Od kiedy Yoongi trafił do szpitala, przychodziłem do niego codziennie. Nie chciałem zostawiać go samego, zwłaszcza, że mnie teraz potrzebuje. Najważniejsze, że z dnia na dzień Yoongi czuł się coraz lepiej, a wszystkie ramy na jego ciele ładnie się goiły.
Szedłem korytarzem i zamierzałem w stronę drzwi od sali w której leżał Yoongi. Kiedy otworzyłem drzwi od razu usłyszałem rozmowę. Wszedłem do sali a moim oczom ukazał się siedzący na łóżku Yoongi, a obok niego stojąca z wuzkiem młoda pielęgniarka.
- Naprawdę proszę niech pan usiądzie. - odparła pielęgniarka
- Ale ja nie chce. Przejdę się sam. - kłócił się Yoongi. Mimo, że wyglądał jak trup, nie dawał za wygraną.
- Nie może pan. Jest pan jeszcze za słaby. Nalegam, aby... - zaprzeczyła kobieta.
- Dzień dobry. O co chodzi? - przywitałem się, po czym spytałem.
- Pacjent za chwilę musi przejść badania, ale upadł się, że da radę pójść na nie sam. - odpowiedziała kobieta, która już miała ewidentnie dość kłótni z chłopakiem.
- Yoongi, przecież wiesz, że jesteś za słaby. Będzie lepiej jak posłuchasz się pielęgniarki. - odprłem w stronę bruneta.
- Eh no dobra. - odparł zrezygnowany, po czym usiadł na wózku.
- Mam iść z tobą? - spytałem Yoongiego.
- Możesz. Badania pewnie nie zejdą długo. - odparł.
- Ok. Mogę go zawieść? - spytałem pielęgniarki
- Tak. - odparła, odsuwając się.
Od razu podszedłem do wuzka na którym siedział Yoongi i chwyciłem za rączki, już miałem pochnąć wuzek i wyjechać z sali, kiedy brunet odezwał.
- Umiesz tym kierować? - zaśmiał się Yoongi
- Ja? Nie. - zaśmiałem się, po czym wyjechałem z sali na korytarz.
-Nie przeżyję tego. - westchnął brunet
Kiedy z Yoongim wróciliśmy z badań, pomogłem przejść brunetowi na łóżko. Gdy chłopak leżał już na łóżku, sam usiadłem obok na krześle.
- Te całe piżamy są jakieś niewygodne. - rzucił Yoongi, poprawiając biały materiał który miał na sobie założony.
- Już nie marudz. - zaśmiałem się. - Jeszcze trochę i zostaniesz wypisany.
- Tylko na to czekam. - odparł Yoongi zmieniając pozycje na łóżku na siedzącą. - Przepraszam Tae. - powiedział bardziej przygnębionym głosem.
- Za co? - spytałem zdziwiony, na co brunet spojrzał na mnie.
- Przeze mnie nie pojechaliśmy na wspólny weekend. - odparł
- Przecież to nie twoja wina! Nawet tak nie myśl. To nie twoja wina, że twój ojciec.. cie tak skatował. - chwyciłem jego dłoń. - Zabraniam ci nawet tak myśleć. Jeszcze kiedyś pojedziemy.
- Naprawdę bym chciał. - uśmiechnął się
- Jak siniaki na brzuchu? - spytałem
- Już prawie ich nie widać. - odparł, po czym pociągnął kawałek białej koszulki odsłaniając tym brzuch. Faktycznie na brzuchu nie było już ich prawie widać. Zostały tylko małe sine miejsca.
- Byłeś wczoraj na policji? - spytał, po chwili ciszy.
- Tak byłem. Musiałem w końcu. - odpowiedziałem
CZYTASZ
Be With Me [taegi]
FanfictionYoongi po wielu przejściach myśli, że jego spokojne i szczęśliwe życie na tym świecie dobiegło końca. Jednak kiedy Taehyung pewnego wieczoru spotyka przypadkiem chłopaka i ratuje go od strasznej decyzji, oboje zdają sobie sprawe, że są dla siebie ws...