24 grudnia 2018 roku
Ich wzrok przewierca mnie na wskroś,
Szeptam błagalnie, lecz nikt nie słucha mych prośb.
Wykrzywiam usta w grymas błagalny,
Zataczają mnie, głodnym wzrokiem patrzą w sposób niepowtarzalny.
Jak bestie czyhają na me przyziemne loty,
A ma odwaga jak małe szproty.
Szponami jak brzytwy rozszarpują me wnętrze niczym glebę,
Zgniatają jelita, krtań, rozgniatają wątrobę.
Sycą się mymi śpiewami perłowymi,
Napełnione, nie odchodzą szlakami już krwawymi.
Zduszony krzyk wypełnia me ściany,
Biegam, skaczę, łapię za kraty...
CZYTASZ
Szlakiem poezji
PoesíaBędą się tu znajdować moje wiersze, na co wskazuje sam tytuł. Swoją przygodę z poezją rozpoczęłam w 2015 roku, więc trochę czasu już minęło. Na początku chciałabym powstawiać tu starsze wiersze. Zresztą będą daty przy nich. Chcę pokazać mój progres...