Rozdział 3

2K 111 12
                                    

Po dłuższej wędrówce, w końcu dotarliśmy na ulicę na której mieszkam. Była to spokojna okolica, na której znajdowały się tylko domy mieszkalne. Na tym osiedlu było naprawdę spokojnie, rzadko co dochodziło tu do jakiś dziwnych incydentów. Mój dom mimo, że znajdował się na obrzeżach miasta, to i tak miałem dość prostą drogę do szkoły. Nie daleko mojego miejsca zamieszkania był również przystanek autobusowy, dlatego w każdym momencie bez problemu mogłem dojechać do centrum miasta.

Po kilku minutach doszliśmy do betonowego ogrodzenia, w którym znajdowała się metalowa furtka.
Mój dom nie bardzo duży, ale też nie mały. Był to jednopietrowy, biały budynek, z dużym podwórkiem i małym tarasem. Yoongi uważnie spojrzał na budynek, a później zwracając się do mnie, odezwał się:

- Masz bardzo ładny dom. - odparł. - Zawsze chciałem mieć swój własny ogródek koło domu, jednak od dziecka zawsze mieszkałem w bloku.

Po chwili stwierdziłem, że głupio stać przed wejściem i nawet nie zaprosić swojego gościa do środka. Dlatego szybko powiedziałem:

- Wejdzmy do środka, na dworze jest zdecydowanie za zimno na rozmowę - przeszliśmy przez furtkę. Gdy znaleźliśmy się pod ciemnymi, drewnianymi drzwiami, otworzyłem je i pokazałem chłopakowi ręką w stronę drzwi, dając znak, żeby wszedł do środka. - Czuj się jak u siebie. A nawet i lepiej. - uśmiechnąłem się w stronę chłopaka.

Po chwili znaleźliśmy się oboje w dużym jasnym korytarzu, wziąłem od chłopaka moją czerwona kurteczkę i powiesiłem ją na wiszącym na ścianie wieszaku. Kiedy już zdjeliśmy buty i kurtki, przeszliśmy do dużego salonu połączonego z jadalnią i dość dużą jasną kuchnią. Mój dom był skromnie urządzony, ponieważ mama zawsze lubiła jasne i wyraźne kolory. Lubiłem bardzo przebywać w swoim domu, czułem się tu naprawdę bezpiecznie. Chciałem, żeby Yoongi również, czuł się w moim domu dobrze. Zależało mi na jego szczęściu, zasługiwał na nie.
Po chwili stwierdziłem, że na jakieś zajęcia, jest już za późno. Pomyślałem, że chłopak na pewno będzie głodny, z resztą sam miałem ochotę na jakieś dobre jedzonko. Nie wiem kiedy i o której wyszedł z domu zanim jeszcze znalazł się na moście. Więc na pewno będzie miał ochotę coś zjeść.

- Wiesz co, usiądź przy stole i poczekaj, zrobię coś do jedzenia. - odparłem i udałem się do kuchni, po chwili zobaczyłem, że Yoongi jednak przyszedł za mną.

- Pomogę Ci, lubię gotować. - odparł lekko się uśmiechając. Nie mogłem odmówić pomocy z jego strony, skoro bardzo to lubił. Stał przede mną, ubrany wciąż w te same ubrania. Muszę przyznać, że kiedy stał tak obok mnie i mogłem dokładnie się mu przyjrzeć, wyglądał naprawde przystojnie. Swoje ciemne włosy miał lekko rozczochrane, co dodawało mu uroku. Patrzyłem się na niego przez dłuższą chwilę, ale przerwało mi jego pytanie. - To co chcesz zrobić?

- Może spaghetti? - spytałem się, opierając się o jasny blat kuchenny.

- Dobry pomysł - stwierdził, zaczesując ręką swoje brązowe włosy, które opadły mu na bladą twarz.

Po chwili zabraliśmy się do gotowania i szykownia jedzenia. Po kilkunastu minutach w kuchni w powietrzu unosił się wyśmienity zapach przyszykowanego przez nas spaghetti. Muszę przyznać, że Yoongi naprawdę dobrze gotował. Niby tylko jedzenie, ale cieszyłem się jak nigdy, widząc, że za chwilkę będę mógł skosztować tego cudnie pachnącego dania.

Wyciągnąłem dwa duże talerze z górnej szafki i dwa widelce. Yoongi wziął miskę pełną spaghetti i przenieśliśmy się oboje do jadalni i zasiedliśmy przy dużym drewnianym stole.
Usiedliśmy naprzeciwko siebie, nałożyłem chłopakowi porcje jedzenia, a następnie sobie. I po chwili zabraliśmy się do skosztowania. Jedzenie wyszło nam naprawdę dobre, nawet bym powiedział wyśmienite. Jedliśmy, jednocześnie prowadząc rozmowę na wiele różnych tematów.
Kiedy już kończyliśmy jeść, pomyślałem o jednej ważnej rzeczy. Musiałem się go czegoś zapytać:

Be With Me [taegi] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz