Rozdział 24

618 49 23
                                    

- W końcu jesteście. Ile można czekać? - spytał JinSoo, otwierając nam drzwi.

- Sorki, musieliśmy wrócić do domu się przebrać. Do tego jeszcze Taehyung, musiał się pochwalić ojcu wygraną. - zaśmiał się Yoongi.

- Gadałem tylko chwilę. - odpowiedziałem.

- Dłuższą. - poprawił Yoongi.

- Wchodźcie. Musimy zanieść jedzenie na taras. - odparł Soo, wchodząc do kuchni.

- Jesteśmy pierwsi? - spytałem

- Tak, przyszliście dość wcześnie. - odparł

Wzięliśmy, wszystkie talerze i miski, które zaczęliśmy wynosić na dwór, kładąc na stole na tarasie. Na dworze było naprawdę przyjemnie, dlatego stwierdziliśmy, że zrobimy grilla.
Wróciłem do kuchni, podszedłem do wiszące szafki i wyciągnąłem z górnej szafki szklanki, wziąłem również picie i zaniosłem je na dwór.

- Yoongi, weś przynieś radio z mojego pokoju. Powinien stać na półce. - poprosił Soo.

- Spoko. - odparł Yoongi, po czym biegiem ruszył po schodach na górę.

Usiadłem na wygodnym krześle na tarasie. Przymknąłem na chwilę oczy i korzystałem z promieni zachodzącego słońca. Mimo, że zaczynało robić się ciemnej, to i tak na dworze było bardzo przyjemnie.

- Taehyung! - usłyszałem wołanie kuzyna z domu.

- Co? - spytałem. Zaraz po tym w drzwiach balokonych pojawił się Soo.

- Mógłbym zejść do piwnicy poszukać przedłużacza? Powinny być w kartonie, tylko sprawdź który działa, bo z tego co pamiętam jest kilka. - spytał.

- Ok. - odparłem, po czym skierowałem się w stronę wejścia do piwnicy, znajdującego się z tyłu domu.

Zszedłem po schodach na dół, po czym otworzyłem drzwi. Po chwili stałem na małym korytarzu. Sprawdziłem pierwsze drzwi, jednak okazały się one zamknięte ,dlatego ruszyłem w głąb piwnicy. Poszedłem dalej i po chwili znalazłem się w dość dużym pomieszczeniu.

Rozejrzałem się dookoła. Było dość ciemno i nie widziałem nic co się tam znajdowało, ponieważ było tam tylko małe okno, które praktycznie nie dawało żadnego światła. Włączyłem światło, a w pomieszczeniu od razu zrobiło się jaśniej.

Już wtedy mogłem dostrzec jaki w pomieszczeniu panował bałagan. Chociaż bałagan ti mało powiedziane. Wszędzie stały puste, albo zniszczone kartony i jakieś stare, niepotrzebne rzeczy.

Już na samym wejściu wpadłem w stare kartony i pudła, powodując prawie tym swój upadek. Przy okazji przeszukałem je, jednak nie znalazłem tego czego szukałem. Zacząłem szukać w innych pudełkach na półkach i regałach. Po chwili natrafiłem na spore pudełko stojące przy wejściu. Jak ja mogłem go nie zobaczyć.

Zajrzałem do środka, a moim oczom ukazały się rzeczy których szukałem. Wyciągnąłem dwa przedłużacze. Wziąłem jeden i podłączyłem go do gniazdka znajdującego się przy wejściu. Nie działał. Wziąłem drugi i tym razem jego podłączyłem. Nie działał jednak, w momencie jak go podłączyłem, poleciał z niego kilka iskier, przez co lekko się wystraszyłem. Zajrzałem z powrotem do kartona, w celu znalezienia chociaż jednej działającej rzeczy.

Po chwili szukania poczułem nieprzyjemny zapach. Odwróciłem się, a moim oczom ukazały się palące kable z gniazdkiem, a, że stały przy kartonch, spowodowały, że te również zaczęły się palić.

Wystraszyłem się, dlatego od razu odruchowo odsunąłem się od palących kartonów jak najdalej. Cholera.

- Taehyung ty idioto! - krzyknąłem sam do siebie.

Be With Me [taegi] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz