Śmierć

36 6 2
                                    

26 marca 2017 rok

Śmierć stoi przede mną i wlepia gały swe we mnie,
Wielokolorowa łąka, czekam, aż ostatni kwiat zwiędnie.
Lecz ta chwila ciągnie się w nieskończoność, nie nadchodzi,
To zbawienie, czy kat? Me życie jeszcze nie uchodzi.
Czarne jak smoła swe gały wbijam w niebo,
Zadaję wiele pytań, lecz drogą wciąż idę ślepo.
Szafirowy, odległy firmament, rozgwieżdzona przestrzeń,
To wspaniałe miejsce pełne złudnych marzeń.
Raz u góry, raz u dołu - górzyste życie,
Zmęczenie, nierówny oddech, szybsze serca mego bicie.
Mokre oczy i mokra twarz, serce bolące,
Ostre cięcie, dużo krwi - widoki bardzo kojące.
Zamykam oczęta swe zmęczone, malachitowe morze widzę,
Odpływam w daleką przestrzeń, żegnam was i idę.

Szlakiem poezji Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz