Dzień w szkole minął dość sprawnie. Minęła właśnie ostatnia godzina lekcyjna. Szkoła była już prawie pusta. Czekałem na korytarzu na Yoongiego, oparty o swoją szafkę. Po chwili zauważyłem chłopaka zmierzającego w moją stronę.
Chwilę po tem Yoongi znalazł się koło mnie, przybliżył się do mnie, a zaraz po tym złożył delikatny pocałunek moich ustach.- Yoongi, mówiłem, że lepiej w szkole tego nie pokazywać. - odparłem
- Wiem ale nie mogłem się powstrzymać, z resztą prawie nikogo nie ma. - odparł z uśmiechem.
- Niech ci będzie. Co robimy dzisiaj? - spytałem
- Może pójdziemy na boisko? - zaproponował
- No dobra. To idziemy?
- Ok. To poczekaj skoczę jeszcze do toalety i zaraz będę.
- Ok.
Yoongi od razu odwrócił się i ruszył w prawą stronę, a zaraz po tym zniknął za ścianą.
YOONGI
Szedłem pustym korytarzem przed siebie. Ze względu, że minęła ostania godzina lekcyjna, w szkole nie było prawie nikogo. Po chwili skręciłem do drewnianych drzwi prowadzących do łazienki.
Kiedy już zrobiłem to co miałem, podszedłem do dużego lustra wiszącego na ścianie. Przejrzałem się w nim, poprawiłem swoją brązowa grzywkę przykrywającą oczy, po czym wyszedłem z pomieszczenia kierując się w stronę miejsca gdzie czekał na mnie Taehyung.
Skręciłem w lewą stronę i już miałem podążać przed siebie, jednak coś mnie powstrzymało. Zatrzymałem się. Ujrzałem Taehyunga stojącego z jakimś chłopakiem. Był to dość wysoki czarnowłosy chłopak, nie poznawałem go. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że ten koleś przytulał się z Taehyungiem. Byłem wściekły, ale ten widok mimo wszystko bardzo mnie zabolał. Czułem się strasznie. Nie wytrzymałem, coś we mnie pękło.
Od razu bez zastanowienia podbiegłem do nich i rzuciłem się na obcego chłopaka. Pociągnąłem za jego kołnierz od koszuli i odepchnąłem go od Taehyunga. Kiedy trzymałem chłopaka za koszulę, przudusiłem go do szkolnej szafki, ze wszystkich sił, które w sobie miałem. Patrzyłem się na niego. Gdybym umiał zabijać wzrokiem, to on by już nie żył. Faktycznie nie widziałem go wcześniej, nie wiem kto to jest, ale nie obchodzi mnie to. Nie miał prawa zbliżać się do Taehyunga. Chłopak bardzo zdziwił się całym zajściem, próbował nawet się wyrwać jednak mój ścisk był za mocny.
- Odwal się od niego! - krzyknąłem. Byłem naprawdę zły.
- Yoongi, uspokój się. - odparł przerażony Taehyung, próbując oderwać mnie od chłopaka.
- Zostaw mnie. - odparłem.
- Stary o co ci chodzi? - spytał nieznajomy. Widać, ze wystraszył się mojej reakcji. I dobrze.
- Powiedziałem, że masz się od niego odwalić! - krzyknąłem, przudusiłem go mocniej do szafki.
- Przecież nic mu nie zrobiłem. - odparł, próbując się wyrwać.
- Gówno mnie to obchodzi. Trzymaj się od niego z daleka. - Powiedziałem - Kim ty w ogóle jesteś?
- Yoongi, uspokój się. Wyjaśnię ci to. - odparł Taehyung, po raz kolejny próbując mnie od niego odciągnąć.
- Co chcesz mi wyjaśnić. Co?! - spytałem
- Yoongi. To jest JinSoo... mój kuzyn. - dodał
Co?
...
Jaki kuzyn. Nie wierzę. Jakim ja jestem debilem. Momentalnie zrobiło mi się głupio. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałem?Teraz Taehyung pewnie ma mnie za kompletnego idiotę. Cholera. Co ja zrobiłem?
CZYTASZ
Be With Me [taegi]
FanfictionYoongi po wielu przejściach myśli, że jego spokojne i szczęśliwe życie na tym świecie dobiegło końca. Jednak kiedy Taehyung pewnego wieczoru spotyka przypadkiem chłopaka i ratuje go od strasznej decyzji, oboje zdają sobie sprawe, że są dla siebie ws...