeś się jak pijawka,

Świergotałeś do ucha pięknie jak kawka.

Lecz teraz głucha cisza gwiżdże,

Swym krzykiem mnie niszcze.

W płaszcz nadzei przyodziałeś me serce,

Dotykając namiętnie mą twarz, szyje i ręce.

Tonąłeś mym bagnem, zatapiałeś się w nich czule,

Burza, ciemna mogiła, deszcz i bóle.

I gdy me serce skusiło się do tańca,

Ty już stanąłeś, zbliżyłeś się do końca.

Wciąż się zastanawiam, nie wiem co się dzieje,

Słońce zaszło chmurami - deszcz leje.

Szlakiem poezji Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz